Drukuj Powrót do artykułu

Państwo i Kościół 20 lat po komunizmie

18 stycznia 2013 | 09:38 | mp / br Ⓒ Ⓟ

Hierarchowie i publicyści z Polski i Czech debatowali 16 stycznia w Pradze o autonomii jaką cieszyć winny się Kościoły w każdym państwie, o sytuacji finansowej Kościołów oraz nowych wyzwaniach, które przed nimi stoją.

Ze strony czeskiej uczestniczył w dyskusji kard. Dominik Duka, prymas tego kraju oraz Alexander Tomský, znany publicysta, a z Polski abp Stanisław Budzik, przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej oraz Marcin Przeciszewski, prezes KAI.

Alexander Tomský, czeski publicysta, politolog, były wieloletni emigrant w Anglii, twórca jednego z najciekawszych emigracyjnych czasopism i wydawnictw czeskich „Rozmluvy”, przypomniał jak bardzo w Anglii religia jest formalistyczna dlatego, że jest państwowa. Mówił też o oświeceniowych reformach cesarza Józefa II, których ślady do dziś, np. w Czechach, są widoczne, gdyż Kościół i chrześcijaństwo sprowadził do roli państwowej instytucji i urzędu.

Odnosząc się do tego wątku, kard. Dominik Duka przyznał, że po powstaniu niepodległej Czechosłowacji w 1918 r. co czwarty czeski katolik opuścił swój Kościół, przenosząc się do czechosłowackiego Kościoła husyckiego, bądź deklarując się jako bezwyznaniowiec. Kolejnym niebezpiecznym etapem podporządkowania Kościoła państwu były czasy komunistyczne. Był to okres „upaństwowienia” Kościoła i niemal całkowitego podporządkowania go kontroli służb specjalnych. Dlatego też niezależnie od Kościoła oficjalnego, poczynając od końca lat sześćdziesiątych zaczął dynamicznie rozwijać się Kościół podziemny, z którego zresztą sam kardynał się wywodzi.

Arcybiskup Pragi przypomniał, że w 1989 r. po aksamitnej rewolucji Kościół katolicki wchodził w czas demokracji, z zupełnie rozbitymi instytucjami i budował życie administracyjne jakby od nowa. Jednak odnowa instytucji kościelnych, która się udała, doprowadziła do osłabienia ducha żywej wiary w Kościele w Czechach. Kard. Duka podkreślił, że teraz jest czas, aby się tym zająć i na tym zadaniu, jako absolutnym priorytecie, Kościół w Czechach winien się dziś skoncentrować.

Ponadto poważnym problemem Kościoła jest deficyt wykształcenia religijnego wśród świeckich. Brakuje kadr przygotowanych do nowej ewangelizacji, czyli wyjścia z orędziem Chrystusa do społeczeństwa, które w większości składa się z agnostyków. W dziesięciomilionowym kraju ludzi ochrzczonych jest 4 mln 250 tys. Tylko co trzeci obywatel deklaruje przynależność do któregoś z Kościołów. Poziom społecznego zaufania do Kościoła katolickiego kształtuje się na poziomie zaledwie 37 procent.

Szansą na odzyskanie przez Kościół pełnej autonomii jest odzyskanie – na mocy jesiennej decyzji parlamentu – dóbr odebranych mu w okresie komunistycznym. Na skutek tego przestaną być wypłacane duchownym państwowe pensje, a Kościół stanie się instytucją w pełni autonomiczną. Zwrócony ma być Kościołom i związkom wyznaniowym majątek o wartości 75 mld koron, a 59 mld koron zostanie przeznaczonych na rekompensaty finansowe, które będą wypłacane w ratach przez trzydzieści lat z uwzględnieniem współczynnika inflacji.

Przez najbliższych siedemnaście lat państwo będzie nadal dofinansowywać Kościoły i związki wyznaniowe, tyle że przez kolejne trzy lata od wejścia ustawy w życie suma ta będzie zamrożona na poziomie z 2011 r., a następnie będzie się zmniejszać o 5 proc. rocznie. Ogółem każdego roku na potrzeby związane z finansowaniem Kościołów i związków wyznaniowych oraz naprawieniem krzywd wyrządzonych im w przeszłości budżet Republiki Czeskiej przeznaczy około 2 mld koron (czyli około 329 mln zł).

Z odzyskanych dóbr i odszkodowań Kościół katolicki w Czechach – jak poinformował kard. Duka – ma otrzymać 80 proc., a pozostałe Kościoły i gminy żydowskie – 20 proc. Kościół katolicki jest bowiem najliczniejszą wspólnotą wyznaniową liczącą 2 mln 750 tys. wiernych. Z pozostałych wyznań największe to Kościół Ewangelicki Braci Czeskich – 117 tys. wiernych, Kościół husycki – 99 tys., Kościoły luterańskie – 35 tys., Kościół prawosławny 22 tys., Kościół greckokatolicki 7,5 tys. Federacja Związków Żydowskich w Republice Czeskiej liczy 1,5 tys. członków.

Marcin Przeciszewski z KAI przypomniał, że komunizm był dla Kościoła w Polsce czasem katharsis, dzięki któremu udało się Kościołowi zbudować wyjątkowy autorytet i faktycznie autonomiczną pozycję w ramach totalitarnego państwa, co było dziejowym ewenementem. W początkowym okresie demokracji – mimo różnych burz i naporów – Kościołowi w Polsce udało się zbudować bardzo nowoczesny i korzystny model istnienia w rzeczywistości publicznej oraz stosunków z państwem. Opiera się on na sformułowanych przez Sobór Watykański II zasadach autonomii i niezależności. Rozwiązanie to wsparła też Stolica Apostolska w trakcie negocjacji nad Konkordatem.

W efekcie zbudowany został w Polsce jeden z najbardziej nowoczesnych modeli obecności Kościoła w sferze publicznej. Polski Konkordat z 1993 r. wymieniany jest jako wzorcowy, a w późniejszych latach stanowił on punkt odniesienia dla innych rozwiązań zawieranych ze Stolicą Apostolską w tym regionie Europy.

Abp Stanisław Budzik, omawiając istniejący w Polsce model stosunków państwo-Kościół, wskazał na struktury służące dialogowi, które są typowo polską specyfiką: Komisja Wspólna, Komisja Majątkowa i Komisje Konkordatowe. Najstarszą z nich jest Komisja Wspólna, która pod nazwą Komisji Mieszanej została stworzona w 1949 r., podczas jednego z najtrudniejszych etapów w stosunkach państwo-Kościół. Jej pierwszym zadaniem było wypracowanie porozumienia między komunistycznym państwem a Kościołem, które zostało podpisane w kwietniu 1950 r. Umożliwiło ono egzystencję Kościołowi w najgorszych, stalinowskich czasach.

Metropolita lubelski podkreślił, że od tego czasu Komisja Wspólna spotyka się co pewien czas „z większym lub mniejszym powodzeniem”. W 1989 r. przygotowała ona ustawę o stosunkach między państwem a Kościołem, która – obok Konkordatu – stanowi najważniejszy akt prawny regulujący status Kościoła w Polsce.

Kolejną płaszczyzną dialogu są Komisje Konkordatowe, których zadaniem jest wcielanie do polskiego prawa postanowień umowy ze Stolicą Apostolską. Zdaniem abp. Budzika, który jest przewodniczącym Kościelnej Komisji Konkordatowej, umowa konkordatowa bardzo się przyczyniła do zbudowania harmonijnych stosunków między państwem a Kościołem, co jest istotnym elementem pokoju społecznego w Polsce. Konkordat stanowi też wzorzec do regulacji stosunków Rzeczpospolitej Polskiej z innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi. Obecnie na forum komisji konkordatowych jest dyskutowana sprawa zastąpienia Funduszu Kościelnego bardziej nowoczesnym rozwiązaniem w formie dobrowolnego odpisu podatkowego na rzecz Kościoła wybranego przez podatnika.

Trzecią komisją jest Komisja Majątkowa, istniejąca przez 22 lata po 1989 r., za pośrednictwem której państwo zwróciło Kościołowi to, co mu zabrało z pominięciem komunistycznego prawa. Abp Budzik podkreślił, że Polska, w przeciwieństwie do Republiki Czeskiej i innych państw postkomunistycznych, nie dokonała powszechnej reprywatyzacji, w wyniku czego Kościół mógł odzyskać tylko niewielką część tego, co go pozbawiono: ok. 65 tys. ha ziemi, 143,5 mln zł w formie odszkodowania i nieco ponad 400 budynków. W rękach państwa nadal pozostaje ok. 80 tys. ha ziemi i liczne skonfiskowane budynki.

Metropolita lubelski pytany o porażki Kościoła w Polsce po 1989 r. przyznał, że Kościół – musząc odnaleźć swe zupełnie nowe miejsce w demokratycznym i pluralistycznym społeczeństwie – też coś tracił. Stracił, m.in. część tego autorytetu, jaki ongiś posiadał, gdyż wcześniej „nie miał konkurencji, był jedyną przestrzenią wolności”. W świetle badań socjologicznym zaufanie do Kościoła spadło z 90 proc. do ok. 30 proc., aby później stopniowo wzrastać. „Obecności w warunkach społeczeństwa demokratycznego jest to długa, trudna droga, której się Kościół wciąż uczy” – skonstatował hierarcha.

Wśród ważnym zadań na dziś wymienił, m.in. potrzebę współpracy Kościoła i środowisk kultury, czego najlepszym przykładem są zainicjowane przez abp. Józefa Życińskiego międzynarodowe Kongresy Kultury w Lublinie.

Natomiast odnosząc się do spraw finansowych Kościoła, przywołał wypowiedź kard. Attilio Nicory, mówiącą o tym, na co pieniądze wydawali apostołowie. A były to cztery sprawy: dzieła apostolstwa, na ubogich, kult czyli utrzymanie świątyń oraz utrzymanie duchowieństwa. „Na dwa pierwsze cele Kościół powinien wydawać bez ograniczeń, natomiast wydatki na świątynie i utrzymanie duchowieństwa winny być ograniczane” – skonstatował, co zostało przyjęte burzą oklasków.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.