Drukuj Powrót do artykułu

Projekt Kidawy-Błońskiej ma większe poparcie w klubie PO

11 lipca 2012 | 12:59 | lk / rk Ⓒ Ⓟ

Najprawdopodobniej, na posiedzeniu prezydium klubu PO, zapadnie decyzja o skierowaniu projektu ustawy bioetycznej autorstwa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej do dalszych prac w Sejmie. W ugrupowaniu wciąż nie ma jednak zgody, czy wybrać propozycje liberalne czy konserwatywne, tzw. projekt Jarosława Gowina.

– Najprawdopodobniej projekt Kidawy-Błońskiej zostanie skierowany do laski marszałkowskiej, ma większe poparcie w klubie – powiedział dziś w rozmowie z KAI Rafał Grupiński, przewodniczący klubu PO. Władze klubu zostawiają jednak drogę otwartą do Sejmu także projektowi Gowina, który nie został jeszcze złożony.

Wczorajsze wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego PO, poświęcone m.in. dyskusji nad projektami ustaw o in vitro, nie przyniosło rozstrzygnięć, które propozycje regulacji prawa bioetycznego – liberalna Małgorzaty Kidawy-Błońskiej czy konserwatywna Jarosława Gowina – Platforma chce zgłosić do prac w Sejmie. Z wypowiedzi premiera Donalda Tuska wynikało, że ma to być jeden projekt.

Dalsze decyzje w sprawie in vitro mają zapaść w czwartek na posiedzeniu prezydium klubu parlamentarnego PO. – Nie chcę uprzedzać decyzji prezydium, ale najprawdopodobniej projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zostanie skierowany do laski marszałkowskiej – powiedział KAI Rafał Grupiński, przewodniczący klubu PO.

Jak dodał, podczas dyskusji w klubie nie zostanie narzucona dyscyplina opowiedzenia się po stronie projektu liberalnego, „ale ze względu na to, że projekt Kidawy-Błońskiej także kończy z wolnoamerykanką w sprawie metody in vitro i w dużym stopniu porządkuje ją od strony medycznej i etycznej, mam nadzieję, iż nie będzie on budził większych kontrowersji”.

Z kolei według marszałek Sejmu Ewy Kopacz, projekt Kidawy-Błońskiej zostanie złożony do laski marszałkowskiej, ale dopiero po wakacjach. Wcześniej, jeszcze w lipcu, ma zostać zaprezentowany i szeroko omówiony na posiedzeniu klubu parlamentarnego PO.

„Będzie prezentacja na prezydium klubu i będzie prezentacja tego projektu przez panią poseł na klubie i wtedy zgodnie z obietnicą zarówno szefa klubu, jak i pani poseł, będziemy mieli złożony do laski marszałkowskiej nasz projekt PO po wakacjach” – powiedziała dziś Kopacz w TVP Info. Jak dodała, władze klubu zostawiają drogę otwartą do Sejmu także projektowi Gowina.

Zdaniem Grupińskiego, projekt Kidawy-Błońskiej popiera więcej parlamentarzystów PO, dlatego ma on większe szanse, by stać się projektem wiodącym. Choć projekt Gowina jest znany z ubiegłej kadencji, musi być jednak formalnie skierowany do prezydium klubu. Póki go nie ma, posłowie debatują tylko nad propozycjami Kidawy-Błońskiej.

Co ze stanowiskiem posłów konserwatywnych, którzy nie chcą się zgodzić na projekt liberalny? – Poseł bez wątpienia konserwatywny, jakim jest Stefan Niesiołowski, powiedział, że ten projekt jest mu bliższy i on jest w stanie go poprzeć. Wśród posłów konserwatywnych są więc w tej sprawie różne głosy – powiedział Grupiński.

Wcześniej poseł Jacek Żalek powiedział KAI, że konserwatywni posłowie PO nie poprą projektu Kidawy-Błońskiej, gdyż jest on sprzeczny z konstytucją. – Moim zdaniem ten projekt jest niekonstytucyjny, dlatego że dopuszcza mrożenie zarodków. Wiadomo, że to zamrażanie nie może trwać w nieskończoność. Kiedyś te zarodki muszą zostać rozmrożone i skończą na śmietniku. To jest niezgodne z konstytucją i świadczy o barbarzyństwie – mówił Żalek.

Tego samego zdania ma być ok. 60 posłów PO, którzy opowiadają się za projektem Gowina. – Proszę wybaczyć, ale to nie jest prawdziwa liczba – stwierdził z kolei Grupiński.

Projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) mówi o „medycznie wspomaganej prokreacji”. Ma ona polegać, przy zastosowaniu komórek rozrodczych i zarodków, na: przeniesieniu męskich komórek rozrodczych do organizmu biorczyni (tzw. inseminacja) lub pozaustrojowym utworzeniu zarodków (zapłodnienie in vitro) i przeniesieniu ich do organizmu biorczyni. W projekcie wyjaśniono, że procedura medycznie wspomaganej prokreacji ma być podejmowana z uwzględnieniem przede wszystkim wskazań medycznych, bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów oraz dobra dziecka.

Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom. Z procedur „medycznie wspomaganej prokreacji”, np. z in vitro mogą skorzystać kobiety lub pary w sytuacji, gdy w stosunku do jednej lub obojga tych osób stwierdzono „niezamierzoną bezdzietność”. Chcący uzyskać dostęp do in vitro będą więc musieli udowodnić, że wcześniej podjęli leczenie w związku z niepłodnością.

Zgodnie z projektem, za gromadzenie, przechowywanie i dystrybucję komórek rozrodczych oraz zarodków mają odpowiadać banki tkanek i komórek. Projekt dopuszcza mrożenie zarodków, jako metody ich przechowywania. Zakazuje jednak handlu komórkami rozrodczymi lub zarodkami, niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju oraz tworzenia zarodka z komórek rozrodczych dla celów badawczych lub naukowych.
W projekcie proponuje się utworzenie centralnego rejestru dawców i biorczyń komórek rozrodczych oraz zarodków. W rejestrze zamieszczane byłyby m.in. dane osobowe (podlegające ochronie), wykaz i charakterystyka komórek rozrodczych. Rejestr gromadziłby ponadto informacje o dacie urodzin, stanie zdrowia i płci każdego dziecka urodzonego w ramach medycznie wspomaganej prokreacji.

Biorczyni lub dziecko urodzone w efekcie dawstwa, za pisemną zgodą dawcy komórek rozrodczych lub zarodka, będą mogli zapoznać się z informacjami z rejestru. Jednak informacje na temat stanu zdrowia dawcy oraz wyniki badań, jakim był poddawany, mają być udostępniane tylko w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia osoby urodzonej w efekcie dawstwa.

Zasady i sposób informowania banków tkanek i komórek o „każdym przypadku zaistnienia istotnego zdarzenia niepożądanego lub reakcji niepożądanej w trakcie lub po zastosowaniu komórek rozrodczych lub zarodków u ludzi” ma określać minister zdrowia.

Według projektu, ma też powstać Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do Spraw Medycznie Wspomaganej Prokreacji „PolART”. Do jego zadań należałoby m.in. prowadzenie ośrodków medycznie wspomaganej prokreacji, udzielanie zgody na wywóz i przywóz do Polski komórek rozrodczych czy zarodków oraz m.in. działalność informacyjna i edukacyjna w celu „upowszechniania leczenia niepłodności za pomocą procedur medycznie wspomaganej prokreacji”. Projekt przewiduje też utworzenie Polskiej Rady Bioetycznej jako organu opiniodawczo-doradczego przy premierze w zakresie m.in. embriologii, genetyki oraz biotechnologii.

Projekt złożony w ubiegłej kadencji przez Jarosława Gowina zakazuje niszczenia embrionów ludzkich. Zakłada ich prawną ochronę, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Zapłodnienie in vitro ma być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Ma istnieć możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce. Wyklucza się pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich. Projekt zakazuje ponadto tworzenia chimer i hybryd ludzko-zwierzęcych. Badania genetyczne nad zarodkami mają być dopuszczalne „wyłącznie w celach terapeutycznych mających na względzie dobro dziecka”.

Lekarz byłby zobowiązany odnotować w dokumentacji medycznej wszelkie przypadki zdarzeń niepożądanych podczas zabiegu in vitro, mające lub mogące mieć niekorzystny wpływ na dawcę lub embrion ludzki. Do prowadzenia rejestru obejmującego informacje na temat całej procedury in vitro (m.in. o pobraniu, przechowywaniu, implantacji lub niemożności implantowania gamety) zobowiązana jest placówka, w której zabieg jest dokonywany. Osoba urodzona dzięki procedurze wspomaganego rodzicielstwa będzie miała prawo zapoznać się z danymi dotyczącymi jej rodziców genetycznych i jej samej po osiągnięciu pełnoletniości. Będzie także mogła żądać usunięcia tych danych.

Projekt wprowadza sankcje karne za działanie wbrew przepisom ustawy. Za nielegalne stworzenie embrionu ludzkiego poza organizmem matki grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 2, za tworzenie chimer i hybryd oraz klonowanie – karę od 3 miesięcy do lat 5. Podobne sankcje przewidziano za zniszczenie embrionu ludzkiego. za nielegalne przechowywanie i handel gametami i zarodkami grozi do 3 lat, a skrajnych przypadkach (stałe źródło dochodu) do lat 5. Prowadzenie zabiegów z naruszeniem przepisów objętę będzie karą 2 lat.

Projekt ustanawia też Polską Radę Bioetyczną i Urząd ds. Biomedycyny – organy doradcze i opiniodawcze przy premierze „w sprawach etycznych, prawnych, ekonomicznych i społecznych uwarunkowań rozwoju biomedycyny i biotechnologii”. Rada składałaby się z 11 osób. Prezes Rady Ministrów powoływałby do niej po jednej osobie wskazywanej przez: Polską Akademię Nauk, Polską Akademię Umiejętności, Naczelną Radę Lekarską, Konferencję Episkopatu Polski, Polską Radę Ekumeniczną oraz do 5 innych osób. Kadencja Rady trwałaby 7 lat, bez prawa do reelekcji.

Z urzędu członkiem Rady byłby prezes Urzędu ds. Biomedycyny. Zadaniem tej instytucji ma być wydawanie, zawieszanie i cofanie zezwoleń na wykonywanie procedur medycznie wspomaganej prokreacji, kontrola wymagań ustawowych i warunków wykonywania tych procedur, prowadzenie rejestru podmiotów uprawnionych do przeprowadzania zabiegów in vitro i prowadzenie Centralnego Rejestru Biomedycznego. Gromadziłby on zgłoszenia osób ubiegających się o uzyskanie zgody na implantację embrionu ludzkiego.

Prezes Urzędu ma co roku składać Radzie i premierowi sprawozdanie ze swojej działalności.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.