Drukuj Powrót do artykułu

Prof. Mirosław Marynowicz: w pełni solidaryzuję się z orędziem biskupów Polski i Ukrainy

08 lipca 2023 | 02:00 | st (KAI) | Lwów Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Fundacja "Dzieło Nowego Tysiąclecia"

Wielkie uznanie dla opublikowanego w piątek wspólnego orędzia biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego oraz Konferencji Episkopatu Polski w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej wyraził wicerektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, prof. Mirosław Marynowicz.

W wypowiedzi dla KAI prof. Marynowicz stwierdził:

Chciałbym najpierw powiedzieć, że w pełni solidaryzuję się z tym orędziem. Jest w nim kilka punktów, które popieram całym sercem. Na przykład: „Pojednanie między naszymi narodami i współpraca wolnej Polski z wolną Ukrainą stanowią niezbędne warunki pokoju w naszej części Europy. W przeciwnym przypadku rozgrywającym zawsze będzie «ten trzeci»”. To absolutna prawda, że ta trzecia strona zyskiwałaby, gdybyśmy eksponowali nieporozumienia, czy punkty sporne w naszej historii.

Również bardzo znaczące jest dla mnie, że jesteśmy w takiej fazie, iż trzeba „abyśmy potrafili ułożyć naszą wspólną przyszłość jak wolni z wolnymi i równi z równymi”. To prawda. że Ukraina przez długi czas miała trudności ze swoją narodową i państwową podmiotowością. Tak, więc w ciągu tych 30 lat od chwili proklamowania niepodległości Ukrainy istniały różnice między niektórymi jej częściami, pod względem ideologicznym, religijnym, mistycznym. Zatem wielu sąsiadów kwestionowało naszą podmiotowość. Pamiętam konferencję w Monachium w roku 2020, na której pojawiły się oficjalne oświadczenia, że powinniśmy podjąć dialog na Ukrainie o naszej tożsamości narodowej razem z Rosją, Polską i Węgrami. Widać było, że Ukraińcy mają z tym trudności, a w tym przypadku nasze relacje nie były „jak wolni z wolnymi i równi z równymi”. Mam nadzieję, że teraz, podczas tej wojny Ukraińcy udowodnili swoją podmiotowość narodową i państwową i teraz łatwiej byłoby przekonać naszych sąsiadów do działania jako równi, zapewniając pokój w naszej części Europy.

Jest też stwierdzenie, które jest absolutnie prawdziwe, ale może być fałszywie interpretowane. Chodzi mi o słowa „czuje się ofiarą”. To absolutnie oczywiste, że my Ukraińcy, zwłaszcza teraz mamy również poczucie bycia ofiarą. Możemy jednak przegapić złoty środek, jakiś logiczny punkt, wpaść w pułapkę wiktymizacji pamięci historycznej. Wiktymizacja oznacza, że jakiś naród uważa swoje własne ofiary za bardziej bolesne, największe i tak dalej. A tutaj czai się pułapka. Nie możemy kalkulować. My, chrześcijanie, nie możemy kalkulować czyje ofiary są większe i czyje są ważniejsze.

Ponadto przebaczenie i pojednanie muszą przejść przez różne procedury rozeznania różnych zjawisk. Mogę przebaczyć bez prośby o przebaczenie wyrażonej przez drugą stronę. Jest ono bowiem moim aktem wyjścia z nieustannego kręgu zemsty. Natomiast pojednanie jest procesem całkowicie odmiennym i wymaga właściwego przebaczenia z obu stron.

I jeszcze jedno. Jestem pewien, że my Ukraińcy i Polacy musimy rozwiązać nasze historyczne nieporozumienia na płaszczyźnie słów: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Jak to zrobić? Dołączyć do narodów, które żyją zgodnie z zasadą, która bierze pod uwagę interesy wszystkich stron wchodzących w określone relacje i znajduje rozwiązanie, w którym wszyscy odnoszą korzyści, narodów które szanują siebie nawzajem i szanują wzajemnie swoją podmiotowość. Historycznie w latach 30-tych XX wieku, a także w innych okresach naszej historii, nasze narody prowadziły życie w myśl zasady albo „my” albo „wy”. Musimy zrozumieć różnicę między tymi dwiema logikami i być ostrożni, ponieważ kiedy analizujemy naszą historię, nasze tragedie historyczne, to możemy rozumieć, że były one owocem logiki: „Moje zwycięstwo zakłada twoją klęskę”. Działo się tak z obu stron. Nie tylko z ukraińskiej, ale i polskiej. Nasze narody żyły według tych zasad, a więc teraz musimy być bardzo ostrożni, aby nie przenosić tego typu zasad do naszych współczesnych czasów. To chyba najważniejsze refleksje jakimi chciałbym się podzielić.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.