Drukuj Powrót do artykułu

Prof. Kucza-Kuczyński: brakuje kościelnego mecenatu nad twórcami nowej sztuki sakralnej

20 listopada 2014 | 13:39 | lk Ⓒ Ⓟ

Nie widać otwarcia kościelnego mecenatu na potencjalnych twórców nowej sztuki sakralnej – uważa prof. Konrad Kucza-Kuczyński. „Liczymy na kolejną szansę na przyjaźń artystów z Kościołem, do czego nawoływali bł. Paweł VI i św. Jan Paweł II” – stwierdził wybitny architekt i znawca sztuki sakralnej, który był w czwartek gościem seminarium „Architektura i sztuka kościołów w świetle liturgii”, które odbyło się w Domu Arcybiskupów Warszawskich.

Prof. Kucza-Kuczyński przypomniał, że polskie świątynie przez ponad tysiąc lat wypełniane były dziełami sztuki sakralnej. Tworzyli je wybitni rodzimi artyści, ale także zapraszani do Polski Włosi, Niemcy czy Flamandowie. To właśnie jakość sztuki sakralnej przez wieki stanowiła o jakości sztuki całego kraju.

Malarstwo ścienne w kościołach reprezentowane było m.in. przez dzieła tak wybitnych postaci jak Jerzy Nowosielski, Hanna Szczypińska czy Marzanna Wróblewska. Ich prace do dziś można podziwiać w świątyniach na krakowskich Azorach, warszawskich Jelonkach, w Tychach, czy Włocławku.

Silnie związane z odczuwaniem sacrum mozaiki i sgrafitto niestety stopniowo znikają z nowych wnętrz kościołów, nie zapomina się natomiast o rzeźbie, tradycyjnie związane z obrazowaniem Chrystusa na drzewie krzyża. Bogate w tę, różnorodną, formę sztuki sakralnej są nie tylko kościoły warszawskie, ale właściwie w całym kraju. Jednak współczesnym arcydziełem tego gatunku są staromiejskie drzwi do stołecznego kościoła oo. jezuitów autorstwa zmarłego niedawno Igora Mitoraja.

Zdaniem Kucza-Kuczyńskiego, po trudnym politycznie i finansowo okresie PRL, gdy mimo tego prace w kościołach zlecano wybitnym twórcom, i krótkim epizodzie „przyjaźni” artystów z Kościołem w stanie wojennym, nastał czas wolności po 1989 r. Okazał się on jednak tylko pozornie obfity w sferze mecenatu Kościoła nad twórcami. Można to rozpoznać po jakości dzieł – obok nielicznych profesjonalnych przeważa zlecanie prac plastycznych amatorom lub pseudoprofesjonalistom, przypuszczalnie z racji obniżenia kosztów. Natomiast jest wielu młodych twórców, którzy bardzo długo czekają na zlecenie wykonania prac w świątyniach. Takie prace rzadko też trafiają do oceny diecezjalnych komisji, co – zdaniem Kucza-Kuczyńskiego – jest wielkim błędem.

Architekt stwierdził, że taki stan przewidział trzydzieści lat temu Władysław Stróżewski, filozof i wykładowca estetyki, według niego sacrum zagrażają dwie rzeczy: przerost wartości estetycznych i kicz. – Jedno i drugie już nas otacza, a negatywnym wzorcem jest niestety nie tylko Licheń – dodał prof. Kucza-Kuczyński.

W opinii architekta, na ten stan sztuki sakralnej powinna nastąpić „zdecydowana reakcja kościelnych władz diecezji”, a także większe zainteresowanie ze strony odpowiednich komisji w ramach Episkopatu Polski. Nie widać bowiem „otwarcia ze strony mecenasa kościelnego na potencjalnych twórców nowej sztuki sakralnej”.

„Liczymy na kolejną szansę na przyjaźń artystów z Kościołem, o czym mówi się od dawna, a a nawoływali do tego np. bł. Paweł VI i św. Jan Paweł II” – podsumował prof. Konrad Kucza-Kuczyński.

Kard. Kazimierz Nycz podczas seminarium podkreślił, że potrzebna jest debata nad przyczynami odłączenia się od siebie tożsamych kiedyś pojęć sztuki sakralnej, religijnej i kościelnej oraz możliwościami powrotu do „wielkiej historii”. – Nie chodzi tu o szukanie winowajców – czy jest ich więcej po stronie świata sztuki, inwestora czy Kościoła – ale o poszukiwanie takich sposobów współpracy, aby nasze kościoły, zarówno w sferze architektury, jak i wystroju wnętrz służyły liturgii – dodał metropolita warszawski.

O współzależności trzech wspomnianych definicji opowiedział historyk sztuki i znawca ikonografii ks. prof. Michał Janocha. Oprócz sztuki sakralnej, która jest religijna i kościelna jednocześnie, może też istnieć sztuka religijna, ale niesakralna oraz sztuka kościelna, także niesakralna. Przykładem sztuki religijnej niesakralnej, czyli niewymagającej od twórcy religijnej inspiracji, mogą być artystycznie zaprojektowane i wykonane ławki, konfesjonały lub świeczniki. Ich autorem może być człowiek niewierzący, istotna jest tu formalna strona dzieła.

Sztuka dawna jest sztuką sakralną „par excellence” i jako taka funkcjonowała do końca baroku. W oświeceniu, a zwłaszcza romantyzmie, trzy pojęcia zaczęły się rozmijać, na co – przypomniał ks. prof. Janocha – wpłynęła m.in. tendencja do indywidualizacji i subiektywizacji wiary. Dziś wydaje się nawet, że większość dzieł sztuki religijnej XX wieku ma ze sztuką sakralną związek bardzo luźny, lub nie ma go wcale.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.