Drukuj Powrót do artykułu

Pasażerowie lotu katyńskiego powiedzieliby: „Zadbajcie o Polskę”

17 stycznia 2011 | 19:00 | pk / ms Ⓒ Ⓟ

Ofiary katastrofy pod Smoleńskiem w ostatnich słowach pewnie chciałyby nam powiedzieć: „Zadbajcie o Polskę” – powiedział arcybiskup Andrzej Dzięga w wywiadzie dla Polskiego Radia Szczecin. Metropolita szczecińsko-kamieński odniósł się też do sprawy krzyża przed Pałacem Prezydenckim, listu ojca Wiśniewskiego, kwestii prześladowań chrześcijan i prawa do wolności religijnej.

Gdyby prezydent Kaczyński, biskup polowy Tadeusz Płoski, prof. Janusz Kurtyka i wszyscy inni, którzy uczestniczyli w przerwanym katyńskim locie mogli powiedzieć słowo, to na pewno zabrzmiałoby coś w rodzaju: „Zadbajcie o Polskę” – powiedział metropolita szczecińsko-kamieński arcybiskup Andrzej Dzięga w wywiadzie dla Polskiego Radia Szczecin.

Hierarcha wyznał też, że „czuje w sercu ich prośbę, żeby nie przeoczyć tego momentu i patrzeć czujnie i modlić się o światło Ducha Świętego, żeby ducha narodowego i zdrowego ducha Bożego w tym pokoleniu umacniać”.

Abp Dzięga był pytany także o inne wydarzenia minionego roku. Odnosząc się do kwestii krzyża na Krakowskim Przedmieściu powiedział, że cała sprawa miała dwie płaszczyzny, które z reguły są mieszane. „Jedną rzeczą bowiem jest, gdzie krzyż ma stać i tu są zwyczajne procedury i decyzje. Ks. kard. Kazimierz Nycz rozstrzygnął, że miejscem tym jest kościół św. Anny i to nie jest kwestia godne czy godniejsze, bo gdybyśmy szukali dla wszystkich spraw miejsca czy czasu godniejszego, to byśmy nigdy porządku nie uzyskali. (…) Zwracam tylko uwagę na sam język, że tam jest miejsce godniejsze, oznacza, że miejsce, w którym był ten krzyż też było godne, więc po co trzeba było tyle awantury o ten krzyż?” – pyta abp Dzięga.

Metropolita szczecińsko-kamieński oceniał, że w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim „ktoś grał partyjnie”, ale „o wiele bardziej bolesne były ataki przeciwko krzyżowi niż tzw. obrona krzyża, ale po linii partyjnej czy politycznej”.

„W rzeczywistości najbliżej krzyża byli ci, którzy chcieli po prostu, żeby ten krzyż był w spokoju, żeby nie był poniewierany, bo absolutnie nie przystoi i to jest wbrew kulturze chrześcijańskiej, wbrew naszej europejskiej kulturze, żeby krzyż był w takiej atmosferze wyprowadzany czy wyrzucany, to było ogromne nieporozumienie z wielką duchową szkodą dla całego pokolenia” – ubolewał abp Dzięga.

„Jedyne co mogli zrobić ludzie w duchu wiary, to klęknąć tam z modlitwą: 'niech sobie działacze różnych opcji dyskutują gdzie indziej, a to jest dla nas krzyż i my tu jesteśmy z modlitwą’ i niestety na spokojną modlitwę też nie pozwalano i to jest ten ból i to jest ta rana” – zaznaczył hierarcha.

Na pytanie o ostatnie masowe zabójstwa chrześcijan na świecie abp Dzięga odparł: „Czy to jest głęboko przeżyte chrześcijaństwo, czy głęboko teologicznie przeżyty judaizm czy islam, jeśli to jest religijność głęboko przeżyta prowadzi człowieka do pokoju, do zgody i jedności międzyludzkiej, jeśli nie prowadzi, to znaczy że coś jest źle przeżywane w tej religijności – stwierdził metropolita szczecińsko-kamieński.

Zapytany o potrzebę debat w Kościele w kontekście ostatniego listu dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego hierarcha ocenił, że „debaty nigdy Kościołowi nie szkodziły, jeśli są dobrze przygotowane i solidnie poprowadzone”. Zaznaczył przy tym, że przed debatą potrzeba „debaty nad debatą”, czyli ustalenia tematu i dynamiki dyskusji, a nade wszystko otwarcia wszystkich uczestników debaty na słuchanie.

„Mam wrażenie, że w tak zwanych debatach współczesnych nie ma otwartości na słuchanie, każdy chce tylko wypowiedzieć to co swoje, a już nie interesuje go co tam ktoś powiedział.(…) Atmosfera debaty to jest poszukiwanie wniosków, konkluzji, pod którymi uczestnicy debaty wspólnie się podpisują. Kościół taką atmosferą debaty teologiczno-społecznej żyje od 2000 lat” – zauważył hierarcha.

Metropolita szczecińsko-kamieński podkreślił także, że niezależnie od rozdziału Kościoła i państwa, człowiek wierzący ma prawo do spójności wewnętrznej. „Proszę mi wierzyć, mądrzy prawnicy są w stanie tak przygotować normy prawa państwowego, żeby nie były sprzeczne z uniwersalnymi normami prawa kanonicznego, bo to są normy szanujące człowieka i relacje międzyludzkie. A jednocześnie, żeby skutecznie zabezpieczyły te normy prawa państwowego, potrzeby społeczne i państwowe społeczności świeckiej” – powiedział abp Andrzej Dzięga.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Drukuj Powrót do artykułu

Pasażerowie lotu katyńskiego powiedzieliby „Zadbajcie o Polskę”

17 stycznia 2011 | 11:58 | pk / ms Ⓒ Ⓟ

Ofiary katastrofy pod Smoleńskiem w ostatnich słowach pewnie chciałyby nam powiedzieć: „Zadbajcie o Polskę” – powiedział arcybiskup Andrzej Dzięga w wywiadzie dla Polskiego Radia Szczecin. Metropolita szczecińsko-kamieński odniósł się też do sprawy krzyża przed Pałacem Prezydenckim, listu ojca Wiśniewskiego, kwestii prześladowań chrześcijan i prawa do wolności religijnej.

Gdyby prezydent Kaczyński, biskup polowy Tadeusz Płoski, prof. Janusz Kurtyka i wszyscy inni, którzy uczestniczyli w przerwanym katyńskim locie mogli powiedzieć słowo, to na pewno zabrzmiałoby coś w rodzaju: „Zadbajcie o Polskę” – powiedział metropolita szczecińsko-kamieński arcybiskup Andrzej Dzięga w wywiadzie dla Polskiego Radia Szczecin.

Hierarcha wyznał też, że „czuje w sercu ich prośbę, żeby nie przeoczyć tego momentu i patrzeć czujnie i modlić się o światło Ducha Świętego, żeby ducha narodowego i zdrowego ducha Bożego w tym pokoleniu umacniać”.

Abp Dzięga był pytany także o inne wydarzenia minionego roku. Odnosząc się do kwestii krzyża na Krakowskim Przedmieściu powiedział, że cała sprawa miała dwie płaszczyzny, które z reguły są mieszane. „Jedną rzeczą bowiem jest, gdzie krzyż ma stać i tu są zwyczajne procedury i decyzje. Ks. kard. Kazimierz Nycz rozstrzygnął, że miejscem tym jest kościół św. Anny i to nie jest kwestia godne czy godniejsze, bo gdybyśmy szukali dla wszystkich spraw miejsca czy czasu godniejszego, to byśmy nigdy porządku nie uzyskali. (…) Zwracam tylko uwagę na sam język, że tam jest miejsce godniejsze, oznacza, że miejsce, w którym był ten krzyż też było godne, więc po co trzeba było tyle awantury o ten krzyż?” – pyta abp Dzięga.

Metropolita szczecińsko-kamieński oceniał, że w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim „ktoś grał partyjnie”, ale „o wiele bardziej bolesne były ataki przeciwko krzyżowi niż tzw. obrona krzyża, ale po linii partyjnej czy politycznej”.

„W rzeczywistości najbliżej krzyża byli ci, którzy chcieli po prostu, żeby ten krzyż był w spokoju, żeby nie był poniewierany, bo absolutnie nie przystoi i to jest wbrew kulturze chrześcijańskiej, wbrew naszej europejskiej kulturze, żeby krzyż był w takiej atmosferze wyprowadzany czy wyrzucany, to było ogromne nieporozumienie z wielką duchową szkodą dla całego pokolenia” – ubolewał abp Dzięga.

„Jedyne co mogli zrobić ludzie w duchu wiary, to klęknąć tam z modlitwą: 'niech sobie działacze różnych opcji dyskutują gdzie indziej, a to jest dla nas krzyż i my tu jesteśmy z modlitwą’ i niestety na spokojną modlitwę też nie pozwalano i to jest ten ból i to jest ta rana” – zaznaczył hierarcha.

Na pytanie o ostatnie masowe zabójstwa chrześcijan na świecie abp Dzięga odparł: „Czy to jest głęboko przeżyte chrześcijaństwo, czy głęboko teologicznie przeżyty judaizm czy islam, jeśli to jest religijność głęboko przeżyta prowadzi człowieka do pokoju, do zgody i jedności międzyludzkiej, jeśli nie prowadzi, to znaczy że coś jest źle przeżywane w tej religijności – stwierdził metropolita szczecińsko-kamieński.

Zapytany o potrzebę debat w Kościele w kontekście ostatniego listu dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego hierarcha ocenił, że „debaty nigdy Kościołowi nie szkodziły, jeśli są dobrze przygotowane i solidnie poprowadzone”. Zaznaczył przy tym, że przed debatą potrzeba „debaty nad debatą”, czyli ustalenia tematu i dynamiki dyskusji, a nade wszystko otwarcia wszystkich uczestników debaty na słuchanie.

„Mam wrażenie, że w tak zwanych debatach współczesnych nie ma otwartości na słuchanie, każdy chce tylko wypowiedzieć to co swoje, a już nie interesuje go co tam ktoś powiedział.(…) Atmosfera debaty to jest poszukiwanie wniosków, konkluzji, pod którymi uczestnicy debaty wspólnie się podpisują. Kościół taką atmosferą debaty teologiczno-społecznej żyje od 2000 lat” – zauważył hierarcha.

Metropolita szczecińsko-kamieński podkreślił także, że niezależnie od rozdziału Kościoła i państwa, człowiek wierzący ma prawo do spójności wewnętrznej. „Proszę mi wierzyć, mądrzy prawnicy są w stanie tak przygotować normy prawa państwowego, żeby nie były sprzeczne z uniwersalnymi normami prawa kanonicznego, bo to są normy szanujące człowieka i relacje międzyludzkie. A jednocześnie, żeby skutecznie zabezpieczyły te normy prawa państwowego, potrzeby społeczne i państwowe społeczności świeckiej” – powiedział abp Andrzej Dzięga.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.