Drukuj Powrót do artykułu

Papieska wizyta odmieni wyspę

04 czerwca 2010 | 12:04 | Krzysztof Bronk Ⓒ Ⓟ

O problemach cypryjskiego Kościoła i oczekiwaniach wobec pielgrzymki Benedykta XVI mówi pracujący na Cyprze polski franciszkanin o. Zacheusz Dulniok.

Radio Watykańskie: Od papieskiej wizyty dzielą nas już tylko dwa dni, czy na Cyprze już się to jakoś przejawia? Czy Cypryjczycy wiedzą, że Papież do nich przyjeżdża?

O. Zacheusz Dulniok– Tak, oczywiście wiedzą. Bardzo wiele się o tym mówi i jest też wiele polemik na ten temat, ale to jest sprawa drugorzędna. Katolicy, chrześcijanie tutaj na Cyprze bardzo cieszą się, że Ojciec Święty przyjeżdża z pielgrzymką na Cypr, bardzo wielu wierzy, że ta pielgrzymka może zbliżyć oba Kościoły, które tutaj współistnieją. Pracujemy, są to już prace wykończeniowe, jeśli chodzi o sprawy techniczne, wiele jeszcze zostaje do zrobienia, ale wszyscy pracują 24 godziny na dobę.

Kościół na Cyprze należy do jednych z najstarszych na świecie. Ewangelizował tę wyspę już sam Apostoł Paweł. Czy dziś chrześcijaństwo jest tam żywe? Wiemy, że chrześcijanie – głównie prawosławni – stanowią 97 proc. mieszkańców wyspy, ale czy jest to Kościół żywy, dumny ze swego rodowodu?

– Jest to Kościół bardzo żywy, mający wiele wspólnego ze św. Pawłem, ale również i szczególnie ze św. Barnabą, który z Cypru pochodzi. Ten Kościół niewątpliwie przeżywa również kryzysy, jak i na całym świecie, ale ciągle jest żywy i manifestuje swoją wiarę.

Tak jak w Polsce?

– Trochę inaczej. W Polsce wiara katolicka jest wiarą dominującą, podobnie jak tutaj na Cyprze prawosławie, i jeśli chodzi o liczby, to na pewno nie ma żadnej różnicy. Z tym, że ten Kościół na Cyprze jest jakby rozdwojony: jeszcze nie do końca akceptuje się tutaj katolików, „łacinników”, jak tutaj mówią na nas. Ale jest i duży postęp. Przejawia się on również w tym, że mamy naszego przedstawiciela w parlamencie. Jesteśmy mniejszością, ale mamy bardzo wiele do zawdzięczenia Cypryjczykom, że zaakceptowali nas, jako mniejszość. Jest bardzo dużo Greków prawosławnych, którzy przychodzą do nas i są mile zaskoczeni tym, że nasza liturgia jest bardzo żywa, nie taka monotonna, jak liturgia prawosławnych Greków. Przede wszystkim, kiedy widzą i organy, i gitary, i inne instrumenty, gdy przychodzą na chrzty, pogrzeby, czy śluby, są zaskoczeni. Zaskakuje ich również to, że odprawiamy Eucharystię w ich języku, w języku greckim, współczesnym. Oni sprawują liturgię w języku starogreckim, którego większość nie rozumie. Dlatego wielu przychodzi do nas, do Kościoła katolickiego.

A jak wygląda obecność katolików na wyspie? Ilu ich jest, na czym polega duszpasterstwo?

– Jest tu około 13 tysięcy katolików, ale trzeba ich podzielić na różne grupy. Jest dość znaczna grupa, około 700 katolików, która jest zatwierdzona przez państwo, ale jest też wielu takich, którzy nie są jeszcze zatwierdzeni z wielu powodów, czy to przez zaniedbanie, czy pracę itd. Są to imigranci z różnych krajów, głównie azjatyckich: ze Sri Lanki, z Filipin i innych. Są również Afrykańczycy.

Są też Polacy?

Jest również wspólnota polska. Kiedy poszerzyły się granice Unii Europejskiej, a Polska weszła tam razem z Cyprem w tym samym roku, wtedy przyjechało tu wielu Polaków. Niestety, smutnym akcentem jest to, że Polacy przyjechali tutaj do pracy, a nie do Kościoła. Niemniej przychodzą i biorą udział w nabożeństwach, jest to liczna grupa w naszych czterech parafiach tutaj na Cyprze.

Powróćmy do pytania o działalność Kościoła katolickiego na Cyprze. Jak wygląda wasza praca duszpasterska?

– Cypr jest małą wyspą. Jest tu tylko 11 księży katolickich, głównie franciszkanów, jest tylko jeden kapłan z patriarchatu łacińskiego Jerozolimy. My franciszkanie należymy właśnie do diecezji jerozolimskiej i nasza praca duszpasterska w tych pięciu parafiach, wliczając Pafos, polega na pomocy tym emigrantom. Katolicka społeczność lokalna jest liczebnie bardzo mała, złożona głównie z maronitów, którzy przychodzą do nas na Eucharystię. Stąd właśnie grupy emigrantów czynią ten Kościół na Cyprze żywym i przede wszystkim dla nich tutaj pracujemy. Oni są z dala od kraju, od rodziny, pracują tutaj i potrzebują również utwierdzenia w wierze.

A jakie są relacje Kościoła katolickiego z Cerkwią prawosławną?

– Muszę przyznać, że całą nadzieję pokładamy właśnie w przyjeździe Ojca Świętego. Liczymy, że ta sytuacja się poprawi, dlatego, że dialogu praktycznie nie widać. Kościół prawosławny nas nie dyskryminuje, ale nie ma też z jego strony żadnego wyjścia naprzeciw.

Tym niemniej słyszeliśmy o przynajmniej kilku pozytywnych gestach ze strony zwierzchnika cypryjskiej Cerkwi, abp. Chryzostoma II. Wystosował on m.in. serdeczne zaproszenie do Benedykta XVI, w którym nazywa go „starszym bratem”. Chryzostom II ostro też krytykował tych, którzy sprzeciwiają się papieskiej wizycie, a jesienią zeszłego roku to właśnie cypryjska Cerkiew była gospodarzem dialogu katolicko-prawosławnego, który tym razem zajmował się bardzo istotną kwestią, mianowicie prymatem Piotrowym. A zatem są też i pozytywne sygnały?

– Abp Chryzostom jest bardzo otwarty, ale ma tutaj niestety wielu przeciwników. Jeżeli chodzi o to otwarcie i dialog, nie byłoby pewnie tych protestów, gdyby nie bardzo silne wsparcie Greków ortodoksyjnych z Aten. Oni właśnie są takim bodźcem, żeby uczynić wszystko dla uniemożliwienia tej wizyty. Ale Pan Bóg ma swój plan i nikt nie może tego przeciwstawić Panu Bogu.

Pod względem politycznym Cypr to Unia Europejska. Ojciec z kolei należy do franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej. Natomiast Benedykt XVI w czasie swej wizyty przedstawi Instrumentum laboris do Synodu dla Bliskiego Wschodu. Jak Ojciec odbiera położenie i kulturę tego kraju? To jeszcze Europa czy już Bliski Wschód?

– Cypr jest w Europie, ale jest też częścią Morza Śródziemnego bliżej Bliskiego Wschodu. Bardzo wiele jest tutaj akcentów arabskich, bliskowschodnich. Jeżeli chodzi o jedzenie czy kulturę, to jest ona właśnie bardziej zbliżona do krajów bliskowschodnich.

Od 36 lat Cypr jest podzielony: północ jest okupowana przez wojska tureckie, trwa też kolonizacja tych terenów przez Turcję. Jak Cypryjczycy przeżywają ten podział? Przyzwyczaili się, czy liczą na zjednoczenie?

– Cypryjczycy być może przyzwyczaili się już do tego, ale ciągle trwają jakieś tam negocjacje dla odzyskania ziem, które Cypryjczycy mają po stronie północnej, tureckiej. Niestety, wszystkie te plany, które kolejni sekretarze generalni ONZ starali się jakoś podsunąć, nie znajdują aprobaty. Z tego, co można zauważyć, Cypr bardzo pomaga tym cypryjskim Turkom, którzy mieszkają po drugiej stronie. Oni mają wiele korzyści, np. jeżeli chodzi o służbę zdrowia itd. Od kilku lat otwarła się granica, ale tylko czasowo i dla celów turystycznych. Nic nie wskazuje, żeby ona była otwarta całkowicie. Ciągle trwają jakieś negocjacje, które albo z jednej, albo z drugiej strony zostają przerwane. Na razie nie widać żadnej wizji na przyszłość, żeby coś mogło się zmienić.

Czego Cypryjczycy oczekują po tej wizycie?

– Wszyscy tutaj oczekują Ojca Świętego z wielkim entuzjazmem, z radością. Nawet jeżeli wydaje się to nierealne, każdy tutaj wierzy, że nastąpi zbliżenie między Kościołem prawosławnym i naszym Kościołem katolickim, że obie siostrzane wspólnoty zostaną jakoś odmienione, że zostanie jakoś nawiązany ten dialog i znikną antagonizmy czy różnice, a współpraca stanie się możliwa. Miejmy nadzieję, że tak będzie. Na pewno wielu chrześcijan w tym pokłada nadzieję.

Również zwyczajni wierni prawosławni pragną tej jedności?

– Myślę, że ci zwykli wierni nie zdają sobie do końca sprawy z tego, po co Papież przyjeżdża. Wielu myśli, że Papież chce tutaj przyjechać, by nawracać prawosławnych. Wielu ulega błędnym mniemaniom, bądź są ignorantami, jeżeli chodzi o Ojca Świętego i o to, po co on przyjeżdża na Cypr.

A jaka jest atmosfera wśród samych katolików?

– My modlimy się, aby ta pielgrzymka Ojca Świętego przebiegła w sposób pokojowy, aby rzeczywiście ten Duch, który tutaj przybędzie z Ojcem Świętym, dawał pokój tej wyspie i aby wszyscy zostali mile zaskoczeni tą wizytą. Wiemy, że kiedy przyjeżdża Ojciec Święty i odwiedza jakieś kraje, niesie zawsze ze sobą coś nowego i dzieje się coś nowego. Miejmy nadzieję, że będzie tak również tym razem.

Rozmawiał Krzysztof Bronk (Radio Watykańskie)

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.