Drukuj Powrót do artykułu

Postawili wszystko na Maryję – pielgrzymowanie na uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej

26 sierpnia 2021 | 13:49 | Biuro Prasowe @JasnaGóraNews/mir | Częstochowa Ⓒ Ⓟ

O odnowienie wiary dla siebie i innych, o wypełnianie w życiu indywidualnym i społecznym Jasnogórskich Ślubów Narodu, zgodę między Polakami w duchu myśli kard. Stefana Wyszyńskiego modlili się uczestnicy pielgrzymek, które dotarły na Jasna Górę na uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Tegoroczne pielgrzymowanie to też szczególne „rekolekcje w drodze” o Eucharystii.

W pielgrzymkach pieszych na Jasną Górę przed uroczystością odpustową Matki Bożej Częstochowskiej od 16 do 25 sierpnia uczestniczyło ponad 25 tys. osób. Pielgrzymki odbywały się zgodnie z wytycznymi GIS. Większe grupy wybierały zasadniczo formę sztafetową, mniejsze przychodziły tradycyjnie, ale noclegi miały w namiotach, remizach czy szkołach.

Ks. Zbigniew Szostak, dyrektor tarnowskiej pielgrzymki zwrócił uwagę, że nowa forma pielgrzymowania w czasie pandemii, jaką jest sztafeta, pokazała, że zdecydowali się na nią ci, którzy być może nigdy w pełnym wymiarze tego trudu nie by podjęli. – Tak mogli się zmierzyć z pielgrzymką. Z tego powodu ta metoda sztafetowa stała się bardzo ewangelizacyjna – mówił ks. Szostak.

Chociaż wciąż pielgrzymowanie odbywa się z ograniczeniami sanitarnymi, przyjęły się nowe formy jak właśnie sztafeta, to niezmiennie ma wymiar ewangelizacyjny, jest formą rekolekcji, ma mobilizować do dojrzałości chrześcijańskiej. – Im więcej pielgrzymów na Jasnej Górze, im więcej przyłożonych serc do serca Matki, tym więcej światła na drodze wiary – podkreślił ks. Bronisław Micek z pielgrzymki rowerowej z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Otwocku – Mlądzu.

– To jest bardzo ważne, że mamy w Kościele w Polsce ten wymiar maryjny, taki bardzo czytelny, bo Matka uczy nas zawsze koncentracji na osobie. To jest to, co zawdzięczamy naszym mamom, czego nas uczyły, że nie wystarczy koncentrować się na jakiejś teorii, czy na wielkich ideach, tylko trzeba spotkać osobę, trzeba się nią zaopiekować. Ten wymiar maryjny to też głęboko zakorzeniona tradycja, to przekaz wiary – wyjaśniał abp Grzegorz Ryś, który i w tym roku szedł z grupami arch. łódzkiej.

Pielgrzymki były czasem przygotowania duchowego do beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego.

Na święto Matki Bożej Częstochowskiej tradycyjnie weszła Praska Pielgrzymka Pomocników Maryi Matki Kościoła. Pomocnicy Maryi Matki Kościoła to ruch maryjny, który powstał z inspiracji Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego. – Ta pielgrzymka miała w tym roku wyjątkowa atmosferę, bo dzieliliśmy radość z beatyfikacji Prymasa. Chcemy jak on miłować Maryję, naród, siebie nawzajem. Dążyć do zgody w duchu jego myśli i pragnienia serca – mówił o. Paweł Opioła, kombonianin.

Pielgrzymi z Zagłębia zgłębiali temat Eucharystii w świetle nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego. Pątnicy zgodnie twierdzili, że udział w pielgrzymce pozwolił na utworzenie niezwykłej wspólnoty, co po czasie lockdownu i jeszcze niepewnej sytuacji, nabierało szczególnego znaczenia.

– Pielgrzymka zawsze uczy bycia w Kościele, we wspólnocie, razem w wierze. W tym sensie pielgrzymka jak już raz się zaczęła, to trwa – zauważył biskup pomocniczy archidiecezji łódzkiej Marek Marczak, który przyjechał w grupie rowerzystów.

Nie zabrakło rodzinnego pielgrzymowania. Renata Sobczak na pielgrzymkę łódzka wyruszyła z córką po raz trzynasty, w tym roku także z dwuletnim wnuczkiem – Był bardzo dzielny, jestem bardzo z niego dumna. Było to jakieś wyzwanie, ale daliśmy radę. Wszyscy powinni spróbować takiego wyzwania, w drodze pomyśleć, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Jezus zawsze nam pomaga w trudnych chwilach, sama tego doświadczyłam – mówiła pątniczka.

– Nasza pielgrzymka to siła tradycji, to sztafeta pokoleń, bo podążają w niej całe rodziny, przyszło nas aż 450 osób, niektórym liczba pątników zmalała, nam nie – cieszył się ks. Jarosław Szpolorowski z jednej z najstarszych, bo 411., Pieszej Pielgrzymki Sieradzkiej.

Bp Jan Kopiec z Gliwic zauważył, że pielgrzymowanie to to wciąż żywe zobowiązanie dla kolejnych pokoleń. – To dzięki niemu zdobywamy też nowe siły, zyskujemy nowe spojrzenie na siebie, by się nie dać pokonać przez nasza małość czy egoizm, ale iść razem z Bogiem, zgodnie z jego przykazaniami – mówił bp Kopiec.

– Warto zejść z kanapy, zrezygnować ze strefy komfortu, włożyć wyczynowe buty i doświadczyć czegoś więcej – potwierdzili zachętę papieża Franciszka pielgrzymi z parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika z Żor.

Niektórzy „z kanapy” pobiegli. – W zabieganym świecie można biec inaczej, by bardziej być i kochać, niż więcej mieć i znaczyć – zauważyli uczestnicy sztafetowej Akademickiej Pielgrzymki Biegowej z Bydgoszczy. Dotarli w 33 godziny. „Pałeczką” był różaniec, a wraz z nim intencje, wśród nich o wiarę dla młodych.

Natomiast pielgrzymów z Warszawy Bemowa połączyły pasje: miłość do Maryi i jazda na rolkach. 54 osób przejechało prawie 300 km. Były kilometry z ulewnym deszczem, na wertepach, ale niosła ich wiara. – To też dobra forma ewangelizacji – podkreślali.

W programy duchowe pielgrzymek wpisana też została w Roku św. Józefa postać Opiekuna św. Rodziny. Jako człowieka zaradnego poznawali go np. uczestnicy pielgrzymki z paulińskiej parafii w Wielgomłynach.

Bożena Skórka św. Józefa zaczęła poznawać dopiero na pielgrzymce gliwickiej. – Przyznam szczerze, że przez wstawiennictwo św. Józefa rzadko się modliłam, a teraz po tej pielgrzymce jestem pewna, że będzie to mój stały patron i orędownik – mówiła pątniczka, która po raz 17. przyszła na Jasną Gorę.

Biskupi, przewodnicy grup i paulini dziękowali pielgrzymom za ich trud i świadectwo o bliskości Boga. Wyrażali wdzięczność i wyrazy szacunku dla wszystkich służb, które podjęły wysiłek, by przygotować pielgrzymki, dostosowując je do nowych wymagań i zapewniając wszystkim bezpieczeństwo.

– Dbając o porządek i organizację to troszkę bardziej cierpimy, bo np. przed postojami śpimy dziesięć minut krócej, żeby przygotować wszystko do wyjścia, pielgrzymów obudzić. Puszczamy ustaloną melodyjkę, która została znienawidzona – opowiadał o swojej służbie porządkowego Dariusz Nowacki z Praskiej Pielgrzymki Pomocników Maryi Matki Kościoła i pozdrowił wszystkich podejmujących różne pielgrzymkowe służby – Serdecznie pozdrawiam wszystkie małe owieczki, też te, co wywożą śmieci, które są może niewyróżniające się, ale bardzo pożyteczne.

W myśl jednej z ulubionych pielgrzymkowych przyśpiewek: „Mam chleb suchy, karimatę, plecak, pasztet i… sandały” z tego zestawu pątnikom przydawały się tylko sandały i karimata. Pielgrzymi podkreślają wielką życzliwość napotykanych ludzi, „po drodze przygotowywali wprost dla nas całe uczty, nikt głodny nie szedł”.

– Serce mocniej bije na Jasnej Górze! A po pielgrzymce i człowiek mocniejszy – wyznawali pielgrzymi.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.