Drukuj Powrót do artykułu

Pora deszczowa u Króla

04 grudnia 2011 | 23:26 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ

Co rano około szóstej, przekraczam bramę misji i zawsze porusza mnie ten sam widok – ludzi niosących wodę. Jedni z wielkimi wiadrami na głowach, inni z różnistymi pojemnikami załadowanymi na rower czy taczkę. Dzieci, kobiety, mężczyźni. Wielu mieszkańców Chimese (dzielnicy Mansy) każdego ranka zmierza do małego kraniku przy Youth Center, by zapewnić rodzinie źródło życia. Zawieszam oko na dzieciach. Często są obładowane jak małe wielbłądy, niosą wielkie wiadra, ale jeszcze gdzieś pod pachą znajdzie się miejsce na małe pudełeczko po maśle – kilka kropli więcej.

Co do wody – pora deszczowa nareszcie przyszła. Codziennie nie pada, jak to sobie wyobrażałam. Pierwszy deszcz był jednak porządny i z naszego podwórka w ciągu minuty zrobiło się jezioro!

Deszcz to powrót życia. Bardzo szybko mogłam się o tym przekonać, gdy wracając z oratoryjnego placu ledwo stawiałam kolejne kroki. Mnóstwo małych stworzeń machających skrzydłami bawiło się w budowanie ściany przed moimi oczami. Jeszcze śmieszniej było rano, gdy szłam po srebrzystym dywanie z porzuconych skrzydełek, a ich właściciele znaleźli się w rękach dzieci biegnących by nas nimi poczęstować.

W Mansie dzieje się dużo. Niedawno obchodziliśmy „gratitude day” – salezjańskie święto wdzięczności. W szkole wolny dzień – wszyscy uczniowie i nauczyciele z przedszkola, szkoły podstawowej i skillsu krawieckiego przybyli na mszę, po której odbyła się fiesta.
Każda klasa miała prezentację, były tańce, zawody, chwalenie się talentami. A po wszystkim lunch na siostrzanym podwórku i rozdawanie prezentów (mydło, wazelina, krem nawilżający, lizak – które naprawdę sprawiają wielką radość!). Na koniec tego szalonego dnia zasiedliśmy w siostrzano-nauczycielskim gronie, by wspólnie się śmiać i jeść nshimę.

W Youth Center odbyło się spotkanie młodzieżowe, 24 października wspólnie świętowaliśmy Zambijski Dzień Niepodlegołości, a kilka dni temu otwarcie nowego budynku skillsu krawieckiego. Ponadto niedawno mieliśmy niespodziewaną wizytę u Króla (Chiefa naszej okolicy). Wielki przywilej, jeszcze nikomu z poprzednich wolontariuszek się to nie przytrafiło. Chciał się dowiedzieć, co za biali zamieszkują teraz Jego królestwo. Omówione zostały ważne sprawy parafialne, a my zostaliśmy oficjalnie objęci opieką Chiefa. Teraz już bezpiecznie możemy kroczyć po Mansie. Siostrze Zosi Król chciał odstąpić kawałek królestwa, a Ks. Michała wyznaczył na swojego następcę (z racji długiego pobytu w Zambii i poznania tutejszej kultury). Chciał także pojąć za żonę którąś z wolontariuszek i traf padł na mnie.

Alicja Kamasa, Zambia, Mansa, 1 grudnia 2011

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.