Przewodniczący Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców: każdy człowiek ma niezbywalną godność
05 października 2025 | 14:53 | lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Fot. BP KEPPodstawowym motywem, dlaczego chrześcijanin ma być otwarty na obcokrajowca, jest przekonanie, że każdy człowiek, niezależnie od tego, skąd pochodzi, jaki ma kolor skóry i jakiej religii jest wyznawcą, a nawet czy pojawił się na naszych granicach legalnie czy nielegalnie, ma niezbywalną godność – podkreślił bp Krzysztof Zadarko podczas Mszy św. radiowej transmitowanej w niedzielę z Bazyliki św. Krzyża w Warszawie z okazji 111. Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy. Przewodniczący Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców pytał, dlaczego tworzona od kilku lat przez diecezjalne Caritas sieć centrów integracji cudzoziemców stała się przedmiotem agresji i niechęci. Prosił też, aby słowa Jezusa Chrystusa o otwarciu się na potrzeby drugich, „były dla nas zachętą zwłaszcza wtedy, kiedy postawy niechęci, ksenofobii, rasizmu będą jeszcze ubrane w jakieś katolickie hasła”.
W tym roku z woli śp. papieża Franciszka obchody tego Dnia zostały połączone z Jubileuszem Migrantów i Świata Misyjnego, który wyznaczono na 4 i 5 października. „Stwarza to okazję do refleksji nad związkiem pomiędzy nadzieją, migracja a misją” – napisał papież Leon XIV w orędziu na ten dzień. Ojciec Święty podkreśla, że migranci i uchodźcy przypominają Kościołowi o jego pielgrzymim wymiarze, dążeniu do osiągnięcia ostatecznej ojczyzny.
W homilii bp Krzysztof Zadarko przypomniał, że w centrum publicznej debaty w Polsce, podczas „różnych rozmów mniej lub bardziej rozgorączkowanych, a również różnych sytuacji na ulicach naszych miast, stoi migrant, uchodźca, cudzoziemiec, obcokrajowiec”.
– „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia” – kierujmy się dzisiaj tymi słowami, szukając odpowiedzi na pytanie, co Kościół, co Pismo Święte, co Jezus Chrystus chcą nam powiedzieć, kiedy spotykamy obcokrajowców, cudzoziemców i kiedy czujemy, że to nie będzie takie proste i nie jest takie proste. A jednocześnie doskonale wiemy – wielu to przyznaje – nie da się dzisiaj wyobrazić Polski, naszego sąsiedztwa, naszej pracy, szpitali, sklepów, domów, instytucji bez obcokrajowców, bez Ukraińców, Białorusinów, Hindusów, Filipińczyków, Nepalczyków – wskazał Zadarko.
Jak poinformował, w Polsce żyje dziś sto kilkadziesiąt narodowości. – Z ponad 180 krajów przybyło w ostatnich latach 2,5 mln osób. Szczególnie przeżyliśmy to, gdy wybuchła kolejna wojna na Ukrainie w 2022 r. Nie było wtedy żadnej wątpliwości. Nasze serca się otworzyły, nasze domy były otwarte na oścież dla tych, co do których czuliśmy, że są uchodźcami. I dzisiaj możemy powiedzieć, że było to niezwykłe święto miłosierdzia, wielka narodowa solidarność – podkreślił i dodał: „Mamy powód do ludzkiej satysfakcji, szlachetnej dumy. Tak właśnie trzeba było”.
„Ale – mówił – jak rzeczywistość pokazała, i tak jest wszędzie, w pewnym momencie uchodźca staje się obcokrajowcem. Obcokrajowiec – jeśli przebywa dłużej i znajdzie dobre miejsce dla swojej przyszłości – staje się jednym z nas. Nie jest to jednak takie proste”.
Dalej wskazywał, że dzisiaj, patrząc na migrantów, uchodźców przymusowo przesiedlonych, musimy uświadomić sobie, że uciekają oni na pewno przed wojnami, prześladowaniami, a ostatnio – także na skutek zmian klimatycznych, nie potrafiąc dalej mieszkać w swoich ojczyznach i domach. W Afryce trwa susza, a w Azji ciągnące się bez przerwy powodzie.
Bp Zadarko nawiązał też do orędzia na 111. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, który wystosował papież Leon XIV, tak jak wszyscy papieże, począwszy od Jana Pawła II, który jako pierwszy ogłosił takie orędzie w 1985 r. Leon XIV – powiedział kaznodzieja – pisze w nim, w obliczu teorii globalnej zagłady i przerażających scenariuszy, jak ważne jest, aby w sercach większości wzrosła nadzieja na przyszłość godną dla wszystkich ludzi. Taka przyszłość jest istotną częścią Bożego planu wobec ludzi i pozostałego stworzenia.
Orędzie nazwał Leon XIV „Migranci, misjonarze nadziei”. – Migranci stają się świadkami nadziei, stając się w ten sposób również misjonarzami we współczesnym świecie. Bo nie można sobie inaczej wyobrazić losu uciekającego człowieka, jeśli nie ma w swoim sercu wystarczającej determinacji i pełnej nadziei, że się uda dotrzeć do bezpiecznego miejsca, że znajdzie ludzi, którzy go zrozumieją i stworzą mu warunki na nowe mieszkanie, nowe życie. Jeśli nie ma tym bardziej wiary, że Bóg ma wszystko w swoich rękach, nie tylko w krajach, gdzie wszystko jest dobre, rozwija się i jest bezpiecznie, ale również ma w rękach uchodźcę, uciekającego przed wojną i prześladowaniem. Codzienność migrantów i uchodźców w ten sposób przeżywających swój los jest więc w jakiś sposób głęboko naznaczona zaufaniem Bogu i marzeniem, aby pokonać wszystkie przeciwności w oczekiwaniu na lepszą przyszłość – tłumaczył bp Zadarko.
Leon XIV dodaje, że los migrantów i uchodźców przypomina los uciekających Izraelitów z niewoli egipskiej. – Ucieczka, zmaganie się z niebezpieczeństwami na pustyni i ciągłe życie obietnicą ziemi obiecanej, którą usłyszeli z ust Mojżesza i ich przewodnika – mieli to głęboko w sercu. Przez 40 lat wędrując przez pustynię i niejednokrotnie przeżywając pokusę powrotu. Lepiej wrócić do niewoli, przynajmniej tam było co jeść. Ale wspomnienie tego okrutnego czasu, kilkuset lat niewoli w Egipcie, a potem tych kilkudziesięciu lat tułania się po pustyni, aby wreszcie dotrzeć do obiecanego przez Boga szczęścia, miało być pielęgnowane na wieki. Miało pomóc im zbudować zrozumienie losu cudzoziemców, którzy mogli znaleźć się w granicach ich nowego państwa, nowej ojczyzny. Bóg oczekuje od Izraelitów gościnności wobec cudzoziemca – wskazał bp Zadarko.
Przywołał też słowa Jezusa z przypowieści o Sądzie Ostatecznym. – Przypowieść w Ewangelii św. Mateusza wydaje się oczywista, ale zawiera klucz do zrozumienia dzisiejszej sytuacji w Polsce, w Europie i na świecie. Byłem głodny, byłem spragniony, byłem chory, byłem w więzieniu, byłem bezdomny, nie miałem w co się ubrać i byłem przybyszem. W tekście greckim jest tam użyte słowo „ksenos” – obcy. Wiemy, że ci, którzy dali kromkę chleba i szklankę wody, znaleźli czas na odwiedzenie chorego i nie bali się odwiedzić również więźnia. Dali schronienie i odzienie bezdomnemu, ale również przyjęli obcych. Ci wejdą do radości Pana przygotowanej od początku świata – powiedział przewodniczący Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców.
Bp Zadarko przypomniał, że zapoczątkowane przez Jana Pawła II orędzia na Dzień Migranta i Uchodźcy nie są w Polsce dobrze znane. – Nie dotyczyły nas, bo byliśmy przez długie dziesięciolecia po wojnie krajem monoetnicznym, monoreligijnym, monokulturowym. Właściwie temat obcokrajowców nas nie dotyczył, więc wydawało się, że papież mówi o innych. A jednak okazuje się, że te orędzia, które potem pisali także Benedykt XVI i Franciszek, a teraz Leon XIV, są niezwykle aktualne. Bardzo potrzebujemy tej lektury – podkreślił.
– Jan Paweł II w tych dwudziestu orędziach pisał m.in. jakże mogliby ochrzczeni twierdzić, że przyjmują Chrystusa, jeżeli zamykają dziś przed cudzoziemcami swoje drzwi. Jan Paweł II był niezwykłym realistą. Z tych orędzi przebija nie tylko zachęta i motywacja, aby przyjmować migrantów czy cudzoziemców, cechując się gościnnością płynącą z miłości bliźniego. Ale Jan Paweł II mówi też, że emigracja nie jest łatwa. Miejscami niesie ze sobą niebezpieczeństwa. Przecież to właśnie przeżywamy dzisiaj, zwłaszcza kiedy na ulice wychodzą ludzie, wykrzykując słowa rozpaczy, które tak łatwo przeradzają się w słowa nienawiści i pogardy wobec cudzoziemców.
– Solidarność nie przychodzi łatwo – mówił Jan Paweł II. Podstawowym jednak motywem, dlaczego chrześcijanin ma być otwarty na obcokrajowca, mówi nasz święty wielki Polak i papież, jest przekonanie, że każdy człowiek, niezależnie skąd pochodzi, jaki ma kolor skóry, jakiej religii jest wyznawcą, z jakiej kultury do nas przychodzi, a nawet niezależnie czy pojawił się na naszych granicach legalnie czy nielegalnie, ma niezbywalną godność człowieka. Prawo do migrowania zawiera również prawo do nieemigrowania. To kontrowersyjne zdanie, które ostatnio też wywołało niesamowitą dyskusję, zwłaszcza kiedy dwóch kardynałów z Polski jednym zdaniem przypomniało podstawowe prawa człowieka, ale też podstawowe prawo Ewangelii. Każdy może wędrować, każdy może uciekać, znaleźć schronienie w dowolnym miejscu, jeśli go tam przyjmą, jeśli będzie odpowiadał na warunki mu postawione – wskazał bp Zadarko.
Jego zdaniem, dziś „podstawowe pytanie brzmi, jak będziemy budować nasze tu i teraz”. – Jak będziemy budować naszą przyszłość z tymi, którzy tutaj obok nas już są i przebywają tu legalnie, mając podstawy prawne do pobytu i do legalnej pracy – mówił, dodając jednak, że społeczeństwo przyjmujące migrantów musi być do tego przygotowane. – Nie można zmusić, nie można jednorazowym aktem narzucić obowiązek przyjmowania. To zawsze musi płynąć z dobrej woli lokalnej społeczności, która musi być do tego przygotowana. Musi mieć też zagwarantowane poczucie bezpieczeństwa i to w różnych wymiarach, nie tylko militarnym, również kulturowym, religijnym, politycznym, społecznym – wyjaśniał przewodniczący Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców.
Przypomniał, że od siedmiu lat Caritas Polska próbuje zbudować sieć pomocy „dla tych, którzy wśród nas są i którzy przybywając do naszej Ojczyzny, nie znają naszego języka, naszej kultury, nie wiedzą jakie tu obowiązuje prawo”. – Nikt im tego nie powiedział. Ani kiedy się decydowali o przybyciu do nas, ani też gdy już tu wylądowali. Caritas diecezjalna i Caritas Polska zbudowały całą sieć centrów integracji cudzoziemców. Jest tam zaangażowanych mnóstwo wolontariuszy i pracowników. Dziś trzeba im wszystkim podziękować, że czynią to coraz lepiej i, wydaje się, zgodnie z dzisiejszą Ewangelią, tak jak słudzy nieużyteczni wykonują to, co powinni wykonać – powiedział bp Zadarko.
Jego zdaniem jako społeczeństwo, które gości obcokrajowców, migrantów, a w szczególności uchodźców, potrzeba w Polsce takiej sieci pomocy, która pomoże ludziom oczekującym na naukę języka, na poznanie naszej kultury, naszego prawa oraz zasad bezpieczeństwa.
Dlatego ze zdziwieniem trzeba zapytać, dlaczego te centra, które są niezbędne i właściwie w każdej gminie taki punkt powinien być zorganizowany, stają się przedmiotem agresji i niechęci? W tych punktach realizowana jest przede wszystkim lekcja języka polskiego. Jeżeli nie zna się języka, to nie zna się również obowiązującego tutaj prawa. Nie wiadomo, co mi się należy, co mi wolno, a czego nie wolno. Nie wolno stygmatyzować tych, którzy oddają swoje serce, kierując się motywacją humanitarną, a w przestrzeni kościelnej motywacją religijną jak Chrystus, otwierając to, co jest dobre dla cudzoziemca. Nie wolno ich stygmatyzować – zaznaczył bp Zadarko.
Wskazał, że niezrozumiałe są te wszystkie dziwne zachowania, które zniechęcają do organizacji centrów integracji cudzoziemców. – Musimy sobie uświadomić, że fatalna demografia i potrzeby wynikające z gospodarki wskazują, że potrzebujemy ludzi do pracy w Polsce, to wszystko zmienia nasze ulice. To wszystko zmienia nasze sąsiedztwa, bo pojawienie się obcego człowieka zawsze jest wyzwaniem. Kiedy legalnie tutaj przebywa i legalnie pracuje, nie wolno z góry powiedzieć, że jest dla nas zagrożeniem. Jest wyzwaniem. Papież Franciszek mówi, że naszym powołaniem jest razem z nimi budować wspólną przyszłość, tak żeby ta obcość, którą przynieśli ze sobą i którą my wyczuwamy, zniknęła, bo w przestrzeni chrześcijanina ideałem jest nazywać siebie bratem i siostrą. Bez mądrego programu integracyjnego cudzoziemcy będą tworzyć getta językowe albo etniczne – przestrzegł biskup.
– Ciągle będą kolejne mury, wykreślone kolejne granice: tutaj wolno, tam nie wolno. Obcość i niewiedza będą królować, paraliżując nasze serca, zamrażając naszą miłość. Jeżeli podejdziemy do siebie i cudzoziemców w tej nowej sytuacji w sposób mądry, rozsądny i po chrześcijańsku, z ewangeliczną otwartością, doświadczymy tego, o czym mówili św. Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek.
Na zakończenie zaapelował, aby słowa Jezusa Chrystusa, który dzisiaj otwiera nam oczy na potrzeby drugich, „były dla nas zachętą, zwłaszcza w chwili zwątpienia i kiedy nienawiść, pogarda będą mocniejsze, głośniejsze i będą stawiały wszystko pod znakiem zapytania, zwłaszcza wtedy, kiedy tego rodzaju reakcje i postawy niechęci, obcości, ksenofobii, rasizmu będą jeszcze ubrane w jakieś katolickie hasła”.
– To jest nie do pogodzenia, to jest sprzeczne z chrześcijaństwem. Wtedy warto, mając słowa Jezusa Chrystusa w swoim sercu, powtarzać za nim: słudzy nieużyteczni jesteśmy. Wykonaliśmy to, co powinniśmy byli wykonać, okazać miłosierdzie, kierować się mądrością, roztropnością, ale jednocześnie nie stracić człowieka, jego godności i jego miłości – zakończył bp Krzysztof Zadarko.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

