Drukuj Powrót do artykułu

Politycy i Kościół wstrząśnięci kolejnym krwawym zamachem w Bawarii

26 lipca 2016 | 12:46 | ts (KAI) / mon Ⓒ Ⓟ

W Niemczech, politycy i Kościoły z zaniepokojeniem przyjęły wiadomość o kolejnym krwawym zamachu, tym razem w niedzielny wieczór 24 lipca w Ansbach.

Na obrzeżach terenu, na którym odbywał się festiwal Open Air, na skutek wybuchu bomby zginął prawdopodobny sprawca 27-letni Syryjczyk, któremu odmówiono prawa azylu w Niemczech. Abp Ludwig Schick z Bambergu, diecezji, na terenie której leży Ansbach powiedział, że jest „wstrząśnięty faktem, że także na tym terenie wydarzył się tak odrażający krwawy czyn”.

Ogarniając modlitwą rannych abp Schick podziękował też policji i służbom porządkowym. Hierarcha poparł starania o dokładne wyjaśnienie powodów tego czynu. Przy okazji zwrócił uwagę, że należy poprawić opiekę psychologiczną i socjalną nad uchodźcami „zwłaszcza w przypadkach, w których znane są problemy psychiczne”.

Abp Schick zaapelował też do wszystkich obywateli, aby nie dali się zastraszyć. „Wspólne rozmowy i rozmowa z Bogiem w modlitwie pomogą przezwyciężyć strach, a strach nie może wpływać na nasze życie i działanie, bo wywoła w społeczeństwie jeszcze większą niepewność i pozwoli zwyciężyć terroryzmowi” – powiedział hierarcha.

„Bawaria przeżywa dni trwogi” – zaznaczył premier Bawarii Horst Seehofer. Zwrócił uwagę, że po ataku siekierą na pasażerów pociągu w Würzburgu oraz po strzelaninie w monachijskim centrum Olimpia, Bawaria już po raz trzeci jest terenem straszliwych aktów przemocy. Seehofer wyraził współczucie rannym i poszkodowanym w tym brutalnym zamachu bombowym, a ich bliskim – siły wytrwania w trudnych chwilach. Dziękując za sprawną akcję siłom porządkowym wyraził jednocześnie nadzieję na szybkie wyjaśnienie motywów tego czynu z myślą o tym, że najwyższym priorytetem jest bezpieczeństwo mieszkańców.

Według dotychczasowych informacji sprawca w Ansbach już dwukrotnie próbował popełnić samobójstwo. Jego wniosek azylowy został odrzucony przed rokiem. Od lata ub. roku pozostawał w mieście już nielegalnie, ale „za milczącą zgodą”. Był znany policji z powodu różnych wykroczeń.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.