Drukuj Powrót do artykułu

Prof. Liberati: tylko prawda o historii Indian pomoże uleczyć rany

24 lipca 2022 | 03:00 | Radio Watykańskie | Rzym Ⓒ Ⓟ

Szkoły rezydencjalne dla Indian to jeden z elementów kolonialnej ekspansji Kanady – przypomina prof. Bruti Liberati, historyk zajmujący się najnowszymi dziejami tego kraju. Zauważa on, że szkoły te stanowiły niefortunną próbę asymilacji ludności tubylczej w społeczeństwie rodzącego się kraju. Indianie w rezerwatach nie mieli bowiem obywatelstwa. Przechodząc przez te szkoły stawali się pełnoprawnymi obywatelami. Dlatego w większości wypadków rodziny dobrowolnie oddawały swe dzieci do pensjonatów

Jutro do Kanady udaje się Papież Franciszek, aby przeprosić za to, czego doświadczyły indiańskie dzieci w prowadzonych przez Kościół szkołach. Prof. Luigi Bruti Liberati przyznaje, że te przeprosiny są ważnym gestem, bo indiańskie dzieci na pewno doświadczyły przemocy, przynajmniej w wymiarze mentalnym, ale nie tylko, bo w szkołach stosowano kary cielesne. Włoski historyk podkreśla jednak, że ważne jest poznanie prawdziwej historii kanadyjskich Indian.

Przypomina, że Kanada powstała w 1867 r. jako kraj położony nad Atlantykiem, który miał się dopiero rozwinąć na zachód. Podczas ekspansji w tym kierunku biali kolonizatorzy napotykają ludność tubylczą. Aby rozwiązać ten problem w 1867 r. rząd wydaje pierwsze rozporządzenia dotyczące Indian. Zostają oni częściowo pozbawieni swej ziemi, ale w zamian zostają usytuowani w rezerwatach. Ważne jest jednak to – jak zauważa prof. Bruti Liberati – że nie otrzymują obywatelstwa kanadyjskiego, czy dokładniej brytyjskiego, bo obywatelstwa kanadyjskiego jeszcze nie było. Byli traktowani niczym nieletni pod ochroną rządu i królowej Wiktorii. W zamian otrzymywali pomoc finansową, rolniczą i innego rodzaju wsparcie.

„Problem szkół bierze się stąd, że począwszy od lat 90-tych XIX w. rząd dochodzi do wniosku, że trzeba jakoś włączyć do kanadyjskiego społeczeństwa Indian żyjących w rezerwatach, poczynając od dzieci. W tym celu zostały utworzone szkoły rezydencjalne, które w całości zostały powierzone instytucjom religijnym: katolickim i protestanckim. Rząd kierował się w tym względami czysto pragmatycznymi, bo dzięki temu nie musiał zatrudniać setek nauczycieli. W tych szkołach dzieci były poddawane reedukacji. Musiały wyrzec się własnych tradycji i przyjąć kulturę kanadyjską. Jest to oczywiście pewna forma przemocy. Trzeba jednak dodać, że w większości przypadków dzieci te nie były odbierane siłą. Wiele indiańskich rodzin widziało w tych szkołach szansę dla swych dzieci, wiedziały, że dzięki nim będą mogły przyjąć kanadyjską kulturę, a także stać się obywatelami, bo kto wychodził z rezerwatu tracił uprzywilejowany status podopiecznego królowej i stawał się obywatelem. A zatem wiele rodzin oddawało swe dzieci do szkół rezydencjalnych. Rezultaty tego procesu nie spełniały jednak oczekiwań rządu“ – powiedział Radiu Watykańskiemu prof. Bruti Liberati.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.