Drukuj Powrót do artykułu

Papież a Europa

01 października 2003 | 00:00 | Tomasz Królak Ⓒ Ⓟ

„Przewodniczka cywilizacji światowej” – tak rolę Europy na rok przed upadkiem Muru Berlińskiego określał Jan Paweł II. Taką rolę Europa rzeczywiście przez wieki pełniła i trudno się dziwić, że jeden z najwybitniejszych Europejczyków chciałby, by mogło być tak i w przyszłości.

Papież nie ma jednak złudzeń, że na początku trzeciego tysiąclecia Europa przeżywa wyraźne trudności z obraniem właściwej drogi. Pytania o europejską tożsamość od początku towarzyszą posłudze tego Papieża, który pokazuje Europie horyzonty, ku którym winna zmierzać.
W ciągu minionego ćwierćwiecza Europa przechodziła różne metamorfozy – działo się wiele zarówno w skali kontynentu, jak i w historii poszczególnych państw; Europa sprzed 25 lat i dziś – to dwie różne Europy. Przedtem podzielona wskutek jałtańskiego „przetargu” wielkich mocarstw na dwa wrogie obozy oddzielone „żelazną kurtyną”; dziś po wielkich przeobrażeniach roku 1989 jest już w fazie zaawansowanego procesu integracji.
Papież nigdy nie traktował układu w Jałcie jako nieodwracalnej karty w dziejach Europy, ale jako przejaw międzynarodowej niesprawiedliwości i próbę podzielenie czegoś, co od zawsze, pomimo wzbogacających się wzajemnie odrębności i różnorodności, stanowiło organiczną jedność.
Kiedy jednak w 1979 roku Jan Paweł II wypowiadał w Gnieźnie słynne dziś słowa o jedności, to było to coś więcej, aniżeli rzucenie wyzwania komunistycznym hegemonom Europy Środkowo-Wschodniej. „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na która składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu”.
Był to dobitny sygnał, że coś takiego, jak podział Europy i żelazna kurtyna dla tego Papieża nie istnieją, a jeśli już – to mają charakter tymczasowy, jak wszelkie twory tyranów. Temu przekonaniu otwarcie dawał wyraz i to także dzięki jego nieugiętej postawie, pozbawionej lęku przed komunistycznym blokiem wschodnim Europa zawdzięcza swoje wyzwolenie.
Ale dla Jana Pawła II czynnik polityczny nie był najważniejszy; upadek komunizmu był dla niego zaledwie „połową drogi” do Europy godnej miana „przewodniczki światowej cywilizacji”. Wyczuwał prawdopodobnie, że Europa wcześniej czy później stanie przed wspólnym wyzwaniem, jakim jest postępująca w krajach Zachodu sekularyzacja i styl życia coraz bardziej oddalający się od chrześcijańskiego ideału.
Od początku pontyfikatu Jan Paweł II przypomina, że swój duchowy i cywilizacyjny rozkwit Europa zawdzięcza myśli Greków, Rzymian, Żydów i chrześcijan, i że z chrześcijaństwem właśnie historia tego kontynentu związana jest w sposób nierozerwalny. Podkreśla, że duch chrześcijańskiego humanizmu przez wielki kształtował wyobraźnię Europejczyków, którzy sobie współczesnym, ale też kolejnym pokoleniom pozostawili dobra materialne i duchowe o nieprzemijającym znaczeniu. Świątynie, klasztory, uniwersytety, pisma teologiczne, dzieła sztuki: literackiej, malarskiej, muzycznej a przede wszystkim zastępy chrześcijan, których radykalne świadectwo wiary przemieniało oblicze kontynentu – to właśnie zawdzięcza Europa chrześcijaństwu.
Jan Paweł II od początku pontyfikatu podkreśla, że to dziedzictwo nie może być zaprzepaszczone oraz że – pomimo zmieniających się okoliczności, rozwoju technologicznego i postępu technicznego – zachowuje swą inspirującą moc. Widzi jednak, że Europa dryfuje w przeciwnym kierunku, że chrześcijańskie inspiracje są systematycznie „wypłukiwane” z życia narodów o bogatej chrześcijańskiej tradycji. Jaka w takim razie będzie ich przyszłość? Jaka będzie przyszłość Europy? Jak ważne dla Papieża były to pytania świadczą słowa, jakie wypowiada już podczas pierwszych zagranicznych pielgrzymek, w 1979 i 1980 roku: „Irlandia musi wybrać. Kraj wasz wydaje się przeżywać kuszenie Chrystusa” i „Francjo, najstarsza córko Kościoła, czy jesteś wierna przyrzeczeniom twojego Chrztu?”
Jeszcze przed upadkiem Muru Berlińskiego i początkiem procesów zjednoczeniowych Papież mówi w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, że Europa „musi intensywniej szukać swej duszy”. W tym swoistym europejskim testamencie mówi też: „Europa jutra – otwarta ku wschodniej części kontynentu, wielkoduszna wobec krajów drugiej półkuli – winna, jak mi się wydaje, na nowo objąć rolę przewodniczki cywilizacji światowej”.
Aby tak się stało, mówił Papież, potrzebne są trzy pojednania: najpierw pojednanie człowieka ze stworzeniem, „dbając o zachowanie integralności natury, jej fauny i flory. Po drugie: pojednanie człowieka z bliźnim „tak, aby Europejczyk akceptował innych mieszkańców kontynentu, reprezentujących różne kultury i prądy myślowe”. Po trzecie konieczne jest pojednanie człowieka z nim samym by stworzyć „integralną i całościową wizję człowieka i świata, która przeciwstawi się kulturze zwątpienia i dehumanizacji, wizję w której nauka, technika i sztuka nie wykluczają, ale prowadzą do wiary w Boga”. Blisko rok później swoją wizję „Europy bez granic (…), która nie odrzuca autentycznego humanizmu Ewangelii Chrystusa” powierza Matce Bożej podczas pobytu w Hiszpanii.
Kiedy w 1979 roku Papież przybył do Gniezna, „aby wobec całego Kościoła, Europy i świata mówić o tych, często zapomnianych, narodach i ludach” nikomu się nie śniło, że niespełna 20 lat później w tym samym miejscu będzie on przemawiał do prezydentów tych właśnie państw. Teraz, także i dzięki Papieżowi z Polski, wielkiemu orędownikowi Europy politycznie nie podzielonej i oddychającej „obydwoma płucami” duchowych tradycji – były już wolne, a swoją przyszłość wiązały z ponowną integracją z resztą kontynentu.
Pytanie tylko, czy kierowana tym razem do całej Europy przestroga Papieża, iż „nie będzie prawdziwej jedności Europy jeśli nie będzie ona wspólnotą ducha” zostanie przyjęta przez budowniczych europejskiej przyszłości.

Cytaty

Papież przypomniał nam, że Europa jest jedna; że niektóre kraje zostały wyrwane z serca tej Europy, ale mają historyczne prawa do zajęcia w niej ponownie odpowiedzialnego miejsca. (…) Jan Paweł II przypomniał nam też, że jakkolwiek Europa jest jedna, to jednak funkcjonuje ona podobnie jak płuca, które muszą być podwójne. Jest zatem Europa Zachodnia i Europa Wschodnia. Mamy tradycję protestancką, katolicką i prawosławną. Europa musi nauczyć się oddychać obydwoma płucami, aby móc stworzyć wspólny dom europejski. Papież przypomniał nam także, że łączą nas wspólne korzenie chrześcijańskie. Zapomnieć o nich oznacza utracić własną tożsamość. Europa nigdy nie może być zjednoczona na podstawie interesów gospodarczych (…) Musimy zrozumieć, że Europa to w pierwszym rzędzie problem polityczny i kulturalny, a dopiero potem problem gospodarczy.
Rocco Buttiglione, włoski minister ds. europejskich

Obawiam się, że Europa pogłębi się we własnym upadku, bo korzenie duchowe jej sukcesu są coraz bardziej przygniatane warunkami materialnymi, będącymi dziełem tego sukcesu. Inaczej mówiąc, Europa dławi się owocami swego dzieła. Czy może z tego wyjść? Nie wiem, nie wiem… Kiedy patrzę na sprawy realistycznie – czy to z punktu widzenia demograficznego, duchowego, obyczajowego – mogę być tylko pesymistą. Tym bardziej, że wiele czynników z tym związanych to nie są sprawy, które można naprawić w bardzo krótkim czasie. Na przykład: jeśli całe pokolenia młodzieży nie znały edukacji moralnej, duchowej, to ich osobowość nie mogła się tworzyć w sposób pozytywny i szczęśliwy. Nie można naprawić tego, gdy to już jest fakt społeczny. To są już pokolenia stracone.
kard. Jean-Marie Lustiger, metropolita Paryża

Gdy patrzymy dziś na Europę, cóż widzimy? Kontynent, na którym wszystko jest dozwolone, kontynent, na którym wiara zdaje się być uśpiona. Jak to jest? Wiemy, że postęp technologiczny, nauka, telekomunikacja wywarła na ludzi ogromny wpływ. Ludzie zbyt mocno polegają na technice, a wydają się zapominać o Bogu. Wszystko, co kiedyś było nie do pomyślenia, dziś staje się tematem towarzyskiej konwersacji. Proszę zwrócić uwagę na to, co dzieje się w Holandii. Przecież oni oficjalnie zaakceptowali eutanazję. To straszne. Kiedy na to patrzymy, mówimy sobie: dokąd my zmierzamy.
Jesteśmy wdzięczni Europejczykom, że dali nam chrześcijaństwo, ale myślę, że teraz być może nadeszła nasza kolej, aby nieść Dobra Nowinę do Europy.
abp Mwana N’zeki, metropolita Nairobi (Kenia)

Wierzę, że nowa Europa – tak jak prosi o to Ojciec Święty – zacznie oddychać obydwoma płucami. Oczywiście, jest trochę zanieczyszczeń w obu płucach, ale jest też wystarczająco dużo powietrza. Wystarczy silny podmuch Ducha, aby nas zdynamizować, abyśmy mogli odnaleźć duszę, którą straciliśmy, i abyśmy mogli zwrócić ją Europie. Bez tej duszy Europa nie istnieje.
kard. Paul Poupard, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.