Drukuj Powrót do artykułu

Papież do liderów religijnych: niech religie sprzyjają przezwyciężaniu dawnych i obecnych napięć

02 października 2016 | 16:26 | st (KAI) / bd Ⓒ Ⓟ

Sample

Niech religie wnoszą swój aktywny wkład w przezwyciężanie skutków tragedii z przeszłości i dzisiejszych napięć. Niech zostaną poznane i docenione bezcenne bogactwa krajów tego regionu, będące wspaniałym bogactwem dla jego przyszłości i dla kultury europejskiej, cennymi dobrami, których nie możemy się wyrzec. Takie życzenia skierował Franciszek na zakończenie spotkania ze zwierzchnikami wspólnot religijnych i wyznaniowych Azerbejdżanu, które odbyło się w Głównej Sali stołecznego meczetu im. Hejdara Alijewa.

Najpierw głos zabrał szejk Kaukazu Abdulszukur Paszazadeh. Stwierdził, że działania papieża jako głowy Państwa Watykańskiego i katolików całego świata „budzą w nas żywe zainteresowanie”. Za bardzo ważne uznał krytyczne podejście Franciszka do tych spraw, które niepokoją świat. Podkreślił szczególnie jego zaangażowanie na rzecz migrantów, sprzeciw wobec łączenia islamu z terroryzmem, a zarazem stanowcze potępienie przyczyn tego zjawiska oraz zdecydowane wypowiedzi przeciw ksenofobii. W tym kontekście duchowy przywódca muzułmanów tego regionu wyraził się z uznaniem o lutowym spotkaniu papieża z patriarchą moskiewskim Cyrylem, uznając je za „otwarcie nowego rozdziału w stosunkach między wyznaniami”.

Zdaniem szejka udział przedstawicieli wszystkich religii w tym spotkaniu pokazuje rzeczywistość Azerbejdżanu i jego „codzienny sposób bycia”, stanowiąc przy tym wzorzec dla świata. Owo pokojowe współżycie różnych religii opiera się na wysokim szczeblu ich stosunków z państwem, które uznaje multikulturalizm za część polityki państwowej. Ta różnorodność etniczna i religijna stanowi narodowe bogactwo kraju, a jego naród i władze strzegą tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń – zapewnił Paszazadeh.

Wspomniał też o kontaktach kierowanej przez siebie Rady Muzułmanów Kaukazu z Watykanem, o „owocnym i skutecznym współdziałaniu” z jego przedstawicielami na arenie międzynarodowej nt. dialogu i współpracy międzyreligijnej. Wyraził uznanie dla podejmowanych przez Ojca Świętego wysiłków na rzecz pokoju i dialogu międzyreligijnego, a także wskazał na doniosłość rozwiązania konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem wokół Karabachu Górskiego. Zapewnił, że władze i rząd jego kraju pragną sprawiedliwego i pokojowego rozstrzygnięcia tego problemu.

Na zakończenie szejk przekazał papieżowi – w imieniu własnym i wszystkich wierzących Azerbejdżanu – najlepsze życzenia z okazji zbliżających się 80. urodzin.

Dziękując miejscowym przywódcom religijnym za to spotkanie papież podkreślił, że panująca na nim atmosfera „braterskiej przyjaźni w tym miejscu modlitwy” jest znakiem ukazującym zgodę, jaką religie mogą budować wspólnie, wychodząc od kontaktów osobistych i dobrej woli swych liderów. Ojciec Święty wyraził wdzięczność zwierzchnikowi muzułmanów za konkretną pomoc i „mądre rady”, udzielane „przy wielu okazjach wspólnocie katolickiej” oraz podkreślił braterskie więzi i serdeczną przyjaźń, łączące ją z prawosławnymi i ze społecznością żydowską.

Mówca zwrócił uwagę, że Baku było i jest miejscem wielu innych spotkań w celu wspierania dialogu i wielokulturowości, bo „gdy otwieramy drzwi na gościnność i integrację, to otwierają się także drzwi serc każdego oraz drzwi nadziei dla wszystkich”. Wyraził nadzieję, że Azerbejdżan, nazwany przez św. Jana Pawła II w 2002 r. „bramą między Wschodem a Zachodem”, będzie zawsze pielęgnował swoje powołanie do otwartości i spotkania, będących niezbędnymi warunkami do budowania mostów pokoju i przyszłości godnej człowieka.

Braterstwa i wzajemnego dzielenia się nie doceniają ci, którzy chcą podkreślać podziały, rozpalać napięcia i czerpać zyski z konfliktów i sporów, pragną ich natomiast i oczekują ludzie dążący do dobra wspólnego. Przede wszystkim jednak wartości te są miłe współczującemu i miłosiernemu Bogu, który chce zgodnego współżycia i jedności dzieci jednej rodziny ludzkiej – podkreślił papież.

Wielkim zadaniem religii jest właśnie towarzyszenie ludziom w poszukiwaniu sensu życia, pomagając im zrozumieć, że ograniczone możliwości człowieka i dobra tego świata nigdy nie mogą stać się absolutnymi. Religie są powołane, aby nam uzmysłowić, że centrum człowieka jest poza nim, że jesteśmy wychyleni ku nieskończonym Wysokościom i ku drugiemu człowiekowi blisko nas – przekonywał papież.

Religia jest więc człowiekowi niezbędna, aby mógł on osiągnąć swój cel, jest kompasem pomagającym mu w dążeniu ku dobru i oddaleniu od zła, które zawsze czyha na niego. W tym sensie religie winny wychowywać, pomagając człowiekowi w wydobyciu z siebie tego, co w nim najlepsze. A na przywódcach religijnych ciąży wielka odpowiedzialność, aby udzielać autentycznych odpowiedzi na poszukiwania człowieka, często dziś zagubionego w zawirowaniach naszych czasów – podkreślił Ojciec Święty.

Religie, pomagając człowiekowi wyróżnić dobro i wprowadzać je w życie przez uczynki, modlitwę i trud pracy wewnętrznej, mają budować kulturę spotkania i pokoju, na którą składają się cierpliwość, porozumienie, pokorne i konkretne kroki. W ten sposób służy się ludzkiemu społeczeństwu, które ze swej strony musi przezwyciężać pokusę instrumentalizacji religii i próbę wykorzystywać ich do wspierania konfliktów i sporów.

Mówiąc o uczciwej więzi między społeczeństwem a religiami, Franciszek odwołał się do miejscowej rzeczywistości. Wspomniał o cennych witrażach, wykonywanych tam od wieków z drewna i kolorowego szkła, łączonych bez gwoździ i kleju, ale za pomocą specjalnej żmudnej techniki. I właśnie każde społeczeństwo obywatelskie winno wspierać religie, dzięki którym wpada do niego, jak przez witraż, światło niezbędne do życia. Potrzebna jest do tego skuteczna i prawdziwa wolność, a nie sztuczne „kleje” zmuszające człowieka do wiary narzucanej mu bez wolności wyboru ani zewnętrzne „gwoździe” interesów światowych, żądza władzy i pieniędzy – przestrzegł papież.

Zaznaczył, że Boga nie można przyzywać do własnych partykularnych interesów i celów egoistycznych ani nie może usprawiedliwiać On jakiegokolwiek fundamentalizmu, imperializmu lub kolonializmu. „Nigdy więcej przemocy w imię Boga! Niech Jego święte imię będzie czczone, a nie bezczeszczone i poniewierane przez nienawiść i ludzkie konfrontacje” – zaapelował Ojciec Święty.

Zapewnił, że Kościół katolicki, wierny duchowi Vaticanum II, z przekonaniem zachęca swych wiernych do dostrzegania pozytywnych wartości w innych religiach, co nie ma nic wspólnego z „pojednawczym synkretyzmem” czy z dyplomatyczną zgodą na wszystko, byle uniknąć problemów. Ma to być dialog z innymi i modlitwa za wszystkich, aby wzbudzić miłość i przebaczenie tam, gdzie ich nie ma oraz aby niestrudzenie się modlić i podążać drogami pokoju.

Na zakończenie Ojciec Święty życzył, aby w trwającej obecnie nocy konfliktów religie były „jutrzenką pokoju, ziarnami odrodzenia pośród zniszczeń śmierci, echami dialogu, które niestrudzenie rozbrzmiewają, drogami spotkania i pojednania, aby dotrzeć także tam, gdzie próby mediacji oficjalnych zdają się nie przynosić skutków”. Niech cały świat pozna i doceni bezcenne bogactwa krajów tego regionu, jakimi są starożytne i zawsze nowe skarby mądrości, kultury i religijności ludów tego regionu. Są to cenne dobra, których nie możemy się wyrzec – zakończył swe przemówienie papież.

Na zakończenie Franciszek przywitał się i rozmawiał z kilkoma przedstawicielami religii, m.in. z prawosławnym arcybiskupem Baku i Azerbejdżanu Aleksandrem, który ucałował dłoń Ojca Świętego, oraz z reprezentantem miejscowej wspólnoty żydowskiej, który życzył mu „tak długiego życia jak Abraham” [który – według Biblii – zmarł w wieku 175 lat – KAI].

Szejk i papież wyszli z meczetu trzymając się za ręce. Na dziedzińcu zwierzchnicy religijni Azerbejdżanu pozowali jeszcze z papieżem do wspólnej fotografii.

Papieskie przemówienie:

To nasze wspólne spotkanie jest błogosławieństwem. Pragnę podziękować zwierzchnikowi muzułmanów Kaukazu, który gości nas z właściwą sobie uprzejmością, a także lokalnym przywódcom religijnym Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i Wspólnoty Żydowskiej. Wspaniałym znakiem jest spotkanie się w atmosferze braterskiej przyjaźni w tym miejscu modlitwy, znakiem ukazującym zgodę, jaką religie mogą budować wspólnie, wychodząc od kontaktów osobistych i dobrej woli liderów. Świadczą tutaj o tym na przykład konkretna pomoc, jaką zwierzchnik muzułmanów zapewnił przy wielu okazjach wspólnocie katolickiej, oraz mądre rady, jakie w duchu rodzinnym z nią dzieli. Trzeba też podkreślić piękną więź, łączącą katolików ze wspólnotą prawosławną, w konkretnym braterstwie i codziennej miłości, będącymi przykładem dla wszystkich oraz serdeczną przyjaźń ze społecznością żydowską.

Z tej zgody Azerbejdżan czerpie korzyści, wyróżniając się życzliwością i gościnnością – darami, których mogłem doświadczyć w tym pamiętnym dniu, za który jestem bardzo wdzięczny. Chcecie tutaj strzec wielkiego dziedzictwa religii, poszukując jednocześnie większej i bardziej owocnej otwartości: także na przykład katolicyzm ma swoje miejsce i zgodę wśród innych, znacznie liczniejszych religii. Jest to konkretny znak dowodzący, że nie konfrontacja, lecz współpraca pomaga budować lepsze i pokojowe społeczeństwo.

Nasze spotkanie jest też kontynuacją wielu innych, jakie odbywają się w Baku w celu wspierania dialogu i wielokulturowości. Gdy otwieramy drzwi na gościnność i integrację, to otwierają się także drzwi serc każdego oraz drzwi nadziei dla wszystkich. Ufam, że ten kraj będący „bramą między Wschodem a Zachodem” (Jan Paweł II, Przemówienie podczas ceremonii powitalnej, 22 maja 2002: L’Osservatore Romano, wyd. pol, 7-8 (245)/2002, s. 14), będzie zawsze pielęgnował swoje powołanie do otwartości i spotkania, będących niezbędnymi warunkami do budowania solidnych mostów pokoju i przyszłości godnej człowieka.

Braterstwa i wzajemnego dzielenia się, które pragniemy rozwijać, nie będą doceniać ci, którzy chcą podkreślać podziały, rozpalać napięcia i czerpać zyski z konfliktów i sporów. Chcą ich natomiast i oczekują ludzie pragnący dobra wspólnego, ale przede wszystkim wartości te są miłe współczującemu i miłosiernemu Bogu, który chce, aby synowie i córki jednej rodziny ludzkiej byli bardziej zjednoczeni między sobą zawsze w dialogu. Wielki poeta, syn tej ziemi napisał: „Jeśli jesteś człowiekiem, wymieszaj się z ludźmi, bo ludziom dobrze jest między sobą” (Nizami, Księga Aleksandra I). Otwarcie na innych nie zubaża, ale wzbogaca, pomaga bowiem być bardziej ludzkim: w uznaniu siebie za aktywną część większej całości; w rozumieniu życia jako daru dla innych; w dostrzeganiu jako celu nie swoich interesów, ale dobra ludzkości; w działaniu bez idealizmów i bez interwencjonizmu, bez szkodliwego wtrącania się i działań na siłę, ale zawsze z poszanowaniem dynamiki historycznej, kultur i tradycji religijnych.

To właśnie religie mają wielkie zadanie: towarzyszenia ludziom w poszukiwaniu sensu życia, pomagając im zrozumieć, że ograniczone możliwości człowieka i dobra tego świata nigdy nie mogą stać się absolutnymi. Nizami napisał też: „Nie osiadaj na własnych siłach, dopóki w niebie nie znalazłeś mieszkania! Owoce świata nie są wieczne, nie oddawaj czci temu, co ginie” (Farhad wa Szirin, Lajla wa Madżnun: Śmierć Madżnuna na grobie Lajli). Religie są powołane, aby nam uzmysłowić, że centrum człowieka jest poza nim, że jesteśmy wychyleni ku nieskończonym Wysokościom i ku drugiemu człowiekowi, będącemu blisko nas. W tę stronę powinno podążać nasze życie: ku miłości najwznioślejszej, a zarazem najbardziej konkretnej: musi być ona na szczycie wszelkich dążeń prawdziwie religijnych. Jak bowiem ponownie mówi poeta: „Miłość jest tym, co nigdy się nie zmienia, miłość jest owym, co nie ma końca” (tamże, Rozpacz Madżnuna).

A zatem religia jest człowiekowi niezbędna, aby mógł on osiągnąć swój cel, jest kompasem pomagającym mu w skierowaniu się ku dobru i oddaleniu od zła, które zawsze czyha u drzwi jego serca (por. Rdz 4, 7). W tym sensie religie mają zadanie edukacyjne: pomóc człowiekowi w wydobyciu z siebie tego, co najlepsze. A na nas, przywódcach, ciąży wielka odpowiedzialność, aby udzielić autentycznych odpowiedzi na poszukiwania człowieka, często dziś zagubionego w zawirowanych paradoksach naszych czasów. Widzimy bowiem, że w naszych czasach, z jednej strony szaleje nihilizm ludzi, którzy nie wierzą już w nic oprócz własnych interesów, korzyści i zysków, którzy trwonią życie, dostosowując się do powiedzenia „Jeżeli nie ma Boga, to wszystko jest dozwolone” (por. Fiodor Dostojewski, Bracia Karamazow, XI, 4.). Z drugiej strony coraz częściej pojawiają się surowe i fundamentalistyczne reakcje ludzi, którzy – używając gwałtownych słów i gestów – chcą narzucić postawy skrajne i radykalne, najodleglejsze od Boga żywego.

Tymczasem religie, wręcz przeciwnie, pomagając odróżnić dobro i wprowadzać je w życie przez uczynki, modlitwę i trud pracy wewnętrznej, są powołane do budowania kultury spotkania i pokoju, na którą składają się cierpliwość, porozumienie, pokorne i konkretne kroki. W ten sposób służy się ludzkiemu społeczeństwu. Ono zaś z kolei musi przezwyciężać pokusę wykorzystywania czynnika religijnego: nigdy nie należy instrumentalizować religii ani próbować wykorzystywać ich do wspierania konfliktów i sporów.

Owocna natomiast jest uczciwa więź między społeczeństwem a religiami, przymierze naznaczone szacunkiem, które trzeba budować i strzec, a które chciałbym przedstawić za pomocą obrazu drogiego temu krajowi. Nawiązuję do cennych witraży artystycznych, obecnych od wieków na tych ziemiach, wykonywanych jedynie z drewna i kolorowego szkła (szebeke). W ich rzemieślniczym wytwarzaniu istnieje pewien wyjątkowy szczegół: nie używa się kleju lub gwoździ, ale łączy się drewno i szkło w wyniku długiej i żmudnej pracy. W ten sposób drewno podpiera szkło, szkło zaś przepuszcza światło. Podobnie zadaniem każdego społeczeństwa obywatelskiego jest wspieranie religii, pozwalającej na wpadanie światła niezbędnego do życia: do tego trzeba zapewnić skuteczną i prawdziwą wolność. Nie można więc używać sztucznych „klejów” zmuszających człowieka do wiary, narzucając mu określone wyznanie wiary i pozbawiając go wolności wyboru; nie mogą też wkraczać na teren religii zewnętrzne „gwoździe” interesów światowych, żądza władzy i pieniędzy.

Boga nie można bowiem przyzywać do własnych partykularnych interesów i celów egoistycznych, nie może usprawiedliwiać On jakiegokolwiek fundamentalizmu, imperializmu lub kolonializmu. Ponownie, z tego bardzo znaczącego miejsca wznosi się żarliwe wołanie: nigdy więcej przemocy w imię Boga! Niech Jego święte imię będzie czczone, a nie bezczeszczone i poniewierane przez nienawiść i ludzkie konfrontacje.

Czcijmy natomiast troskliwe miłosierdzie Boże wobec nas przez wytrwałą modlitwę i konkretny dialog, „stanowiący konieczny warunek pokoju w świecie i dlatego obowiązek chrześcijan, podobnie jak i innych wspólnot religijnych” (adh. ap. Evangelii gaudium, 250). Modlitwa i dialog są ze sobą głęboko powiązane: prowadzą do otwarcia serca i są nastawione na dobro innych, a zatem wzajemnie się wzbogacają i dopełniają. Kościół katolicki, idąc za Soborem Watykańskim II, z przekonaniem „zachęca swoje dzieci, aby dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, z roztropnością i miłością przez wzajemne rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii poznawały, zachowywały i rozwijały te dobra duchowe i moralne, jak również te wartości społeczno-kulturalne, które się w nich znajdują” (dekl. Nostra aetate, 2). Chodzi tutaj nie o jakiś „pojednawczy synkretyzm”, jakiekolwiek „otwarcie dyplomatyczne, które zgadza się ze wszystkim, by uniknąć problemów” (adh. ap. Evangelii gaudium, 251), ale o prowadzenie dialogu z innymi i modlitwę za wszystkich: są to nasze środki, aby zamienić włócznie na sierpy (por. Iz 2,4), aby wzbudzić miłość tam, gdzie panuje nienawiść i przebaczenie tam, gdzie istnieje obraza, aby niestrudzenie się modlić i podążać drogami pokoju.

Jest to prawdziwy pokój, budowany na wzajemnym szacunku, na spotkaniu i dzieleniu się, na woli wykraczania poza uprzedzenia i krzywdy z przeszłości, na porzuceniu dwulicowości i interesów partykularnych; trwały pokój, ożywiany odwagą, by przezwyciężać przeszkody, by wyeliminować ubóstwo i niesprawiedliwości, aby ukazywać i powstrzymać rozpowszechnianie broni oraz niesprawiedliwe zyski kosztem innych. Krew z ziemi, naszego wspólnego domu głośno woła do Boga (por. Rdz 4,10). Jesteśmy obecnie wezwani, by udzielić odpowiedzi, której już nie można odłożyć na później, by wspólnie budować przyszłość pokoju: nie jest to czas na gwałtowne i nagłe rozwiązania, ale pilna pora na podjęcie cierpliwych procesów pojednania. Prawdziwym problemem naszych czasów jest nie to, jak rozwijać nasze interesy, ale jaką perspektywę życia zaproponujemy przyszłym pokoleniom, jak zostawić świat lepszym niż go otrzymaliśmy. Bóg i historia zapytają nas, czy poświęciliśmy się dzisiaj dla pokoju. Już teraz pytają nas o to energicznie młode pokolenia, które marzą o innej przyszłości.

Niech w przeżywanej przez nas nocy konfliktów religie będą jutrzenką pokoju, ziarnami odrodzenia pośród zniszczeń śmierci, echami dialogu, które niestrudzenie rozbrzmiewają, drogami spotkania i pojednania, aby dotrzeć także tam, gdzie próby mediacji oficjalnych zdają się nie przynosić skutków. Szczególnie w tym umiłowanym regionie Kaukazu, który bardzo chciałem odwiedzić i do którego przybyłem jako pielgrzym pokoju, niech religie prowadzą aktywnie do przezwyciężania tragedii z przeszłości i dzisiejszych napięć. Niech zostaną poznane i docenione bezcenne bogactwa tych krajów: starożytne i zawsze nowe skarby mądrości, kultury i religijności ludów Kaukazu są wspaniałym bogactwem dla przyszłości regionu, a w szczególności dla kultury europejskiej, cennymi dobrami, których nie możemy się wyrzec.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.