Drukuj Powrót do artykułu

P. Dmitrowicz o sprawie ks. Popiełuszki: to wstyd, że winni nie ponieśli kary

31 października 2019 | 16:45 | ar | Warszawa Ⓒ Ⓟ

– Decyzja sądu ws. ks. Popiełuszki jest skandaliczna. To wielki wstyd, że winni nie ponieśli kary. Wokół tej historii dzieje się mnóstwo rzeczy, które trudno nazwać tylko przypadkiem czy zbiegiem okoliczności – powiedział w rozmowie z KAI Piotr Dmitrowicz, historyk, wicedyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie ws. prowokacji na Chłodnej w 1983 r. wobec ks. Jerzego Popiełuszki.

– Decyzja sądu ws. ks. Popiełuszki jest skandaliczna. Cała historia „przemysłu pogardy”, który wobec duchownego rozpętali komuniści, powinna być zakończona po 89 r. Kiedy można było w sposób niemalże niekrępowany te sprawę doprowadzić do końca – stwierdził Piotr Dmitrowicz.

Jak zauważył historyk, „prowokacja na Chłodnej” nie była jedynym elementem niszczenia ks. Popiełuszki. Stanowiła „apogeum” zmasowanej akcji propagandowej wymierzonej w kapelana Solidarności. – Kilka dni później „Ekspres Wieczorny” i „Trybuna Ludów” wydrukowały artykuł pt. „Garsoniera obywatela Popiełuszki” pełen kłamstw, insynuacji, pokazujący ks. Popiełuszkę w bardzo złym świetle. Duchowny próbował nawet demaskować te kłamstwa – zaznaczył, dodając, że formalnie ks. Popiełuszce nie można było nic zarzucić.

– Nie namawiał do atakowania komunistów, nie złorzeczył im – to jego słynne „Zło dobrem zwyciężaj” w praktyce. Ks. Popiełuszko dawał ludziom nadzieję, szczególnie w latach stanu wojennego, kiedy Jaruzelski i Kiszczak próbowali „złamać kręgosłup społeczeństwa”. Msze św. za Ojczyznę były elementem wielkiej otuchy duchowej. To co robił powodowało wściekłość jego wrogów. Nie tylko tych w Warszawie. Szykanowała go również prasa sowiecka – podkreślił Piotr Dmitrowicz.

Jak zauważył rozmówca KAI, duchowny znalazł się w dramatycznej sytuacji – był wzywany na przesłuchania, nękany, zastraszany, otoczony donosicielami, nawet we własnej parafii, gdzie założono podsłuch. – Tak stał się symbolem niezłomności – dodał.

Zdaniem wicedyrektora Muzeum Jana Pawła II i Kardynała Wyszyńskiego, całe morderstwo ks. Popiełuszki było ukartowaną grą polityczną. – Skazano tak naprawdę rękę a nie głowę. Tą głową jest Kiszczak i Jaruzelski. Nie wierzę, że bez ich zgody taka potworna zbrodnia mogłaby się wydarzyć. Ta sprawa ciąży nad III Rzeczpospolitą. To wielki wstyd, że winni nie ponieśli kary. Wokół tej historii dzieje się mnóstwo rzeczy, które trudno nazwać tylko przypadkiem, czy zbiegiem okoliczności – podsumował historyk.

Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył w środę postępowanie w sprawie tzw. prowokacji na ul. Chłodnej w 1983 r. w Warszawie, zastosowanej przez SB wobec ks. Jerzego Popiełuszki. Polegała na podrzuceniu w mieszkaniu duchownego obciążających go materiałów. Zdaniem sądu, czyny popełnione przez byłych funkcjonariuszy SB „nie stanowią zbrodni przeciwko ludzkości”. IPN, który wniósł akt oskarżenia, ma złożyć zażalenie do tej decyzji.

Akt oskarżenia dotyczył Grzegorza P., Waldemara O. i Pawła N. w sprawie „tworzenia fałszywych dowodów w celu skierowania przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce ścigania o przestępstwo”. Oskarżeni to osoby skazane jako sprawcy późniejszego zabójstwa księdza – część z nich zmieniła swoje nazwiska z lat 80.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.