Drukuj Powrót do artykułu

Profesor z KUL: Mamy do czynienia ze skandalem wokół pomnika założyciela uczelni

10 grudnia 2022 | 13:55 | mp | Lublin Ⓒ Ⓟ

– Jeśli Wielki Kanclerz KUL, arcybiskup metropolita lubelski wpierw nie jest powiadomiony o zamiarach, a potem protestuje, rektor KUL zaś forsuje jakąś decyzję, to mamy do czynienia ze skandalem – powiedział KAI pragnący zachować anonimowość pracownik naukowy KUL, w związku z demontażem pomnika ks. Idziego Radziszewskiego i przeniesienia go na teren uniwersytetu. Naukowiec wyjaśnił, że atmosfera na KUL jest obecnie „tak gęsta”, że obawia się ujawnić swoje nazwisko.

Zdaniem Profesora pracującego od lat na KUL, zapewnienia władz uczelni, że chodzi o przesunięcie tego pomnika na teren uniwersytecki „w bardziej wyeksponowane i godne miejsce”, jest to tłumaczenie całkowicie niewiarygodne. Dlatego, że przesunięcie pomnika z przestrzeni miejskiej na teren uniwersytecki jest zawsze degradacją. Profesor wyjaśnia, że dotąd pomnik ks. Radziszewskiego znajdował się w bardzo dobrym miejscu, na skwerze im. Abp Józefa Życińskiego przy al. Racławickich, jednej z ważniejszych ulic Lublina. Nikomu też nie przeszkadzał, gdyż nie jest zbyt ostentacyjny. Raczej zaciekawiał on przechodnia i wywoływał jego zainteresowanie twórcą KUL-u.

Zastanawiając się, dlaczego władze KUL przenoszą ten pomnik na teren uniwersytetu, profesor powiedział, że „jest to wyraz wyjątkowej nadgorliwości, wręcz serwilizmu obecnych władz KUL wobec Prawa i Sprawiedliwości, które chce niemal w tym samym miejscu postawić pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego”. Z tego powodu trzeba wpierw usunąć pomnik wybitnego kapłana, który mógłby dla niego stanowić jakąś wizualną konkurencję. – A skoro pomnik ks. Radziszewskiego został szybko zdemontowany bez jakichkolwiek konsultacji, świadczy to o tym, że władze KUL bardzo spieszą się w tej swej nadgorliwości – podkreśla profesor.

– A jeśli Wielki Kanclerz KUL, arcybiskup metropolita lubelski Stanisław Budzik protestuje a rektor forsuje jakąś decyzję, to mamy do czynienia ze skandalem – konstatuje.

Ponadto, zdaniem uczonego, budowa kolejnego pomnika Lecha Kaczyńskiego, tym razem w Lublinie, z którym nie miał on żadnych specjalnych związków, jest wyrazem kolejnej „pomnikozy”, tym razem pana prezydenta Kaczyńskiego. Profesor dodał, że w tym przypadku będzie to „estetyczne psucie przestrzeni publicznej”. – Nie widziałem dotąd dobrego pomnika prezydenta Kaczyńskiego, natomiast widziałem wiele jakichś makabresek – wyjaśnił.

Profesor dodał, że Idzi Radziszewski był nie tylko zasłużonym księdzem i twórcą KUL , ale „ważną z historycznego punktu widzenia postacią dla miasta Lublina”. Radziszewski był ciekawą postacią, łączącą dwudziestowieczny Lublin z dziewiętnastowiecznym Petersburgiem i tamtejszą Rzymskokatolicką Akademią Duchowną.

– Szczerze mówiąc, to co dziś robią władze KUL jest tak żałosne i cyniczne, że nie potrafię o tym mówić inaczej niż z niesmakiem – zakończył profesor.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.