Drukuj Powrót do artykułu

Pasja komunikowania

16 czerwca 2014 | 10:11 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ

Sample

Nowy Święty, papież Jan Paweł II, był wspaniałym komunikatorem. Szybki rozwój technologii w dziedzinie mediów jest bezsprzecznie jednym z przejawów postępu dzisiejszego społeczeństwa (JP2, Il rapido sviluppo, 2-2005).

Mieć idee czy pomysły, odkryć nową teorię, wynaleźć wspaniałe narzędzie, to wszystko nie tworzy kultury. Kultura powstaje dopiero gdy ideę, teorię czy wynalazek obwieszcza się innym, przekazuje się innym, kiedy pomysł dociera do ludzi dzięki środkom masowego przekazu. Wtedy idee otrzymują własne życie niezależne od człowieka, który je wymyślał. Idee stają się jakby obiektywne i mają własny dynamizm niezależny od intencji osób.

Istnieje ścisły związek między kulturą a komunikacją. Jeżeli chcemy, żeby Ewangelia oświetlała wszystkie działanie ludzkie trzeba dbać o przekazywanie informacji. Napisał św. Jan Paweł II: 'Rozliczne są wyzwania stojące przed nową ewangelizacją w świecie tak bogatym w możliwości komunikowania, jak nasz. W związku z tym w encyklice Redemptoris missio podkreśliłem, że pierwszym areopagiem współczesnego świata jest świat komunikacji, zdolny jednoczyć ludzkość, czyniąc z niej – jak się powiada – „globalną wioskę” (JP2, Il rapido sviluppo, 2-2005). Przekazując własne idee trzeba również pokazać to co było dobre i pozytywne w ideach przeciwnych naszym pomysłom. Nie chciejmy jedynie zwalczać odmiennych teorii. Warto je uzupełniać, udoskonalać, oczyszczać.

Prawda i wolność. Jeden z problemów naszej kultury polega na konflikcie między prawdą a wolnością. Niektórzy ludzie o poglądach relatywistycznych pokazują, zapewne nieświadomie, wewnętrzną sprzeczność swojej teorii: jeżeli wszystko jest relatywne, to ostatnie zdanie również jest relatywne, a więc nie można powiedzieć, że wszystko jest relatywne. Argument jest właściwy, ale sposób argumentacji relatywistycznej jest bezpodstawny.

Z punktu widzenia etyki społecznej istnieją różne projekty życiowe i pojęcia dobra. System tolerancji zakłada, że każdy projekt ma równorzędne prawo istnienia, w przeciwnym wypadku byłby to jakiś rodzaj fundamentalizmu etycznego czy społecznego. Argument ma swój silny punkt oparcia w fakcie historycznym. W historii ludzkiej nie brakowało ludzki, którzy uciskali przemocą wolność człowieka w imię prawdy. Z tego powodu trzeba unikać każdego rozumowania, słowa, pojęcia czy zdania, które w imię prawdy niszczy wolność.

Miłość do wolności idzie w parze z miłością do prawdy. Prawda i wolność nie sprzeciwiają się sobie ani w teorii ani w życiu. Trzeba pokazywać czynami i słowami, że między prawdą a wolnością istnieje prawdziwa harmonia, a ta postawa zakłada głębokie wewnętrzne przekonanie o wartości i znaczeniu osobistej wolności. Trzeba również umieć dobrze łączyć i rozróżniać działanie etyczne i polityczne czy jurydyczne. Każde wołanie z władzy z punktu widzenia etyki kieruje się ku wolności człowieka, władza polityczna czy jurydyczna czasami może uciekać się do przemocy.

Etyka i polityka. W kwestiach etycznych sumienie ludzkie otwiera się ku prawdzie, a prawda ma władzę normatywną na decyzje człowieka. Kwestie polityczne i jurydyczne, odnoszące się do relacji między osobami czy instytucjami, są regulowane przez prawo pod władzą wykonawczą Państwa. Obszar etyczny i polityczny są uzależnione od siebie, np.: zabicie człowieka niesie ze sobą poważną winę moralną oraz przewinienie, któremu Państwo musi przeciwdziałać, a winnego ukarać.

Człowiek, chrześcijanin, może przebaczyć winowajcy, ale Państwo nie może nie karać w imię wartości chrześcijańskich, ponieważ byłoby to nadużywanie ideologiczne i przekroczenie dobra wspólnego. W ewangelicznych zasadach moralnych trzeba odróżnić wymiar etyczny od politycznego. Wymiar etyczny: pokazuje rozumowo spójność danego principium i nie ucieka się do władzy Państwa by było stosowane. Wymiar polityczny: kiedy konkretny czyn sprzeciwia się dobru wspólnemu istnieją zasady moralne, które wskazują, że to Państwo powinno dany czyn zabronić i karać popełniających go. Jest natomiast ewidentne, że istnieją czyny niemoralne etycznie, które Państwo nie ma władzy zabronić ani karać: np cudzołóstwo.

Etyka i Państwo. Czasami Państwo ustanawia niesprawiedliwe prawo, wtedy obywatel ma prawo do sprzeciwu. Sobór Watykański II stwierdził: „Kościół winien mieć jednak zawsze i wszędzie prawdziwą swobodę w głoszeniu wiary, w uczeniu swojej nauki społecznej, w spełnianiu nieskrępowanie wśród ludzi swego zadania, a także w wydawaniu oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznych, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz” (Gaudium et Spes, 76). Szanując instytucje demokratyczne trzeba pokazać nadużywanie władzy.

Nieustępliwość zasad etycznych idzie w parze z świadomością, że w wielu ludzkich rzeczach podlegających opinii istnieją w praktyce, zgodnie z kontekstem historycznym, geograficznym i kulturowym, różne możliwe rozwiązania. Jak pisze św. Josemaría Escrivá: Nikt nie może pretendować do tego, by w kwestiach doczesnych narzucać dogmaty, które nie istnieją. W obliczu konkretnego problemu, jakikolwiek by on nie był, rozwiązanie jest następujące: przestudiować go dobrze, a później działać zgodnie z sumieniem, z osobistą wolnością i — również osobistą — odpowiedzialnością (Rozmowa, 77). Nie zapominaj, że w sprawach ludzkich również inni mogą mieć rację: widzą ten sam problem co ty, ale z odmiennego punktu widzenia, w innym świetle, z innym odcieniem, w innym tle. —Jedynie w sprawach wiary i moralności istnieje bezdyskusyjne kryterium: kryterium naszej Matki Kościoła (Bruzda, 275).

Autonomia rzeczywistości ziemskiej. Mogłoby się zdarzyć, że w danym kraju doktryna chrześcijańska w materii etycznej społecznej utożsamia się z opinią obywateli, którzy należą do danej partii politycznej. W tym przypadku mogłoby wyglądać, że chrześcijanie lub sam Kościół proponując konkretną naukę wspiera konkretną partię polityczną. Ta mieszanina może prowadzić do błędów, ponieważ Ewangelia powinna oświecać całą kulturę szanując równocześnie autonomię ludzkiej rzeczywistości. Trzeba wyjaśnić dwie rzeczy:

1. Każdy obywatel, również ci, którzy należą do organu ustawodawczego lub do partii politycznej mają prawo i obowiązek mieć własne idee czy pomysły by rozwiązać problemy i uzasadniać je według różnych kryteriów czy źródeł. Jednym z tych źródeł jest Nauka Społeczna Kościoła. Rozwiązania ocenia się przez ich wartości wewnętrzne i racje, które je usprawiedliwiają. Kwestionować źródła oznaczałby brak szacunku wobec autonomii sumienia ludzi.

2. Trzeba posiadać jasną ideę różnicy między Państwem a Kościołem. Benedykt XVI dał bardzo dobre wskazówki na ten temat w swojej encyklice Deus Caritas est. „Do podstawowej struktury chrześcijaństwa należy rozróżnienie tego, co należy do Cezara, od tego co należy do Boga (por. Mt 22, 21), to znaczy rozróżnienie pomiędzy państwem i Kościołem, albo, jak mówi Sobór Watykański II, autonomia rzeczywistości doczesnych (…). W tym miejscu należy umieścić katolicką naukę społeczną: nie ma ona zamiaru przekazywać Kościołowi władzy państwa. Nie chce również narzucać tym, którzy nie podzielają wiary, perspektyw i sposobów zachowania, które do niej przynależą (…). Kościół nie może i nie powinien podejmować walki politycznej, aby realizować jak najbardziej sprawiedliwe społeczeństwo. Nie może i nie powinien stawiać się na miejscu państwa. Nie może też jednak i nie powinien pozostawać na marginesie w walce o sprawiedliwość. Musi włączyć się w nią przez argumentację rozumową i obudzić siły duchowe, bez których sprawiedliwość, domagająca się zawsze wyrzeczeń, nie może utrwalić się i rozwijać” (nr 28).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.