Pod znakiem zapytania stoi dalsza działalność największego hospicjum w regionie

Dramatyczna sytuacja Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu. Pod znakiem zapytania stoi dalsza działalność tej największej w regionie placówki, która od początku istnienia objęła pomocą ponad 700 osób. – Jesteśmy na etapie zastanawiania się nad tym, co dalej robić – mówi doktor Maria Cygan, która jest jedynym lekarzem w hospicjum pracującym na zasadzie wolontariatu.

Dr Cygan podkreśla, że starzejące się społeczeństwo i wysoki wskaźnik zachorowań na nowotwory powoduje, że potrzeby hospicjów są coraz większe. Jednak w tym roku hospicjum przegrało konkurs w Narodowym Funduszu Zdrowia i dalsza jego działalność stoi pod znakiem zapytania. – To jedna z przyczyn naszej trudnej sytuacji. Ponadto ustawa o lecznictwie nakazująca placówkom świadczącym usługi medyczne założenie własnej działalności gospodarczej pozbawi nas praw do przyjmowania darowizn i 1 proc. z podatku dochodowego – nie ukrywa Maria Cygan, która trzykrotnie była wybierana "Lekarzem Roku" w regionie radomskim.

Obecnie NFZ nie podpisał z radomskim Hospicjum kontraktu, dlatego też sami wolontariusze muszą znaleźć środki na dalszą działalność. – Stąd prośba do wszystkich, którym los cierpiącego człowieka nie jest obojętny, by hospicjum wsparli. Można wpłacać pieniądze na konto, przekazać 1 proc. podatku, zatankować karetki, przekazać leki lub inne środki pielęgnacyjne. Darowizny na cele organizacji pożytku publicznego mogą przekazać również osoby fizyczne w wysokości 6 proc. dochodu oraz osoby prawne 10 proc. – wylicza założyciel i duszpasterz hospicjum ks. Marek Kujawski.

Od chwili powstania w 2003 roku Hospicjum Królowej Apostołów objęło opieką ponad 700 osób. Opieka hospicyjna jest sprawowana przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu, także w święta, włącznie z Bożym Narodzeniem i Wielkanocą. Obecnie hospicjum działa w promieniu 50 kilometrów od Radomia i opiera się wyłącznie na wolontaryjnej posłudze członków. Nikt z wolontariuszy nie pobiera wynagrodzenia.