Pogrzeb polskiego misjonarza
11 grudnia 2010 | 13:56 | o. Mateusz / sz Ⓒ Ⓟ
Rzesze wiernych i około stu kapłanów towarzyszyło w ostatniej drodze ojca Mirosława Karczewskiego – polskiego franciszkanina zamordowanego w Ekwadorze, gdzie został pochowany. Uroczystościom przewodniczył biskup Santo Domingo, Wilson Abraham Moncayo Jalil.
Pogrzeb zamordowanego 6 grudnia misjonarza odbył się w czwartek wieczorem czasu polskiego w Santo Domingo, gdzie pracował ojciec Mirosław. Od momentu, kiedy jego ciało zostało wystawione w kościele aż do ceremonii na cmentarzu kościół był pełen wiernych czuwających przy trumnie i modlących się. Wierni trwali przy swym zabitym duszpasterzu nie tylko w ciągu dnia, ale także nocą.
W samym pogrzebie uczestniczyło niemal 100 kapłanów. Pracujący w Ekwadorze o. Zbigniew Braun podaje, że trudno było zliczyć ludzi uczestniczących w pogrzebie. „Kondukt żałobny miał około kilometra długości” – wspomina.
Biskup Moncayo Jalil zachęcał, by modlić się nie tylko o zbawienie o. Mirosława, ale także o przemianę serca jego zabójców. Policja podała bowiem, że napastników było co najmniej dwóch.
Mirosław Karczewski urodził się 16 maja 1965 r. w Połczynie Zdroju. Święcenia kapłańskie przyjął 22 maja 1993 r. w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Koszalinie. Po święceniach posługiwał w parafii św. Antoniego w Gdyni na Wzgórzu św. Maksymiliana. Stamtąd w 1995 r. wyjechał na misje do Ekwadoru. Ostatnio pełnił funkcję gwardiana i proboszcza w klasztorze św. Antoniego z Padwy w Santo Domingo de los Colorados.
„Bardzo proszę o modlitwę za naszego współbrata ojca Mirosława Karczewskiego, a także za całą naszą Misję w Ekwadorze” – napisał w specjalnym komunikacie prowincjał gdańskiej prowincji Zakonu Braci MNiejszych Konwentualnych, o. Adam M. Kalinowski.
Ojcowie franciszkanie zapewniają, iż polecają zamordowanego współbrata modlitwie, „by po tym krótkim Adwencie mógł zobaczyć Zbawiciela twarzą w twarz”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.