Drukuj Powrót do artykułu

Papież Franciszek na Światowym Dniu Modlitwy o Pokój

21 września 2016 | 09:59 | tom, st, kg, pb (KAI) / bd Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. CTV

Papież Franciszek uczestniczył 20 września w Światowym Dniu Modlitwy o Pokój pod hasłem: „Pragnienie pokoju. Religie i kultury w dialogu”. Spotkanie odbywało się w dniach 18-20 września w Asyżu, a jego organizatorami byli: rzymska Wspólnota św. Idziego, franciszkanie oraz diecezja Asyżu. Uczestniczyło w nim ok. 500 przywódców religijnych i polityków z całego świata, a także 25 uchodźców.

Powitanie papieża

Helikopter z papieżem na pokładzie wylądował o godz. 11.22 na terenie ośrodka sportowego „Migaghelli” w Santa Maria degli Angeli. Na lotnisku Franciszka powitali: abp Domenico Sorrentino, ordynariusz diecezji Asyż – Nocera Umbra – Gualdo Tadino; Catiuscia Marini, przewodnicząca regionu Umbria; Raffaele Cannizzaro, prefekt Perugii i Stefania Proietti, burmistrz Asyżu.

Następnie papież udał się na teren klasztoru św. Franciszka w Asyżu, gdzie powitali go: o. Mauro Gambetti, kustosz klasztoru; ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej; przedstawiciel muzułmanów, wiceprezydent Uniwersytetu al-Azhar w Kairze, prof. Abbas Shuman; anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby; syryjsko-prawosławny patriarcha Antiochii Efrem II; przedstawiciel judaizmu, wielki rabin Rzymu, Riccardo Di Segni.

Wszyscy razem przeszli do Krużganka Sykstusa IV, gdzie czekali na nich: grupa uchodźców oraz inni przedstawiciele Kościołów i religii świata, a także katoliccy biskupi Umbrii. Papież witał się serdecznie i chwilę rozmawiał z każdym z obecnych. Od wielu otrzymał podarunki, a ze swej strony każdemu wręczył papieski medal.

Ze strony watykańskiej papieżowi towarzyszyli: substytut w Sekretariacie Stanu, abp Giovanni Angelo Becciu i prefekt Domu Papieskiego, abp Georg Gänswein.

Obiad z uchodźcami

Po powitaniu Franciszek udał się do refektarza klasztornego na obiad, gdzie obecna była także grupa 12 uchodźców – ofiar wojen – goszczonych we Włoszech przez Wspólnotę św. Idziego. Była wśród nich Rasha z 7-letnią córką Janin, Palestynki z obozu pod Damaszkiem, które przyjechały do Włoch, dzięki korytarzowi humanitarnemu Wspólnoty św. Idziego, Federacji Kościołów Ewangelickich i Stołu Waldensów. Dzięki wspomnianym korytarzom przybyła także grupa chrześcijan syryjskich: Fadi i Ruba z 11-letnim synem Murkusem, którzy uciekli z Hasake, a także należący do Kościoła ormiańskiego: Osep, Kevork i Tamar z Aleppo. Z regionu, w którym krwawe żniwo zbierają działania Boko Haram w Nigerii przyjechały Paulina i Evelyn, z Erytrei – Enes, zaś 23-letni Alou z Mali przeżył przeprawę łodzią przez Morze Śródziemne z Libii na Sycylię. Podczas posiłku Marco Impagliazzo, przewodniczący Wspólnoty św. Idziego przypomniał o przypadającym w tym roku 25-leciu posługi patriarchy Bartłomieja.

Po obiedzie Franciszek spotkał się w klasztorze franciszkanów z przedstawicielami różnych grup uczestników Dnia Modlitwy. Papież przyjął kolejno: ekumenicznego patriarchę Konstantynopola Bartłomieja, syryjskoprawosławnego patriarchę Antiochii Ignacego Efrema II, anglikańskiego arcybiskupa Canterbury i prymasa Kościoła Anglii Justina Welby’ego, socjologa i filozofa prof. Zygmunta Baumana z Polski, przewodniczącego Rady Ulemów Indonezji prof. Dina Syamsuddina i rabina Davida Rosena.

Modlitwa chrześcijan

O 16.00 wyznawcy różnych religii, zgromadzeni w różnych miejscach Asyżu, modlili się o pokój, zgodnie ze swym obrządkiem. Chrześcijanie różnych wyznań zebrali się w bazylice św. Franciszka na modlitwie ekumenicznej. Swe medytacje wygłosili: abp Welby, patriarcha Bartłomiej i papież Franciszek.

Żyjemy w świecie, który męczy się odróżnieniem tego, co kosztuje, od tego, jest ważne, a tendencja ta jest tak silna, że w obliczu Chrystusa próbujemy stosować cenę wobec łaski – rozpoczął swe rozważania arcybiskup Canterbury. Podkreślił, że On odpowiada nam „nieskończoną miłością i miłosierdziem oraz przykazaniem, które początkowo może się wydawać irracjonalne: mówi nam, abyśmy uwierzyli, że jesteśmy bogaci, że otrzymujemy w sposób wolny od Niego”.

Wychodząc od tej propozycji można powiedzieć, że rzeczywiście w ekonomii Bożej jesteśmy najbiedniejsi spośród biednych, gdyż uważamy się za bogatych – przekonywał mówca. Zwrócił uwagę, że „nasz pieniądz i nasze bogactwo są jak pieniądze-zabawki w rękach dzieci: w naszych gospodarkach pozornie tak potężnych będzie można nabywać także dobra, ale w ekonomii Bożej nie mają one żadnej wartości”. „Prawdziwie bogaci jesteśmy dopiero wtedy, gdy akceptujemy miłosierdzie Boże za pośrednictwem Chrystusa, naszego Zbawiciela” – podkreślił arcybiskup.

Zaznaczył, że „nasza gospodarka, oparta na wyobraźni, którą uważamy za rzeczywistą, nie tylko nas oszukuje i sprawia, że tracimy swe bezwartościowe pieniądze na rzeczy, które nie sprawiają nam przyjemności, ale także zużywa nasze energie, a my uciekamy w złudzenia”.

Komentując obecną sytuację w Europie abp Welby podkreślił, że największe bogactwo w dziejach naszego kontynentu znajduje swe uwieńczenie w tragediach zadłużenia i niewolnictwa. Gospodarki nasze mogą sobie pozwolić na wielkie straty, ale są niczym innym jak zamkami na piasku. Mimo tego wszystkiego odczuwamy niezadowolenie i rozpacz, w rozpadzie rodzin, głodzie i nierównościach, z powodu ekstremizmów.

A jednak w swym miłosierdziu Bóg wzywa wszystkich i każdego z nas, proponuje nam prawdziwe bogactwo, dające zadowolenie, wzywa do słuchania, spożywania i wychodzenia sobie naprzeciw, do ufania sobie. „Mamy być tymi, którzy pozwalają innym być miłosiernymi z tymi, którzy są skłóceni. Jesteśmy wezwani do bycia głosem Chrystusa dla tych, którzy nie mają nadziei, który woła: «Przyjdźcie do wód» w świecie suszy i rozpaczy, udzielają ze wspaniałą wielkodusznością tego, co otrzymaliśmy w Jego miłosierdziu pełnym łaski” – zakończył swe rozważania duchowy przywódca światowej wspólnoty anglikańskiej.

Słuchanie, nawrócenie i świadectwo prorocze – na tych trzech pojęciach skupił swe rozważania patriarcha Konstantynopola. Zachęcił do „wsłuchania się w krzyk Boga zwrócony ku ludzkości i do usłyszenia krzyku naszego bliźniego”. Nawrócenie zaś jest „zdolnością do niesienia serca i umysłu, aby zmienić kurs tak, aby zbiegał się on na Tym, który jest” – powiedział duchowy zwierzchnik światowego prawosławia.

W przemówieniu z obszernymi fragmentami po grecku zaznaczył, że „zebraliśmy się tutaj wszyscy po to, aby ofiarować to świadectwo, i aby świadectwo chrześcijan było prorocze”. Dodał, że dopiero wtedy „możemy ofiarować wodę żywą tym, którzy pragną, wodę, która nie ma końca, wodę pokoju w naszym świecie bez pokoju”.

„Czy to słowo pokoju będzie mogło być ofiarowane innej osobie, odmiennej, dalekiej, nieznajomej, temu, kto wchodzi między nas, jeśli to słowo pokoju nie stanie się rzeczywistym doświadczeniem komunii z Promieniującym Światłem Poranka?” – zapytał retorycznie Bartłomiej.

Z kolei Franciszek nawiązał do słowa, które Jezus wypowiedział na krzyżu: „Pragnę” „Pragnienie, jeszcze bardziej niż głód jest niezbędną potrzebą człowieka, ale ukazuje także jego wielką nędzę” – zaznaczył papież i zapytał: „Czego spragniony jest Pan?”. „Oczywiście wody, elementu istotnego dla życia. Ale przede wszystkim miłości, elementu nie mniej istotnego dla życia. Pragnie dać nam wodę żywą swojej miłości, ale także otrzymać naszą miłość” – wyjaśnił Ojciec Święty i przypomniał słowa św. Franciszka z Asyżu: „Miłość nie jest kochana”.

Wskazał też na św. Matkę Teresę z Kalkuty, która chciała, aby we wszystkich kaplicach jej wspólnot w pobliżu krzyża widniał napis „Pragnę”. „Jej odpowiedzią było ugaszenie pragnienia miłości Jezusa na krzyżu poprzez służbę najuboższym z ubogich. Pragnienie Pana jest naprawdę ugaszone poprzez naszą współczującą miłość, Pan doznaje pociechy, gdy w jego imieniu, pochylamy się nad nieszczęściami innych” – mówił papież.

Franciszek zwrócił uwagę, że w wezwaniu ukrzyżowanego Jezusa: „Pragnę” możemy „usłyszeć głos cierpiących, ukryty krzyk niewinnych dzieci, które są pozbawione światła tego świata, żarliwe błaganie ubogich i najbardziej potrzebujących pokoju”. „Błagają o pokój ofiary wojen, które skażają narody nienawiścią, a ziemię bronią. Błagają o pokój nasi bracia i siostry żyjący pod groźbą bombardowań lub zmuszeni do opuszczenia domów i emigracji w nieznane, pozbawieni wszystkiego” – mówił papież i podkreślił, że wszyscy oni są braćmi i siostrami Ukrzyżowanego, którzy pragną. „Kto ich słucha? Kogo obchodzi, by im odpowiedzieć?” – pytał Franciszek. Zauważył, że napotykają oni „nazbyt często głuchą ciszę obojętności, egoizm ludzi którym przeszkodzono, chłód, tych którzy gaszą ich wołanie o pomoc z łatwością, z jaką zmienia się kanał telewizyjny”.

Papież podkreślił, że jako uczniowie Ukrzyżowanego, jesteśmy powołani: do bycia „drzewami życia”, które „pochłaniają skażenie obojętnością i przywracają światu tlen miłości” oraz do współczucia dla wszystkich ludzi „spragnionych dnia dzisiejszego”.

We wspólnej modlitwie proszono za wszystkie ofiary wojen i przemocy, wymieniając kraje nimi dotknięte – każdy z nich symbolizowała jedna zapalona świeca. Wspomniano 27 państw lub regionów geograficznych. Razem odśpiewano po włosku modlitwę „Ojcze nasz”, po czym na wezwanie patriarchy Bartłomieja zebrani przekazali sobie pocałunek pokoju, będącego – jak zaznaczył – darem Bożym. Na zakończenie abp Welby, patriarchowie Ignacy Efrem II i Bartłomiej oraz papież udzielili błogosławieństwa.

Ceremonia końcowa

O 17.15 wszyscy uczestnicy Dnia Modlitwy zebrali się na placu przed bazyliką św. Franciszka. Wchodzącemu tam papieżowi towarzyszyli: rabin Abraham Skorka z Argentyny, rektor Seminarium Rabinicznego im. Marshalla T. Meyera w Buenos Aires, prof. Abbas Shuman z Egiptu, wiceprezydent islamskiego Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze i czcigodny Gijun Sugitani z Japonii, przedstawiciel buddyjskiej szkoły Tendai.

Końcową ceremonię rozpoczęli słowami powitania abp Domenico Sorrentino, ordynariusz diecezji Asyż-Nocera Umbra-Gualdo Tadino i o. Mauro Gambetti, kustosz klasztoru franciszkanów w Asyżu, który przypomniał dialog św. Franciszka z sułtanem Melekiem el-Kamelem w Damietcie. Przekonywał też, że świat zazna okresu rozwoju, gdy ludzie nie będą szukali swojej chwały, nie będą czuli się lepsi od innych i nie będą uważali własnej religii, grupy, do której należą czy kultury za „wyższą od innych”.

Następnie głos zabrał prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty św. Idziego zauważył, że religie mogą być źródłem nadziei dla ludzi pragnących pokoju. Dlatego tak piękne jest to, że przywódcy religijni zbierają się razem, by modlić się o pokój, demaskując tych, którzy wykorzystują imię Boga do prowadzenia wojen i terroryzowania ludzi. Włoski historyk stwierdził, że wojna to szaleństwo ludzi żądnych władzy i pieniędzy. Religie są wezwane do większej odwagi, by głosić, że trzeba na zawsze wyeliminować wojnę, która jest matką wszelkiego ubóstwa. Odwagą pokoju jest dialog. Niczego się nie traci w dialogu – przekonywał Riccardi.

Swe świadectwo przedstawiła ofiara wojny w Syrii, Tamar Mikalli, uchodźczyni z Aleppo, gdzie była nauczycielką. Wyznała, że przed wojną nie było w jej ojczyźnie nieporozumień między muzułmanami i chrześcijanami. Syria była mozaiką różnych kultur i religii.

– Nie wiem, dlaczego zaczęła się wojna – wyznała Mikalli. – Gdy spadały bomby, dzieliliśmy się jedzeniem i wodą. Naszym jedynym oparciem była modlitwa.

Po trzech latach, gdy zbombardowano jej dom, zostawiła wszystko i uciekła do Libanu. Po dwóch latach dzięki korytarzom humanitarnym przybyła do Włoch i od czterech miesięcy żyje w pokoju w Toskanii.

Patriarcha Bartłomiej zwrócił uwagę, że Dzień Modlitw pozwolił spojrzeć sobie w oczy, rozmawiać szczerze, wysłuchać siebie nawzajem, cieszyć się wzajemnie swymi bogactwami i być prawdziwie przyjaciółmi. I ciesząc się tą przyjaźnią, które jest prawdziwą bezinteresowną miłością do siebie nawzajem, nasze pragnienie pokoju znajduje swe zaspokojenie – podkreślił duchowy zwierzchnik światowego prawosławia.

Zauważył, że spotkanie w Asyżu nie jest tylko upamiętnieniem niezwykłego wydarzenia sprzed 30 lat, ale „odnowiliśmy swoje zaangażowanie na rzecz pokoju w nowym duchu, w przyjaźni, za pomocą odważnych gestów, otwierając nowe drogi dialogowi i współpracy między kulturami i wielkimi rodzinami religijnymi świata”. Jednocześnie podkreślił, że pokój potrzebuje pewnych mocnych podstaw, aby można było go podtrzymywać, także wtedy, gdy jest zagrożony.

„Nie może być pokoju bez wzajemnego szacunku i uznania, bez sprawiedliwości, korzystnej współpracy między wszystkimi narodami. W ostatnich latach widzieliśmy na nowo, jak większości etniczne, religijne i kulturalne dostrzegały w związanych z nimi mniejszościach obce ciało, niebezpieczne dla własnej integralności, a zatem takie, które trzeba zmarginalizować, wyprzeć, a niekiedy nawet niestety unicestwić” – powiedział hierarcha. Przypomniał, że wiele mniejszości z obawy przed zniknięciem zamykały się w swych gettach, bały się konfrontacji, często połączonej z przemocą. „A to wywołuje niezadowolenie, masowe migracje, stwarzając problemy z przyjęciem, solidarnością, człowieczeństwem” – stwierdził, dodając, że „pokój wymaga także sprawiedliwości”.

Sprawiedliwość jest odnowioną gospodarką światową, zwracającą uwagę na potrzeby najuboższych, jest przestrzeganiem warunków naszej planety, zachowaniem jej środowiska naturalnego, które jest dziełem Boga dla wierzących, ale także Wspólnym Domem wszystkich – przypomniał patriarcha. Wyjaśnił, że oznacza to również troskę o tradycje kulturowe, religijne, artystyczne każdego narodu na ziemi, zdolność solidarności, która nie jest pomocą, ale słuchaniem potrzeb, bólu i radości innej osoby, jak własnych.

Pokój rodzi się więc z poznania i wzajemnej współpracy – mówił dalej Bartłomiej. Podkreślił, że jako wierzenia, kultury świeckie, jako istoty ludzkie „musimy dzisiaj na nowo podjąć to wszystko w nowy sposób i z nowymi gestami”. „Musimy być zdolni do zapytania się, gdzie może się omyliliśmy lub gdzie nie byliśmy wystarczająco uważni, gdyż pojawiły się fundamentalizmy, które zagrażają dialogowi nie tylko z innymi, ale też w łonie każdego z nas, naszemu współistnieniu” – dodał. Podkreślił, że „musimy być zdolni do izolowania i oczyszczenia ich w świetle naszych religii oraz przekształcenia ich w bogactwo dla wszystkich”.

A nawiązując do ochrony środowiska naturalnego, przypomniał, że Bóg w swym dziele stworzenia „nie chciał jednej tylko rośliny, jednego zwierzęcia, jednego człowieka, jednej planety i gwiazdy, ale chciał ich wiele, zróżnicowanych, z ich specyfiką i właściwościami, przenikających się we wspólnocie zamiarów i miłości”. „To jest bogactwo, które winniśmy głosić, strzec i żyć razem” – zakończył swe przemówienie duchowy zwierzchnik świata prawosławnego.

Rabin David Brodman z Sawjonu w Izraelu zwracając się do Franciszka, nazwał go Ojcem Świętym, zastrzegając się, że używa słowa „święty” tak jak Majmonides, gdy mówił, że największą cnotą jest pokora, a pokora jest znakiem świętości i prowadzi do niej. „W papieżu Franciszku ujrzałem jasny przykład pokory i świętości dla naszych czasów tak, jak św. Franciszek był nim dla swoich czasów. On także był skromny i święty” – podkreślił rabin.

Zaznaczył, że wielokrotnie rozmawiał z młodymi, „gdyż ten, kto nie zna historii, skazany jest na jej powtarzanie”. Dla Brodmana „duch Asyżu jest najlepszym przykładem pokory i świętości oraz odpowiedzią na tragedię Szoah i wszystkich wojen, gdyż tu mówimy światu, że można być przyjaciółmi i żyć razem w pokoju, nawet mimo różnic”. I dodał, że na starość stał się „częścią tego jedynego ducha: wszyscy różni, ale wszyscy razem z odwagą dialogu, aby zapobiegać wszelkim konfliktom i tworzyć ludzki świat, w którym każdy będzie mógł rozpoznać w innym obraz Boga”.

Głos zabrali również czcigodny Koei Morikawa, patriarcha buddyzmu Tendai z Japonii i prof. Din Syamsuddin, przewodniczący Rady Ulemów z Indonezji. Zaznaczyli oni, że spotkanie w Asyżu to najlepsza odpowiedź na wszystkie wojny. Syamsuddin przypomniał, że islam jest religią pokoju i zaznaczył, że spotkanie w Asyżu już przyniosło konkretne owoce: współpracę między rzymską Wspólnotą św. Idziego a muzułmanami. Jej następstwem jest np. proces pokojowy na Mindanao na Filipinach, gdzie mieszka mniejszość islamska. Z kolei 257. japoński patriarcha buddyzmu Tendai wołał o świat bez nienawiści i pogardy. Podkreślił, że „historia pokazała nam, iż pokój wywalczony siłą zostanie zniszczony siłą”, zaś nienawiści nie zwalcza się nienawiścią, „ale można ją pokonać jedynie porzucając nienawiść”.

Z kolei papież przypomniał, że wszyscy którzy przybyli do Asyżu to „pielgrzymi spragnieni pokoju”. „Chcemy być świadkami pokoju, potrzebujemy przede wszystkim modlitwy o pokój, ponieważ pokój jest darem Boga, a naszym zadaniem jest przyzywanie go, przyjęcie i budowanie codziennie z Bożą pomocą” – powiedział Franciszek.

Podkreślił, że w obecnej sytuacji Bóg domaga się od nas stawienia czoła wielkiej chorobie naszej epoki: obojętności. „Jest to wirus paraliżujący, czyni biernymi i nieczułymi, to choroba, która dotyka samego centrum religijności, rodząc nowe niezwykle smutne pogaństwo: pogaństwo obojętności” – powiedział z mocą Ojciec Święty i zaapelował: „Nie możemy pozostać obojętnymi. Dziś świat gorąco pragnie pokoju”.

Przypomniał swoją wizytę na greckiej wyspie Lesbos wraz z patriarchą ekumenicznym Bartłomiejem spotkali się z uchodźcami. „Myślę o rodzinach, których życie zostało wywrócone do góry nogami; dzieciach, które nie zaznały w życiu nic innego oprócz przemocy; o osobach starszych, zmuszonych do opuszczenia swojej ziemi: wszyscy oni mają wielkie pragnienie pokoju” – mówił Franciszek i wyraził przekonanie, że te tragedie nie zostaną zapomniane, a obecni w Asyżu razem udzielają głosu tym, którzy cierpią, tym, którzy są pozbawieni głosu i nie są wysłuchani. „Dobrze wiedzą, często lepiej niż możni tego świata, że w wojnie nie ma żadnej przyszłości i że przemoc niszczy radość życia” – powiedział Franciszek.

„Nie mamy broni. Ale wierzymy w łagodną i pokorną moc modlitwy” – podkreślił papież i przypomniał słowa Jana Pawła II z października 1986 r., że „pokój nie jest zwykłym protestem przeciwko wojnie ani też rezultatem negocjacji politycznych, kompromisów lub ekonomicznych przetargów, ale rezultatem modlitwy”.

Franciszek zaznaczył, że tradycje religijne uczestników spotkania są różne, ale różnice te nie są motywem konfliktu, polemiki czy chłodnego dystansu. „Dziś nie modliliśmy się jedni przeciw drugim, jak to się czasami niestety zdarzyło w historii. Bez synkretyzmu i relatywizmu modliliśmy się jednak jedni obok drugich, jedni za drugich” – powiedział papież.

Przypomniał słowa wypowiedziane w Asyżu przez swoich poprzedników św. Jana Pawła II w 1986 r. i Benedykta XVI w 2011 r., że wszelkie formy przemocy nie są prawdziwą naturą religii. „Niestrudzenie będziemy powtarzali, że imię Boga nigdy nie może usprawiedliwiać przemocy. Tylko pokój jest święty, a nie wojna!” – zaznaczył Franciszek.

Papież przypomniał, że modlitwa i gotowość do współpracy zobowiązują do prawdziwego, a nie iluzorycznego pokoju, który zazwyczaj polega na unikaniu trudności, cynizmie, podejściu wirtualnym ludzi osądzających wszystko i wszystkich na klawiaturze komputera, „nie otwierających oczu na potrzeby braci i nie brudzących sobie rąk dla potrzebujących”. „Naszą drogą jest zanurzanie się w sytuacje i dawanie pierwszeństwa tym, którzy cierpią; podejmowanie konfliktów i leczenie ich od wewnątrz; konsekwentne podążanie drogami dobra, odrzucając skróty zła; cierpliwe podejmowanie z pomocą Boga i z dobrą wolą procesów pokojowych” – zapewnił Franciszek.

Przypomniał, że pokój oznacza: przebaczenie, które jest „owocem nawrócenia i modlitwy”, gościnność, czyli „gotowość do dialogu, przezwyciężania zamknięć”, współpracę, czyli „żywą i konkretną wymianę z drugim, która stanowi dar, a nie problem”, edukację, czyli „wezwanie do uczenia się każdego dnia trudnej sztuki komunii, nabycia kultury spotkania”.

Franciszek podkreślił, że naszą przyszłością jest wspólne życie i wezwał do uwolnienia się od ciężkiego brzemienia nieufności, fundamentalizmu i nienawiści. „Niech wierzący będą budowniczymi pokoju przyzywając Boga i działając dla człowieka!” – zaapelował Ojciec Święty.

Zwracając się do przywódców państw zachęcił, aby niestrudzenie starali się poszukiwać i promować drogi pokoju, patrząc poza interesy partykularne i chwilowe.

Na zakończenie przywołał słowa św. Jana Pawła II, który 30 lat temu powiedział w Asyżu: „Pokój to warsztat pracy, otwarty dla wszystkich, nie tylko dla specjalistów, uczonych czy strategów. Za pokój są odpowiedzialni wszyscy”. „Podejmijmy tę odpowiedzialność, potwierdźmy dzisiaj nasze «tak» dla bycia razem budowniczymi pokoju, którego chce Bóg i którego spragniona jest ludzkość” – zaapelował Franciszek.

Apel z Asyżu

Po minucie pokoju ku czci ofiar wojny i terroryzmu, został odczytany apel uczestników Dnia Modlitwy. Zwracają się oni szczególnie do przywódców narodów o likwidowanie wszelkich przyczyn wojny: żądzy władzy i pieniędzy, chciwości handlarzy bronią, interesów partykularnych, zemsty za czasy minione. Przypominają też, że wojna w imię religii staje się wojną z samą religią, a przemoc i terroryzm są sprzeczne z autentycznym duchem religii.

Nawiązując do zainicjowanego przed trzydziestu laty, w 1986 roku, przez św. Jana Pawła II Światowego Dnia Modlitwy o Pokój w Asyżu, apel przypomina, że od niego „rozpoczęła się długa pielgrzymka, która odwiedzając wiele miast świata zaangażowała wielu ludzi wierzących w dialog i modlitwę o pokój”. Zwraca uwagę, że dzięki tej inicjatywie zawiązały się silne przyjaźnie międzyreligijne, co przyczyniło się do ugaszenia wielu konfliktów. „Ten duch nas ożywia: realizowanie spotkania w dialogu, przeciwstawienie się wszelkim formom przemocy i nadużywania religii w celu usprawiedliwiania wojny i terroryzmu” – zapewniają sygnatariusze apelu i podkreślają, że nie zawsze rozumiano, że wojna czyni świat gorszym, pozostawiając spuściznę bólu i nienawiści, a z wojną wszyscy tracą, również zwycięzcy.

Uznając potrzebę nieustannej modlitwy o pokój podkreślają z mocą, że „pokój jest imieniem Boga”, a ci, którzy przyzywają imienia Boga, aby usprawiedliwić terroryzm, przemoc i wojnę, nie podążają Jego drogą: wojna w imię religii staje się wojną z samą religią.

Wraz z głosem ubogich, dzieci, młodych pokoleń, kobiet i wielu braci i sióstr, którzy cierpią z powodu wojny sygnatariusze apelu wzywają: „Nigdy więcej wojny!”.

Szczególnie zwracają się do przywódców narodów o likwidowanie wszelkich przyczyn wojny: żądzy władzy i pieniędzy, chciwości handlarzy bronią, interesów partykularnych, zemsty za czasy minione. „Niech zwiększy się konkretne zaangażowanie na rzecz usunięcia przyczyn konfliktów: sytuacji nędzy, niesprawiedliwości i nierówności, wyzysku i braku poszanowania dla życia ludzkiego” – brzmią słowa apelu.

Na zakończenie sygnatariusze apelu wzywają: „Niech zglobalizowany świat stanie się rodziną narodów. Niech będzie realizowany obowiązek budowania prawdziwego pokoju, który uwzględniałby rzeczywiste potrzeby ludzi i narodów, zapobiegający konfliktom poprzez współpracę, który przezwycięży nienawiść i pokona przeszkody na drodze spotkania i dialogu”.

Przywódcy religijni wręczyli egzemplarze apelu dzieciom, które przekazały je obecnym na placu politykom i ambasadorom różnych państw. Papież Franciszek zapalił świeczkę na kandelabrze, po czym złożył swój podpis na tekście apelu. Po nim zrobili to samo kolejni przywódcy religijni. Na zakończenie ogłoszono, że przyszłoroczny Światowy Dzień Modlitwy o Pokój odbędzie się w Osnabrück i Münster w Westfalii, po czym wszyscy zgromadzeni przekazali sobie znak pokoju.

Z klasztoru św. Franciszka papież odjechał na boisko sportowe „Migaghelli”, skąd odleciał helikopterem do Watykanu.

Apel:

My mężczyźni i kobiety wyznający różne religie, zebraliśmy się jako pielgrzymi w mieście Świętego Franciszka. Tutaj przed trzydziestu laty, w 1986 roku, na zaproszenie papieża Jana Pawła II zgromadzili się przedstawiciele religijni z całego świata, po raz pierwszy w sposób tak czynny i uroczysty, aby potwierdzić nierozerwalną więź między wielkim dobrem pokoju a autentyczną postawą religijną. Od tego historycznego wydarzenia rozpoczęła się długa pielgrzymka, która odwiedzając wiele miast świata zaangażowała wielu ludzi wierzących w dialog i modlitwę o pokój. Zjednoczyła, nie mieszając, rodząc silne przyjaźnie międzyreligijne i przyczyniając się do ugaszenia wielu konfliktów. Ten duch nas ożywia: realizowanie spotkania w dialogu, przeciwstawienie się wszelkim formom przemocy i nadużywania religii w celu usprawiedliwiania wojny i terroryzmu. Jednak w ciągu ostatnich lat nadal wiele narodów zostało boleśnie zranionych wojną. Nie zawsze rozumiano, że wojna czyni świat gorszym, pozostawiając spuściznę bólu i nienawiści. Z wojną wszyscy tracą, również zwycięzcy.

Skierowaliśmy naszą modlitwę do Boga, aby obdarzył świat pokojem. Uznajemy potrzebę, by nieustannie modlić się o pokój, ponieważ modlitwa chroni świat i obdarza go światłem. Pokój jest imieniem Boga. Ci, którzy przyzywają imienia Boga, aby usprawiedliwić terroryzm, przemoc i wojnę, nie podążają Jego drogą: wojna w imię religii staje się wojną z samą religią. Z głębokim przekonaniem podkreślamy zatem, że przemoc i terroryzm są sprzeczne z autentycznym duchem religii.

Wsłuchaliśmy się w głos ubogich, dzieci, młodych pokoleń, kobiet i wielu braci i sióstr, którzy cierpią z powodu wojny. Wraz z nimi wołamy: Nigdy więcej wojny! Niech zostanie usłyszany krzyk bólu wielu niewinnych ludzi. Błagamy przywódców narodów, aby rozbrojono motywacje wojenne: żądzę władzy i pieniędzy, chciwość handlarzy bronią, interesy partykularne, zemstę za czasy minione. Niech zwiększy się konkretne zaangażowanie na rzecz usunięcia przyczyn konfliktów: sytuacji nędzy, niesprawiedliwości i nierówności, wyzysku i braku poszanowania dla życia ludzkiego.

Niech nareszcie rozpocznie się nowy okres, w którym zglobalizowany świat stanie się rodziną narodów. Niech będzie realizowany obowiązek budowania prawdziwego pokoju, który uwzględniałby rzeczywiste potrzeby ludzi i narodów, zapobiegał konfliktom poprzez współpracę, który przezwycięży nienawiść i pokona przeszkody na drodze spotkania i dialogu. Nic się nie traci, kiedy skutecznie prowadzony jest dialog. Nic nie jest niemożliwe, jeśli zwracamy się do Boga w modlitwie.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.