Drukuj Powrót do artykułu

Pogrzeb Jana Turnaua, „naczelnego ekumenisty RP”

07 listopada 2025 | 05:30 | dg | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. MARCIN RUTKIEWICZ/REPORTER

W kościele sióstr wizytek w Warszawie rodzina, przyjaciele, współpracownicy pożegnali Jana Turnaua – publicystę, teologa, człowieka dialogu, którego kard. Kazimierz Nycz nazwał „wielkim orędownikiem ekumenizmu”. Wspominano jego wiarę, krytyczne myślenie, dobroć i odwagę mówienia prawdy o Kościele.

Jan Turnau – dziennikarz, publicysta, teolog, działacz ekumeniczny, inicjator pierwszego w Polsce międzywyznaniowego tłumaczenia Nowego Testamentu znanego jako Ekumeniczny Przekład Przyjaciół, zmarł 31 października w wieku 92 lat.

Liturgii pogrzebowej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, warszawski metropolita senior. – Gromadzimy się w tym kościele, tak bliskim panu Janowi, aby pożegnać go i podziękować Bogu za jego życie, za wszystkie dzieła, za liczne zasługi jakie miał dla Kościoła i świata. Dziękujemy za wielki wkład w ekumenizm – mówił hierarcha.

Kazanie wygłosił ks. Kazimierz Sowa, który przypomniał, że sensem życia i śmierci chrześcijanina jest zjednoczenie z Chrystusem. – Jestem przekonany, że Jan Turnau już cieszy się tą jednością. Każdy, kto go znał, wiedział, że spotkał chrześcijanina z krwi i kości – ucznia Jezusa, który wziął sobie do serca słowa z Kazania na Górze i tłumaczył je światu, także poprzez media – mówił.

Kaznodzieja porównał postawę Turnaua jako „biblijnego Jonasza”, który czuł, że musi mówić prawdę, nawet jeśli jego głos nie zawsze spotykał się z uznaniem. – Nie unikał krytyki słabości Kościoła, ale jego krytyka była wolna od złośliwości. Wypływała z miłości, z pragnienia zrozumienia i modlitwy – podkreślił ks. Sowa wskazując, że Jan Turnau przypominał chrześcijanom o ich prorockim posłannictwie. Podkreślił, że jego krytyka była wolna od złośliwości, wypływała z miłości, towarzyszyła jej próba zrozumienia i modlitwa.

– Praktykował autentyczną przyjaźń z Bogiem, także w wymiarze jedności chrześcijan. Był inicjatorem wspólnych modlitw ekumenicznych, współtworzył tłumaczenie ekumeniczne Biblii, miał dar pokazywania dobra tam, gdzie inni go nie dostrzegali – dodał kaznodzieja.

Ks. Sowa zakończył homilię słowami wdzięczności: „Żegnamy w tobie dobrego człowieka i dobrego chrześcijanina. W tej świątyni, w której głosił prorockie słowa ks. Zieja, w której ks. Kozłowski przygotowywał cię do małżeństwa, a ks. Jan Twardowski – któremu poświęciłeś pracę magisterską – sprawował liturgię”.

Na koniec odczytał wiersz ks. Twardowskiego:

„Boże spraw żebym nie zasłaniał sobą Ciebie
nie zawracał Ci głowy kiedy ustawiasz pasjanse gwiazd
nie tłumaczył stale cierpienia – niech zostanie jak skała ciszy
nie spacerował po Biblii jak paw
nie liczył grzechów lżejszych od śniegu
nie załamywał rąk nad Okiem Opatrzności
żeby serce moje nie toczyło się jak krzywe koło
żebym nie tupał na tych co stanęli w połowie drogi między niewiarą a ciepłem

a zawsze wiedział że nawet największego świętego
niesie jak lichą słomkę – mrówka wiary”.

Przed liturgią wspomniała Jana Turnaua córka Joanna. „Byłeś niestrudzonym wędrowcem i naszym przewodnikiem” – mówiła, przytaczając wspólne podróże i rozmowy. – Przekazywałeś wiarę i ekumenizm, uczyłeś szukania dobra i widzenia świata w jego złożoności. Byłeś wspaniałym ojcem i towarzyszem” – powiedziała.

Po Mszy głos zabierali przyjaciele i współpracownicy. Ks. Piotr Gaś, reprezentujący Polską Radę Ekumeniczną, przypomniał początki ruchu ekumenicznego w Polsce i zaangażowanie Jana Turnaua oraz wskazał na duchowy testament zmarłego: „Słuchaj, co Bóg mówi, i miej odwagę pójść Jego drogą miłości, przechodząc od konfliktu do komunii”.

Zbigniew Nosowski z redakcji „Więzi” przypomniał, że środowisko pisma było dla Turnaua przez wiele lat domem. – Naczelny ekumenista RP i wierny katolik, który tak bardzo kochał Kościół, że go krytykował – stwierdził.

Jakub Kiersnowski, prezes warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, przypomniał: „Byłeś z nami właściwie od początku, wychowawcą i towarzyszem, który pomógł kształtować tożsamość KIK-u”.

Syn Stanisław wspominał ojca jako człowieka nieustannie wdzięcznego. – Tata nadużywał słowa „dziękuję”. Dziękował wszystkim – powiedział, wspominając zwłaszcza ostatnie lata. Podziękował rodzinie, pani opiekującej się nim w ostatnim czasie, księżom Kazimierzowi i Aleksandrowi, którzy przyjeżdżali odprawiać Msze. Obecnemu na liturgii Adamowi Michnikowi, dziękował za zatrudnienie ojca w „Gazecie Wyborczej”, której redakcja była dla niego tak bliska przez tyle lat i w której był szczęśliwy.

Wypełniony kościół zgromadził rodzinę, przyjaciół, duchownych katolickich i Kościołów zrzeszonych polskiej Radzie Ekumenicznej, dziennikarzy, ludzi kultury i ruchu ekumenicznego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.