Drukuj Powrót do artykułu

Ponad 100 tys. wiernych na jasnogórskiej „Wielkiej Pokucie”

16 października 2016 | 10:11 | it, mir / R.Jasna Góra / bd Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. jasnagora.com

Z udziałem ponad 100 tys. pielgrzymów na Jasnej Górze w sobotę odbyła się „Wielka Pokuta” czyli nabożeństwo przebłagalne za grzechy i prośba o miłosierdzie dla naszego narodu. Na program całodniowej modlitwy złożyły się: dziękczynienie za to co dokonało się w historii Polski, część pokutna ze świadectwami i adoracją eucharystyczną oraz Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.

Jak podkreślił jeden z organizatorów Wielkiej Pokuty, Maciej Bodasiński z fundacji Solo Dios Basta, spotkanie jest wyznaniem wiary i przekonania, że odnowa jest możliwa tylko w Bogu i przez Maryję. Jest to odpowiedź na kryzys duchowy Polaków.

– Polacy bardzo potrzebują interwencji Pana Boga Wielu Polaków odchodzi od wiary, od Kościoła, odwraca się od Boga, przestaje żyć przykazaniami, jest coraz bardziej poranionych, żyje w lęku, małżeństwa się rozpadają, rodzi się coraz mniej dzieci, wiele jest objawów duchowego kryzysu. Przez modlitwę pokutną, zwłaszcza w Roku Miłosierdzia możemy wyprosić wiele łask – powiedział organizator.

Bodasiński wskazał na słowa s. Faustyny, która powiedziała, że konfesjonał jest trybunałem Bożego Miłosierdzia. – Dlatego spowiedź odbywa się tutaj dosłownie wszędzie, wyznajemy swój grzech, ale drugim krokiem jest pokuta czyli uczynienie pewnego wysiłku, który ma przebłagać Boga za nasze winy i słabości – podkreśla organizator.

Dodaje, że nie możemy mówić o narodowym grzechu, ale o grzechach Polaków czyli każdego z nas. – Podmiotem, który popełnia grzech jest każdy z nas, ale suma naszych grzechów rani całą wspólnotę i widzimy jak my, Polacy coraz bardziej się ranimy i wiemy, że tylko Pan Bóg ze swoją miłością może nas uzdrowić – podkreśla Bodasiński.

Przypomina, że Wielka Pokuta była zaplanowana już rok temu i nikt nie mógł wtedy przewidzieć tego co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, że „część z nas Polaków wyznała wiarę w ciemność, która jest symbolem śmierci, martwej duszy, ta ilość złości, nienawiści, która pojawiła się nagle w przestrzeni między nami jest tak ogromna, że Pan Bóg doskonale to przewidział, by dać nam szansę teraz do wyznania wiary w światło”.

Maciej Bodasiński podkreślił, że jasnogórskie spotkanie to wydarzenie zorganizowane przez świeckich. – Jest to odpowiedź na zaproszenie papieża Franciszka, by wstać z kanapy, by podjąć działanie, by coś robić. Jesteśmy przyzwyczajeni, że to księża muszą coś robić a my mamy tylko pójść do kościoła, słuchać kapłanów i koniec, a przecież oni po to nas formują, żebyś wyszli i zaczęli coś robić – powiedział organizator.

Wielu z przybyłych skorzystało z sakramentu pokuty i podkreślali oni wielki sens wspólnej modlitwy. – Chcemy pokazać, że Maryja jest ratunkiem dla Polski i dla świata i przez Nią możemy wszystko. Wiele razy w historii Polski modlitwa była potrzebna i teraz jest ten czas – powiedział jeden z pielgrzymów.

„Wielka Pokuta” jest przede wszystkim przebłaganiem za grzechy osobiste i całego narodu, w tym, szczególnie za zabijanie nienarodzonych, nałogi oraz zawiść i podziały.

Konferencje i modlitwy prowadzili ojcowie Antonello Cadeddu i Henrique Porcu, misjonarze z Brazylii, przełożeni wspólnoty Przymierze Miłosierdzia oraz ks. Piotr Glas, egzorcysta.

„Myślę, że każdy może tutaj wyciągnąć coś bardzo dla siebie, odnaleźć się w swojej duchowości przebłagania tak, jak go Duch Święty prowadzi” – ocenił ks. Dominik Chmielewski, salezjanin.

Jasnogórska pokuta rozpoczęła się o godz. 11.00. Program wydarzenia został podzielony na trzy części. – Najpierw będziemy dziękować Stwórcy za wszelkie dobro, jakie dokonało się w historii naszego narodu. Po południu odprawiona zostanie Msza św. a wieczorem odbędzie się część pokutna, w której będziemy przepraszać Boga za grzechy naszego narodu – podkreśla Lech Dokowicz, reżyser, pomysłodawca i współorganizator pokuty.

Mszę św. o godz. 16.00 celebrował abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, który udzielił organizatorom pasterskiego błogosławieństwa.

Na zakończenie Mszy św. sprawowanej na Jasnej Górze w ramach Wielkiej Pokuty abp Stanisław Gądecki odczytał Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.

Metropolita poznański zachęcił wiernych, by potraktowali ten akt jako wstęp i przygotowanie do uroczystości, która będzie miała miejsce w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. Wówczas to Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana zostanie uroczyście proklamowany w wigilię zakończenia Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.

Natomiast w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, obchodzoną 20 listopada, we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce każdy będzie mógł osobiście dokonać aktu przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.

Abp Gądecki wyjaśnił w kazaniu sens pokuty zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym. Przypomniał naturę grzechu, który zrywa jedność człowieka z Bogiem. Do przywrócenia owej jedności potrzebna jest pokuta. Warunkami pokuty są nawrócenie oraz skrucha.

Przywołując ewangeliczny obraz marnotrawnego syna, przewodniczący KEP wskazał na obudzenie się w człowieku świadomości zmarnowanego synostwa i poczucie utraconej godności jako warunku nawrócenia. By pokuta była pełna, po nawróceniu i skrusze, wymaga dopełnienia w zewnętrznym geście, czyli w akcie pokuty, w czynie. Celem tak rozumianej pokuty – mówił dalej abp Gądecki – jest zrozumienie popełnionego grzechu przez grzesznika oraz zniszczenie w nim złych nawyków, jakie się w grzeszącym człowieku ukształtowały. Autentyczna pokuta musi wypływać z miłości, a nie z lęku. Celem pokuty, tłumaczył metropolita poznański, jest leczenie ran, które grzech pozostawia zarówno w indywidualnym człowieku, jak i w określonej wspólnocie.

Abp Gądecki wyjaśniał, że grzech w swoim podstawowym znaczeniu jest zawsze aktem konkretnej osoby, aktem wolności pojedynczego człowieka, nie zaś całej grupy czy wspólnoty. A jednocześnie grzech indywidualny dotyka innych ludzi i szkodzi równocześnie życiu społecznemu, wprowadzając i potęgując w nim nieład, osłabiając jego jedność.

Zauważył, że „suma grzechów osobistych, popełnionych przez wiele osób, tworzy grzeszne struktury społeczne i sytuacje grzechu. Grzech społeczny jest czymś więcej niż prosta suma grzechów osobistych – wyjaśniał dalej kaznodzieja – jest jakby nową „ quasi-antywartością”. Podobnie jak dobro wspólne nie jest prostą sumą dóbr indywidualnych, ale nową „quasi-jakością”.

Przewodniczący KEP wskazał także na aspekt „sprzężenia zwrotnego” społecznego wymiaru grzechu, bowiem z jednej strony grzech niszczy struktury społeczne, a z drugiej te – skażone grzechem – stają się pokusą dla nowego zła.

Rodzajem grzechu społecznego są także grzechy popełniane „czynem lub zaniedbaniem ze strony przywódców politycznych, ekonomicznych, związkowych, jeśli mając po temu władzę, nie angażują się z roztropnością w dzieło ulepszania i przemiany społeczeństwa według wymogów i możliwości na danym etapie dziejów”.

Kolejnym wymiarem grzechu społecznego jest niszczenie relacji między różnymi wspólnotami ludzkimi. Jako przykłady tych skutków abp Gądecki podał walkę klas, przeciwstawianie się jednego narodu – innemu czy jednych grup – innym grupom w tym samym narodzie.

– Choć grzech sięga głębi człowieka i przenika struktury społeczne, a przez to uniemożliwia skuteczne budowanie wspólnoty ludzkiej, nie jest jednak w historii zbawienia czymś najważniejszym, czymś, co ma zwyciężyć – mówił abp Gądecki. Podkreślił, że to Bóg chce i może człowieka wyzwolić z grzechu. Miłości odkupieńczej Boga nie może „udaremnić żaden grzech ani żadna niewierność jednostek narodów i całej ludzkości”.

Metropolita poznański podkreślił potrzebę publicznej pokuty za publicznie popełnione grzechy, „za które odpowiada społeczeństwo, bo je pochwala, nie protestuje przeciwko nim, nic nie czyni w tym kierunku, aby nie działa się niesprawiedliwość, różne zbrodnie, zupełne lekceważenie Pana Boga. Nikt się na to nie oburza. Na tym polega społeczny grzech” – apelował abp Gądecki.

Kaznodzieja podkreślił także, że pokuty społecznej nie należy utożsamiać z teoriami propagowanymi w niektórych grupach charyzmatycznych i środowiskach związanych z celebrowaniem nabożeństw o uzdrowienie, ani też z teoriami o tzw. „grzechu pokoleniowym” czy „uzdrowieniem międzypokoleniowym”.

Abp Gądecki przypomniał nauczanie Kościoła, które mówi, że grzech jest zawsze czymś osobistym i wymaga decyzji woli, każdy też osobiście ponosi karę za swój grzech. Jedynym grzechem, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie jest grzech pierworodny.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.