Drukuj Powrót do artykułu

Polska potrzebuje zgody – przesłanie papieża Franciszka do Polaków

28 lipca 2017 | 09:52 | Warszawa / Marcin Przeciszewski / bd Ⓒ Ⓟ

Ubiegłoroczna wizyta Franciszka związana była głównie ze Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie. Ale była to także apostolska podróż następcy św. Piotra, której towarzyszyło znamienne przesłanie do Polaków i Kościoła w Polsce. Warto – także po roku – po nie sięgnąć i poważnie nam nim się zastanowić.

Polska potrzebuje zgody

O tym, jak znakomicie papież z Argentyny odczytuje naszą tożsamość i jest wprowadzony w polskie problemy, świadczyło już jego pierwsze przemówienie na Wawelu. Zgromadziły się tam nie tylko najwyższe władze Rzeczypospolitej ale, także 800-osobowa polska „śmietanka”: parlamentarzyści, samorządowcy, naukowcy i prominentni ludzie kultury oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.

Czytaj także: Przeżyjmy to jeszcze raz! Wspominamy pielgrzymkę Franciszka do Polski i ŚDM

Franciszek, po wyrażeniu radości, że odwiedza Polskę, której synem był św. Jan Paweł II, inicjator i promotor Światowych Dni Młodzieży, wskazał od razu, że charakterystyczną cechą naszego narodu jest pamięć. Zwrócił przy tym uwagę, że „świadomość tożsamości, wolna od manii wyższości, jest niezbędna dla zorganizowania wspólnoty narodowej”. A nawiązując do niedawnych obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski, zwrócił uwagę, że „szlachetny naród polski” mocno zaufał Bogu, który „kieruje losami narodów”, a dzięki temu „po burzach i ciemnościach” – odzyskał swą godność. Zauważył, że obchody 1050. rocznicy chrztu były „ważnym wydarzenie jedności narodowej”. Przy okazji – znając zapewne nasze wewnętrzne problemy – zaapelował o zgodę narodową. Powiedział dosłownie, że „zgoda, pomimo różnorodności poglądów, jest pewną drogą do osiągnięcia dobra wspólnego całego narodu polskiego”. Zaapelował więc o „konstruktywny dialog” pomiędzy różnymi stanowiskami i środowiskami.

Dobra i zła pamięć

Mówiąc o przywiązaniu Polaków do własnej historii i potrzebie kultywowania pamięci, Franciszek dokonał kapitalnego rozróżnienia. Zwrócił uwagę, że tak w życiu każdej osoby jak i społeczeństwa istnieją dwa rodzaje pamięci: dobra i zła. „Dobrą pamięcią jest ta, którą Biblia ukazuje nam w Magnificat, kantyku Maryi uwielbiającej Pana i Jego zbawcze dzieło. Natomiast pamięcią negatywną jest ta, która „spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych”. Dlatego ostrzegł nas przed tym drugim rodzajem narodowej pamięci.

Zaś nawiązując do tej pierwszej, dobrej pamięci, przyznał, iż patrząc na najnowsze dzieje naszego narodu dziękuje Bogu, za to, że wśród Polaków ona właśnie przeważyła. W tym kontekście przypomniał – jako nasze historyczne dokonanie na rzecz pojednania w Europie – słynny list biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. Wymienił też wspólną deklarację Kościoła katolickiego w Polsce i Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego sprzed czterech lat.

Chrońcie życia od poczęcia i wspierajcie rodzinę!

Franciszek zaapelował także o ochronę każdego życia ludzkiego – od poczęcia do naturalnej śmieci oraz podziękował za rozwijaną w Polsce politykę rodzinną. Chodzi bowiem o to, „aby dziecko nigdy nie było postrzegane jako ciężar, lecz jako dar, a osoby najsłabsze i najuboższe nigdy nie były pozostawiane samym sobie”. Przypomniał, że do zadań państwa, Kościoła i społeczeństwa należy towarzyszenie i konkretna pomoc wszystkim najbardziej potrzebującym.

Gotowość do przyjęcia ludzi uciekających od wojen

To także istotny wątek papieskiego przesłania do Polaków. W tym kontekście Franciszek nawiązał na Wawelu do „złożonego zjawiska migracyjnego”. Podkreślił z mocą, że „potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary”.

Kwestię stosunku do uchodźców papież rozwinął w odbywającej się godzinę później rozmowie z pasterzami Kościoła w Polsce, zgromadzonymi w wawelskiej katedrze. Na pytanie bp. Krzysztofa Zadarko jak pomóc uchodźcom i jak przezwyciężyć lęk przed nimi, odpowiedział, że każdy kraj musi znaleźć własną drogę, gdyż nie wszystkie mają te same możliwości. Przyznał, że „nie ma odpowiedzi uniwersalnej, ponieważ gościnność zależy od sytuacji każdego kraju, a także kultury”. Podkreślił, że sytuacja powinna być także rozwiązana na płaszczyźnie międzynarodowej, poprzez przezwyciężenie wojen oraz odpowiednie inwestycje w krajach ubogich, dotkniętych działaniami zbrojnymi. Polskim biskupom radził natomiast, aby przede wszystkim starali się kształtować otwartość wiernych na przybyszów, m. in. poprzez systematyczne modlitwy, także adorację Najświętszego Sakramentu w intencji uchodźców w każdej parafii.

Czytaj także: Światowe Dni Młodzieży Kraków 2016 – zaiskrzyło między młodymi a Kościołem!

Apel o służbę „maluczkim”

O taką postawę, w tym i rozumienie polityki, która byłaby służbą najbardziej potrzebującym – Franciszek zaapelował podczas Mszy św. z okazji jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski na Jasnej Górze, która miała miejsce 28 lipca rano. Zgromadziła ona kilkaset tysięcy wiernych ze wszystkich zakątków Polski, a specjalne miejsca na jasnogórskich wałach zajęli czołowi polscy politycy z prezydentem Dudą i premier Szydło, którym towarzyszyli członkowie rządu i parlamentarzyści.

Komentując czytania liturgiczne z listu św. Pawła do Galatów, powiedział, że Bóg, gdy nadeszła pełnia czasów, stał się człowiekiem „zrodzonym z niewiasty”, przybył w sposób najprostszy, jako dziecko urodzone przez matkę, a także i dziś przychodzi w małości, w pokorze i nie manifestuje swej wielkości. Wskazywał, że Bóg nas zbawia, stając się właśnie kimś małym, bliskim i konkretnym, że kocha On prostaczków, ponieważ mówią językiem pokornej miłości. Otacza ich szczególną miłością, ponieważ sprzeciwiają się „pysze tego życia, która pochodzi ze świata”.

Podkreślił przy tym, że „pragnienie władzy, wielkości i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką i wielką pokusą, która stara się wkraść wszędzie, natomiast dawać siebie innym, eliminując dystanse, pozostając w małości i konkretnie wypełniając codzienność – to subtelnie Boskie”.

Franciszek przypomniał też, że „Pan nie chce, żeby się go lękano jako możnego i dalekiego władcy, nie chce przebywać na tronie w niebie czy w podręcznikach historii, ale pragnie schodzić w nasze codzienne wydarzenia, aby iść z nami”. Znamienne jest – podkreślił – że rocznica chrztu waszego narodu zbiega się dokładnie z Jubileuszem Miłosierdzia.

A wskazując na Matkę Bożą w Jej narodowym polskim sanktuarium, mówił, że „nie jest Ona władczynią i głównym bohaterem, ale Matką i służebnicą”. Apelował przy tym o łaskę, „abyśmy sobie przyswoili Jej wrażliwość, Jej wyobraźnię w służbie potrzebującym, piękno poświęcenia swego życia dla innych, bez szukania pierwszeństwa i dzielenia”.

I taką właśnie postawę, zdaniem papieża, ukazują rzesze polskich świętych. „Pomyślmy o wielu synach i córkach waszego narodu: męczennikach, którzy sprawili, że zajaśniała bezbronna moc Ewangelii; o ludziach prostych, a jednak niezwykłych, którzy potrafili świadczyć o umiłowaniu Boga pośród wielkich prób; o łagodnych a zdecydowanych głosicielach Miłosierdzia, jak święty Jan Paweł II i święta Faustyna” – mówił.

Papież zaznaczył, że naród polski pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil zachowując jedność. „Niech Matka, mężna u stóp krzyża i wytrwała w modlitwie z uczniami w oczekiwaniu na Ducha Świętego, zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości i stworzenia komunii ze wszystkimi, nigdy nie ulegając pokusie izolowania się i narzucania swej woli” – zachęcił Franciszek.

Do biskupów: apel o bliskość i budowanie wspólnoty

O tym jaką postawę winien zająć Kościół w świecie naznaczonym sekularyzacją, konfliktami oraz „ideologiczną kolonizacją” – rozmawiał Franciszek ze wszystkimi polskimi biskupami, zgromadzonymi 27 lipca wieczorem w katedrze na Wawelu.

Na pytanie abp. Marka Jędraszewskiego (wówczas metropolity łódzkiego), jakie działania duszpasterskie powinien podejmować Kościół w Polsce w epoce sekularyzacji, tak aby naród pozostał wierny swojej chrześcijańskiej tradycji, Franciszek zwrócił uwagę, że silnej sekularyzacji towarzyszą jednak elementy przebudzenia religijnego. Przestrzegł natomiast przed niebezpieczeństwem, które nazwał „uduchowieniem gnostyckim”. A zgodnie z przesłaniem gnostyckim – pierwszą herezją w Kościele – człowiek egzystuje w nieprzyjaznym świecie, a świat obcy jest prawdziwemu Bogu i jest dziełem sił, których przywódcą jest Demiurg. Zdaniem papieża gnostycyzm jest rodzajem duchowości, w której nie ma miejsca na spotkanie z żywym Chrystusem. Skutkować może „dechrystianizacją”, znajdowaniem Boga bez Chrystusa i – jak podkreślił – tworzy osieroconych i pozbawionych nadziei chrześcijan.

Odpowiedzią na tę sytuację – na co wyraźnie wskazał Franciszek – jest „bliskość” i budowanie wspólnoty. Oznacza to – jak podkreślił – że „dzisiaj my, słudzy Pana – biskupi, kapłani, zakonnicy, przekonani świeccy – powinniśmy być blisko Ludu Bożego”. Wskazał też na dwa filary Ewangelii, na których stale opierać się winna działalność Kościoła, mianowicie na Błogosławieństwa oraz na 25. rozdział Ewangelii św. Mateusza, swego rodzaju „protokół”, na podstawie którego będziemy sądzeni. A więc, najlepszą odpowiedzią na sekularyzację winno być świadectwo Kościoła, wyrażające się w postawie bliskości i konkretnych czynach miłości w świecie, który tej miłości coraz bardziej potrzebuje. „Zaś chwała Kościoła – podkreślił – to oczywiście męczennicy, ale także wielu mężczyzn i wiele kobiet, którzy opuścili wszystko i spędzili swoje życie w szpitalach, w szkołach z dziećmi, z chorymi…”.

Potrzeba świadectwa i „towarzyszenia” wiernym

Odpowiadając z kolei na głos abp. Sławoja Leszka Głódzia z prośbą o wskazanie w jaki sposób należy stosować nauczanie o miłosierdziu, papież mówił wiele m. in. o niesprawiedliwości i fałszywych ideologiach obecnych w dzisiejszym świecie, będących „matką korupcji i wojen”. „Mężczyzna i kobieta nie są już na szczycie stworzenia – podkreślił – ale umieszcza się tam bożka pieniądza, a wszystko jest kupowane i sprzedawane”, co prowadzi do głębokiej dehumanizacji i wyzysku, włącznie z handlem ludźmi.

W takiej sytuacji, także wobec szerzącego się analfabetyzmu religijnego, niezbędne jest świadectwo, w tym konkretne świadectwo miłosierdzia. Franciszek zauważył, że współczesny, coraz bardziej zagubiony człowiek, oczekuje „towarzyszenia” ze strony Kościoła i na to postawił silny akcent. Wyjaśnił, że „towarzyszenie jest jedną z najważniejszych postaw!”, jakich należy oczekiwać od duszpasterzy.

A jednocześnie wskazał, że „zawsze Kościół musi wychodzić” do wszystkich, którzy są na zewnątrz, do zagubionych i poszukujących. Przypomniał też słynny cytat z Apokalipsy: „Oto stoję u drzwi i kołaczę!” (3, 20). Dodał, że zastanawia się, czy nie ukazuje on także Jezusa, który „puka do drzwi [Kościoła] od wewnątrz, abyśmy Jemu otworzyli, by mógł On wyjść razem z nami, żeby nieść Ewangelię na zewnątrz”.

Parafia jest nietykalna

Odpowiadając na pytanie bp. Leszka Leszkiewicza o nowe metody duszpasterskie, Franciszek w zdecydowany sposób podkreślił rolę parafii. Mówił, że duszpasterstwo parafialne musi być wciąż u podstaw, a inne inicjatywy, np. nowe wspólnoty czy ruchy apostolskie, mogą być tego cennym uzupełnieniem. „Ruchy kościelne pomagają, ale nie powinny być alternatywą dla parafii” – podkreślił. Przestrzegł też przed administracyjnym, urzędowym traktowaniem wiernych i zaapelował o otwartość i o czas ze strony duchownych na każdego, kto przychodzi, by podzielić się swoimi problemami. Do biskupów z kolei apelował, by wykazywali troskę o odnowę parafii i pomagali w tym swoim księżom.

Gender czymś strasznym!

W słowie do polskich biskupów nie zabrakło także mocnego ostrzeżenia ze strony Franciszka przed współczesną „ideologiczną kolonizacją”, której jednym z wyrazów jest ideologia gender. Nazwał ją wprost czymś strasznym. „Dzisiaj dzieci w szkole – wyjaśniał – naucza się, że każdy może wybrać sobie płeć. A dlaczego tego uczą? Ponieważ podręczniki narzucają te osoby, które dają pieniądze. Jest to kolonizacja ideologiczna, popierana również przez bardzo wpływowe kraje. I to jest straszne!”

Okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz!

Niezwykłym, wzruszającym – i jakże różniącym się od wizyt poprzedników – był pobyt Franciszka w niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau, 29 lipca rano. Upłynął on w kontemplacyjnym, modlitewnym milczeniu ze strony Następcy św. Piotra. Jedyne słowa, jakie tam pozostawił, to wpis do księgi pamiątkowej: „Panie, miej litość nad Twoim ludem! Panie, przebacz tyle okrucieństwa!”.

Franciszek najpierw przeszedł przez bramę główną obozu z napisem „Arbeit macht frei”. Następnie zatrzymał się na placu apelowym, gdzie modlił się przez kilkanaście minut. W celi, gdzie prawie 75 lat temu życie swe zakończył o. Maksymilian Kolbe, przez dziesięć minut trwał sam na osobistej modlitwie.

Następnie, w Birkenau w milczeniu przeszedł wzdłuż tablic pamiątkowych w językach ofiar. Gdy zatrzymał się na modlitwie przed Pomnikiem, naczelny rabin Polski Michael Schudrich odśpiewał po hebrajsku Psalm 130, a następnie tę samą modlitwę odczytał ks. Stanisław Ruszała, proboszcz z Markowej na Podkarpaciu, gdzie Józef i Wiktoria Ulmowie wraz z siedmiorgiem dzieci zginęli w 1944 r. za ratowanie Żydów.

Na temat Auschwitz Franciszek zabrał głos dopiero wieczorem, z okna na Franciszkańskiej 3. Przestrzegł, że „okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz-Birkenau” i przypomniał, że „ludzie nadal cierpią z powodu wojen, głodu i są torturowani w przeludnionych więzieniach. Cierpią też małe dzieci, niosą swój dziecięcy krzyż. Ale Jezus umarł za wszystkich, a dzieci mają prawo wzywać swą Matkę”.

Czytaj także: Co Franciszek powiedział młodym w Krakowie?

Zaapelował o modlitwę również za wszystkich mężczyzn i wszystkie kobiety, którzy dziś cierpią, doświadczając tortur w wielu państwach na świecie; za więźniów, którzy są ściśnięci w więzieniach.

Polska nośnikiem wartości w Europie!

A już po powrocie do Rzymu, podczas audiencji generalnej 2 sierpnia, Franciszek – entuzjastycznie wspominając wizytę – wypowiedział znamienne słowa o roli Polski w Europie. „Polska przypomina dziś całej Europie – mówił – że nie może być mowy o przyszłości kontynentu bez jego wartości założycielskich, których z kolei centrum stanowi chrześcijańska wizja człowieka”. Przypomniał, że wśród tych wartości znajduje się miłosierdzie, którego szczególnymi apostołami było dwoje wielkich dzieci ziemi polskiej: św. Faustyna Kowalska i św. Jan Paweł II.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

04 października 2016 16:22

Ks. Suchodolski: potencjał młodych ludzi nie może rozproszyć się po ŚDM

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.