Drukuj Powrót do artykułu

Papież: Ewangelię trzeba głosić łagodnością i miłością, a nie pałką

03 stycznia 2014 | 13:12 | kg (KAI/RV) / br Ⓒ Ⓟ

Serce Chrystusa jest sercem Boga, który z miłości „ogołocił się” i każdy z nas, jezuitów, który idzie za Jezusem, winien być gotów ogołocić samego siebie. Oznacza to, iż również Ewangelię należy głosić z łagodnością i miłością, a nie pałką – powiedział Franciszek w rzymskim kościele „Il Gesù”. 3 stycznia – w święto Najświętszego Imienia Jezus – przewodniczył tam dziękczynnej Mszy św. za wpisanie 17 grudnia ub.r. do grona świętych pierwszego kapłana – jezuity, Piotra Fabera.

Wraz z Ojcem Świętym liturgię koncelebrowali kardynałowie: Angelo Amato – prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i Agostino Vallini – wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej, biskup francuskiej diecezji Annecy, z której pochodził nowy święty – Yves Boivineau oraz ok. 350 księży-jezuitów, w tym generał Towarzystwa Jezusowego o. Adolfo Nicolás.

Przypomniawszy wypowiedź św. Pawła z jego Listu do Filipian, iż Jezus, chociaż był Bogiem, ogołocił samego siebie, stawszy się sługą, papież-jezuita zauważył: „My, jezuici, chcemy się wyróżniać Imieniem Jezus, walcząc pod sztandarem Jego Krzyża, a to oznacza, że mamy mieć te same dążenia co Chrystus. Mamy więc myśleć jak On, kochać jak On, widzieć jak On i wędrować jak On. Oznacza to robić to, co czynił On i z tymi samymi uczuciami, z uczuciami Jego Serca”.

Serce Jezusa jest sercem Boga, który z miłości „ogołocił się” i każdy z nas, jezuitów, który idzie za Nim, winien być gotów ogołocić samego siebie – mówił dalej kaznodzieja. Zaznaczył, że jako „wezwani do tego uniżenia się, czyli bycia «ogołoconymi»”, nie powinni się skupiać na samych sobie, gdyż centrum Towarzystwa Jezusowego jest Chrystus i Jego Kościół.

„A Bóg jest Deus semper maior [Bóg jest zawsze największy], jest Bogiem, który zawsze nas zaskakuje” – dodał papież. Zwrócił uwagę, że „jeśli Bóg niespodzianek nie stoi w centrum, wówczas Towarzystwo traci kierunek, dlatego bycie jezuitą oznacza bycie osobą od myślenia niezakończonego, otwartego”. Trzeba myśleć, spoglądając zawsze na horyzont, jakim jest chwała Boga zawsze najwyższego, który nieustannie zaskakuje – wyjaśnił mówca. Dodał, że jest w tym „święty i piękny” niepokój.

Ale jako grzesznicy winniśmy zadać sobie pytanie, czy nasze serca zachowały ów niepokój poszukiwania czy może raczej zanikł on, czy są one zawsze w stanie napięcia: jest to serce, które nie zamyka się w sobie, nie zadowala się spokojem, ale zawsze bije rytmem drogi, którą ma przemierzyć razem z wiernym ludem Boga – tłumaczył Franciszek. Podkreślił, że trzeba szukać Boga, aby Go znaleźć, a znalazłszy Go, szukać Go jeszcze i nieustannie. Dopiero ten niepokój daje pokój sercu jezuity; ów niepokój, także apostolski, nie powinien dopuścić, aby ogarniało nas zmęczenie z powodu głoszenia kerygmatu i odważnego ewangelizowania. Jest to niepokój, który przygotowuje nas do przyjęcia daru płodności apostolskiej, bez niego jesteśmy wyjałowieni – stwierdził Ojciec Święty.

Zauważył, że tym właśnie niepokojem wyróżniał się Piotr Faber (Favre) – „człowiek wielkich pragnień, drugi Daniel”. Był „skromny, wrażliwy, o głębokim życiu wewnętrznym, potrafił nawiązywać przyjaźnie z osobami każdego stanu” – przypomniał papież, przywołując przemówienie Benedykta XVI do jezuitów z 22 kwietnia 2006 r. Jednocześnie był to „duch niespokojny, niezdecydowany, nigdy niezadowolony do końca”, który „pod kierunkiem św. Ignacego Loyoli nauczył się łączyć swą niespokojną, a zarazem łagodną i, powiedziałbym, subtelną wrażliwość z umiejętnością podejmowania decyzji”.

Św. Piotr Faber był człowiekiem wielkich pragnień, które nosił w sobie i umiał je rozeznawać. Właśnie wtedy, gdy proponowano mu trudne sprawy, ujawnił się jego prawdziwy duch, który kierował jego działaniami – powiedział kaznodzieja. Zwrócił uwagę, że prawdziwa wiara zakłada zawsze głębokie pragnienie zmieniania świata. I to właśnie pytanie powinniśmy sobie zadać: czy także my mamy wielkie wizje i rozmach? Czy jesteśmy również odważni? Czy nasze marzenia latają wysoko? Czy może jesteśmy przeciętni i zadowalamy się planami apostolskimi z laboratorium? – zastanawiał się Ojciec Święty.

Przypomniał, że siła Kościoła spoczywa nie w nim samym ani w jego zdolnościach organizacyjnych, ale „kryje się ona w głębokich wodach Bożych”. I to te wody poruszają nasze pragnienia, one zaś rozszerzają serca.

Właśnie w pragnieniach Fabera można rozpoznać głos Boga, a bez pragnień nie idzie się w żadną stronę, dlatego trzeba ofiarować swoje pragnienia Panu, o czym wspominają także konstytucje Towarzystwa Jezusowego – przypomniał papież. Zaznaczył, że nowy święty nosił w sobie prawdziwe i głębokie pragnienie całkowitego skupienia się na Bogu, dlatego mógł przemierzać, w duchu posłuszeństwa, często nawet pieszo, całą Europę, rozmawiać łagodnie ze wszystkimi i głosić Ewangelię.

W tym kontekście Ojciec Święty wspomniał o pokusie, której ulega wiele osób, aby łączyć głoszenie Ewangelii z kijem inkwizytora i z potępieniem. „Nie, Ewangelię głosi się łagodnością, w duchu braterstwa i z miłością” – podkreślił. Dodał, że zażyłość Piotra Fabera z Bogiem doprowadziła go do zrozumienia, że doświadczenie wewnętrzne i życie apostolskie idą zawsze razem. W swym Pamiętniku zapisał on, że pierwszym odruchem serca winno być „pragnienie tego, co jest istotne i pierwotne, to znaczy, że na pierwszym miejscu należy postawić doskonałą troskę o znajdywanie Boga, naszego Pana”.

„Wszyscy jesteśmy ludźmi żyjącymi w napięciu, także ludźmi pełnymi sprzeczności i niespójnymi, grzesznikami. Ale też ludźmi, którzy chcą kroczyć pod spojrzeniem Jezusa. Jesteśmy maluczcy, grzeszni, ale chcemy walczyć pod sztandarem Krzyża w Towarzystwie wyróżnionym Imieniem Jezusa. My, którzy jesteśmy egoistami, chcemy jednak żyć pobudzani przez wielkie pragnienia” – powiedział główny celebrans na zakończenie kazania.

Prepozyt generalny (generał) jezuitów o. Adolfo Nicolás Pachón wręczył następnie Ojcu Świętemu szczególną relikwię – list napisany przez św. Piotra Fabera, po czym papież uczcił nowego świętego, okadzając jego posąg.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.