Drukuj Powrót do artykułu

Prorosyjski papież? Watykan odpowiada na krytykę Franciszka

05 czerwca 2022 | 18:20 | tom (KAI) | Buenos Aires Ⓒ Ⓟ

„W ciągu tych 100 dni wojny, czyli bardzo długo, 30 proc. mojego czasu spędziłem próbując poprzez dyskusje, odpowiadanie na pytania, e-maile i tak dalej, odpowiedzieć na pytanie, czy Papież jest prorosyjski, a nie jest łatwo wytłumaczyć, że nie, nie jest” – przyznaje abp Visvaldas Kulbokas, nuncjusz apostolski w Ukrainie w rozmowie z Elisabettą Piqué, korespondentką wojenną argentyńskiego dziennika „La Nación”.

Elisabetta Piqué zauważa, że jak podsumował portal Il Sismografo w ciągu ponad 100 dni wojny na Ukrainie, Franciszek ponad 50 razy nawiązał do tego tragicznego konfliktu, który trzyma świat w napięciu. Wystosował energiczne apele o zawieszenie broni, deklarował, że jest „gotów uczynić wszystko, aby powstrzymać wojnę”, a nawet udać się do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem. Z kolei dyplomacja papieska została wystawiona na próbę, wykonując gesty i działania, które były bardziej krytykowane niż oklaskiwane i które jak dotąd nie przyniosły spodziewanych rezultatów.

Piqué zwraca uwagę, że chociaż Franciszek – który wielokrotnie w mocnych słowach potępiał wojnę – kilkakrotnie nawiązywał do osoby kremlowskiego „cara”, nigdy nie wymówił jego imienia w pełnym brzmieniu, za co jest oskarżany o prorosyjskość. Spotkał się z ostrą krytyką nie tylko w mediach anglojęzycznych, ale także w katolickiej Polsce i na pogrążonej w wojnie Ukrainie, gdzie niektórzy porównywali jego niechęć do wskazania agresora do „słynnego milczenia” papieża Piusa XII przeciwko nazizmowi w czasie II wojny światowej.

Piqué przypomina, że w dni po rozpoczęciu wojny 26 lutego br. nazywanej przez Rosję „operacją specjalną” Władimira Putina, papież zaskoczył ambasadora Rosji przy Stolicy Apostolskiej indywidualną wizytą. Wtedy jego dyplomacja wykraczająca poza protokół, gdyż nie wypada, aby głowa państwa, taka jak papież, zniżała się do wizyty u ambasadora, została źle zrozumiana. Przypomina i podkreśla, że podczas audiencji generalnej, na zdjęciach zastępujących tysiące słów, papież ucałował ukraińską flagę przywiezioną z Bukaresztu, symbol okrucieństw popełnionych przez Rosjan na ludności cywilnej, odwiedził dzieci chore na raka, które zostały przeniesione z poszkodowanego kraju do watykańskiego szpitala Bambino Gesù, przyjął żony żołnierzy z Pułku Azowskiego uwięzionych pod ostrzałem w fabryce Azowstal w „zamęczonym” Mariupolu. Aby pokazać swoją bliskość z cierpiącymi Ukraińcami, wysłał na Ukrainę z misją specjalną dwóch kardynałów: Polaka Konrada Krajewskiego i Kanadyjczyka Michała Czernego.

Dalej Piqué przypomina, że miesiąc temu, w rozmowie z „Corriere della Sera”, w którym ponownie dał wyraz swojemu zaniepokojeniu i podkreślił wysiłki dyplomacji watykańskiej na rzecz zakończenia wojny, Franciszek wymienił „szczekanie NATO pod drzwiami Rosji” jako jeden z czynników podsycających konflikt. Papież po raz kolejny został nazwany prorosyjskim. Powiedział również, że jest gotów pojechać do Moskwy na spotkanie z Putinem, choć jak dotąd nie otrzymał od niego żadnego zaproszenia. Zapytany wczoraj przez ukraińskie dziecko podczas spotkania w Watykanie, Franciszek powiedział, że chciałby pojechać na Ukrainę, ale musi poczekać na „odpowiedni moment”.

W odpowiedzi na te zarzuty abp Kulbokas zaznacza, że dyplomacja papieska była do tej pory źle interpretowana. „W ciągu tych 100 dni wojny, czyli bardzo długo, 30 proc. mojego czasu spędziłem próbując poprzez dyskusje, odpowiadanie na pytania, e-maile i tak dalej, odpowiedzieć na pytanie, czy Papież jest prorosyjski, a nie jest łatwo wytłumaczyć, że nie, nie jest” – przyznaje watykański dyplomata, który był tłumaczem papieża nie tylko podczas historycznego spotkania z patriarchą Moskwy Cyrylem w Hawanie w 2016 roku, ale także podczas trzech spotkań papieża Bergoglio z Putinem w Watykanie.

Abp Kulbokas, który wraz z polskim ambasadorem był jedynym dyplomatą, która nigdy nie opuścił Kijowa – za co otrzymał specjalne odznaczenie od prezydenta Ukarainy Wołodimira Zełenskiego – przyznaje jednak, że pytania są zrozumiałe, ponieważ sprawa ma wiele aspektów i mamy do czynienia z „zaciętą i bardzo dramatyczną” wojną.

„Najważniejszym aspektem jest to, że papież jest bardzo widoczną postacią na poziomie globalnym, jest autorytetem moralnym, jest pasterzem największego Kościoła, ale nie jest politykiem. Abp Paul Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami Stolicy Apostolskiej, który był w Kijowie dwa tygodnie temu lub kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, mogą jasno mówić o agresji Rosji na Ukrainę, ale zupełnie inną rzeczą jest, by mówił o tym papież, który ma inną odpowiedzialność” – wyjaśnia watykański dyplomata.

Zaznacza jednak, że rozpoczynanie rozmowy od oskarżeń nie tylko uniemożliwia otwarcia kanałów dialogu, ale także zmniejsza możliwości rozwiązań humanitarnych i dyplomatycznych. – W rzeczywistości, aby wyjaśnić to wszystko moim przyjaciołom, mówię im czasem, że to jest tak, jak w rodzinie, kiedy trzeba coś powiedzieć żonie lub dziecku. Nie wychodzi się na ulicę i nie krzyczy „moja żona taka a taka” czy „mój syn taki a taki”, ale rozmawia się z nimi w domu, sam na sam. Papież jest pasterzem Kościoła powszechnego i dla niego cała ludzkość jest jego rodziną. Dlatego też trudno jest papieżowi wyjść i powiedzieć, że Rosja jest agresorem, co bez wątpienia powiedziałby Putinowi twarzą w twarz, bezpośrednio” – dodaje.

„Właśnie dlatego, że nie jest podmiotem politycznym, to Stolica Apostolska została poproszona o mediację, a nie na przykład Polska, która jest krajem aktywnym na polu politycznym i militarnym” – zwraca uwagę.

W tym kontekście przypomina również, że Stolica Apostolska nie jest instytucją polityczną i że w Organizacji Narodów Zjednoczonych woli zachować status „obserwatora” (a nie członka), aby uniknąć ryzyka zaliczenia jej do jakiejś kategorii politycznej. „Nie tylko w kwestii Rosji, Stolica Apostolska woli nie głosować w żadnej sprawie w tym międzynarodowym gremium” – stwierdza.

Piqué zwraca też uwagę, że papież, który został zaproszony do stolicy Ukrainy zarówno przez prezydenta Zełenskiego, jak i burmistrza Kijowa, został również skrytykowany za swoją decyzję, aby nie jechać. – Nie mam dokładnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tej pory nie odbyła się ta podróż. Wyznam, że bardzo chciałbym zobaczyć Papieża w Kijowie, to byłby wielki gest, wielki prezent dla Ukrainy, która na niego czeka, a Rosji na pewno by się to nie spodobało. Rozumiem jednak, że Papież nie jest zainteresowany podróżą do Kijowa, by powiedzieć „misja zakończona”, by być oklaskiwanym lub krytykowanym. Wierzę, że pragnieniem Papieża, któremu Duch Święty powie, kiedy ma się udać w tę podróż i który ponosi wielką odpowiedzialność za ocenę różnych aspektów tej wizyty, jest przybycie do Kijowa, jeśli ma to służyć powstrzymaniu wojny” – zaznacza nuncjusz apostolski. W ostatniej rozmowie z La Nacion Papież zadał retoryczne pytanie: „Jaki sens miałaby moja podróż do Kijowa, gdyby następnego dnia wojna trwała nadal?”

Abp Kulbokas, który uznał za „najwyższą możliwą dyplomację” gesty Papieża, takie jak pocałunek ukraińskiej flagi, wizyta u rosyjskiego ambasadora czy u chorych ukraińskich dzieci, podkreśla na koniec rozmowy, że prawdą jest, iż papież Bergoglio „jest gotów zrobić wszystko, co możliwe, aby zakończyć tę absurdalną wojnę”.

Zapytany o ewentualne spotkanie dwustronne podczas wrześniowego VII Kongres Przywódców Religii Światowych i Tradycyjnych w stolicy Kazachstanu w Nur-Sułtanie (dawniej Astanie) na które wybiera się papież i prawosławny patriarcha Moskwy i całej Rosji Cyryl przyznał, że „z pewnością nie będzie to dobrze przyjęte na Ukrainie”.

Piqué przypomina, że chociaż planowano spotkanie z Cyrylem w Jerozolimie w czerwcu – które byłoby drugim po tym, które odbyło się w Hawanie w 2016 roku – zostało ono ostatecznie odwołane po wybuchu „operacji specjalnej” Putina, którą Patriarcha Moskiewski poparł i pobłogosławił.

„Aby wizyta w Kazachstanie, która nie wiadomo, czy się odbędzie, ponieważ podróż zależy również od tego, jak dalej będzie przebiegało leczenie kolana Papieża, nie miała negatywnych reperkusji, abp Kulbokas uważa, że ważne jest, aby nie było ono związane z toczącą się wojną. „Wiem, że wyjaśnienie tego będzie wymagało ode mnie wielu tygodni pracy” – mówi watykański dyplomata.

Elisabetta Piqué, dziennikarka, korespondentka we Włoszech i w Watykanie argentyńskiej gazety “La Nación ”. Jest najbardziej uznaną argentyńską korespondentkę wojenną. Relacjonowała wojnę w Iraku, Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, Haiti, Kosowie, Indonezji, Izraelu i Palestynie. W 2003 roku napisała książkę “Pamiętniki z wojny: notatki korespondenta”. Jej najbardziej znaną publikacją jest “Franciszek – życie i rewolucja”. Jak pisze w swojej książce, po pierwszym wywiadzie z kardynałem Bergoglio zaprzyjaźnili się z przyszłym papieżem Franciszkiem. Jest uznaną watykanistką.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.