Drukuj Powrót do artykułu

Referendum w Sudanie

11 stycznia 2011 | 09:24 | (KAI/RV) / sz Ⓒ Ⓟ

Czy zamieszkały przez chrześcijan i animistów Południowy Sudan oderwie się od zdominowanej przez muzułmanów północy kraju i w Afryce powstanie nowe państwo? O tym zadecyduje trwające od niedzieli tygodniowe referendum. Kościół wezwał do odpowiedzialnego głosowania i zaapelował, by – w oczekiwaniu na rezultaty – nie dać się wciągnąć w żadne siłowe prowokacje.

Arcybiskup Dżuby, Paulino Lukudu Loro postanowił przedłużyć modlitewną akcję „101 dni dla pokoju w Sudanie”, tak by objęła ona całe wybory. Na zakończenie referendum hierarcha złoży Chrystusowi na ołtarzu symboliczną kartę do głosowania. Pozostanie ona tam aż do ogłoszenia wyniku tego plebiscytu.

W jednym z kościołów w Południowym Sudanie kapłan pytał wiernych podczas niedzielnej Eucharystii: „Czy chcecie być obywatelami drugiej kategorii w tym kraju? Czy chcecie zatem tak głosować, by być obywatelami drugiej klasy w swoim własnym kraju?”. Kaznodziei odpowiedziało gromkie „Nie”.

Kapłan podkreślił, że „synowie i córki Boga są zawsze ludźmi pokoju. Idźcie w pokoju, a wszystko będzie dobrze, bo Pan błogosławić nas będzie swoim pokojem”. Tym słowom towarzyszyły gromkie barwa zebranych w kościele wiernych.

Po wielu latach wojen, ucisku i prześladowań mieszkańcy południowej części kraju mogą wypowiedzieć się, czy chcą stworzyć swój własny, niezależny od Północy kraj, czy wspólnie z Sudanem Północnym podejmą się budowania jedności. Na kartach do głosowania umieszczono dwa znaki. Dłonie w geście braterskiej jedności dla głosujących za unią z Północą oraz podniesiona otwarta dłoń, którą często nazywa się „bye, bye, Chartum”, dla tych, którzy chcą głosować za odrębnym krajem.

W niedzielny poranek, by zagłosować, w kolejkach ustawiało się po kilkaset osób. Jako pierwszy w Dżubie swój głos oddał prezydent Południa Salva Kiir Mayardit.

W Sudanie i poza jego granicami zarejestrowało się prawie 4 mln potencjalnych wyborców. Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział przynajmniej 60 proc. uprawnionych. Referendum potrwa do 15 stycznia. Wyniki mają być znane w połowie lutego. Przeważają jednak głosy, że to tylko formalność, a jedyną opcją jest podział.

Południe kraju, gdzie żyje murzyńska ludność wyznająca chrześcijaństwo oraz tradycyjne religie afrykańskie, przez dziesięciolecia było dyskryminowane przez wyznających islam arabskich mieszkańców północnej części państwa. Ci ostatni dzierżą władzę od zdobycia niepodległości przez Sudan w 1956 r.

Na początku lat 80. zeszłego stulecia Południowy Sudan ogarnęła krwawa wojna domowa. W 2005 r. rząd w Chartumie zawarł rozejm z powstańcami. Wtedy też postanowiono, że w styczniu 2011 r. odbędzie się referendum, w którym mieszkańcy Południa sami zadecydują, czy chcą secesji, czy jedności z Północą. Wiele wskazuje na to, że wybiorą niepodległość.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.