Drukuj Powrót do artykułu

Renard o polityce rodzinnej we Francji

05 grudnia 2012 | 10:02 | Marcin Przeciszewski / br Ⓒ Ⓟ

O szczegółach polityki rodzinnej we Francji mówi w rozmowie z KAI Antoine Renard, przewodniczący Związku Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych w Europie.

Przyznaje, że od 1945 r. polityka rodzinna jest najważniejszym elementem polityki socjalnej państwa. Państwo francuskie przeznacza na ten cel środki sześć razy większe niż Polska.

KAI: Francja należy do krajów o najbardziej rozwiniętej polityce rodzinnej. Rodzina traktowana jest jako jeden z filarów życia społecznego i cieszy się pomocą ze strony państwa. Na czym konkretnie ten system się opiera?

Antoine Renard: Francuska polityka rodzinna opiera się na czterech filarach. Pierwszym są świadczenia rodzinne. Określona suma wypłacana jest co miesiąc każdej rodzinie, w zależności od liczby dzieci, poczynając od drugiego. Jest to 150 euro na drugie dziecko, 200 na trzecie, 250 na czwarte i tak dalej. Są takie rodziny, w których suma tych alokacji rodzinnych jest wyższe od zarobków rodziców. Wynika to z zasady, że każde dziecko jest mile widziane przez społeczeństwo i wspiera rodzinę, która je wychowuje, niezależnie od jej własnych dochodów.

Drugim filarem są podatki. Wychodzi się z założenia, że wśród rodzin, które maja takie same zarobki, uprzywilejowane winny być te, które wychowują dzieci. Dlatego, że rodziny te wnoszą w ten sposób swój olbrzymi wkład na rzecz dobra wspólnego. Wobec tego mają prawo do mniejszych obciążeń w pokrywaniu innych wspólnych kosztów utrzymania państwa. W konsekwencji licznych ulg podatkowych zaledwie co druga rodzina z dziećmi płaci podatki.

Z kolei dla rodzin ubogich, które ze względu na niskie dochody nie korzystałyby z ulg podatkowych, stworzony został trzeci filar polityki rodzinnej. Są to określone świadczenia pieniężne, wypłacane kiedy dochód na głowę, jest niższy od pewnego progu. Wśród zasiłków dla rodzin uboższych jest też becikowe, wypłacane każdego miesiąca przez rok.

Są też zasiłki związane w początkiem każdego roku szkolnego. 300 euro na każde dziecko, przeznaczone na zakup książek, ubrań i innych pomocy szkolnych.

Czwartym filarem jest rozwinięty sektor usług na rzecz rodziny, które w dużym stopniu dotowane są przez państwo. Jest to przede wszystkim poradnictwo rodzinne i małżeńskie, prowadzone także przez instytucje kościelne. Bardzo istotną rolę we Francji pełni szkolnictwo katolickie, które jest subwencjonowane przez państwo, choć rodzice muszą pokryć część kosztów. Natomiast całkowicie bezpłatne są żłobki i przedszkola.

Istotne znaczenie – szczególnie dla matek bądź ojców pozostających w domu by oddać się wychowaniu dzieci – ma zasiłek związany z przerwaniem pracy. Wówczas rodzic otrzymuje najniższą gwarantowaną przez państwo pensję, przez 2 lata na każde dziecko.

Istnieje też specjalny zasiłek na wynajem mieszkania dla dziecka usamodzielniającego się, np. rozpoczynającego studia. Jest to olbrzymia pomoc rodzinie, gdyż inaczej te sumy musiałyby być wygospodarowane z jej funduszy.

W sumie we Francji polityka rodzinna kosztuje państwo 50 miliardów euro rocznie. Stanowi to 5 % PKB. Ale rzecz się opłaca, gdyż współczynnik dzietności wynosi 2, 2 dziecka na statystyczną kobietę. Zagwarantowana jest więc prosta zastępowalność pokoleń.

KAI: Tymczasem w Polsce wydatki na politykę rodzinną wynoszą zaledwie 0,9 % PKB, a dzietność waha się w granicach 1, 4. Wydaje się, że państwo nie dostrzega znaczenia polityki rodzinnej, mimo nadchodzącego ostrego kryzysu demograficznego. Jak przekonać klasę polityczną? Proszę opowiedzieć o doświadczeniach francuskich.

– We Francji złożyła się na to praca wielu pokoleń, a przede wszystkim bardzo licznych katolickich organizacji rodzinnych. Walka o politykę rodzinną u nas trwa już ponad sto lat. Za symboliczną datę powstania szerokiego, chrześcijańskiego ruchu na rzecz rodziny można przyjąć rok 1905. Na mocy przyjętego wówczas prawa o stowarzyszeniach zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu organizacje katolickie, które za jeden z głównych swych celów przyjęły walkę o prawa rodziny.

Warto pamiętać, że był to czas gwałtownego rozwoju przemysłu, kiedy ludność rolnicza, emigrowała do miast. Praca w przemyśle – w przeciwieństwie do rolnictwa, gdzie zaangażowana była cała rodzina – angażowała zazwyczaj tylko mężczyznę. Stąd pierwszym krokiem stowarzyszeń katolickich była walka o „płacę rodzinną”. Na szczęście po drugiej stronie barykady znaleźli się chrześcijańscy przedsiębiorcy. W ten sposób – jeszcze przed I wojną światową – powstały pierwsze „rodzinne świadczenia”, których wysokość była uzależniona od ilości osób pozostających na utrzymaniu pracownika.

KAI: Nie zapominajmy, że był to także czas ostrej walki państwa z religią we Francji.

– Tak. W 1905 r. zostało przyjęte prawo o separacji państwa i Kościoła, dające główne podwaliny pod francuską „laïcité „. Paradoksalnie jednak prawodawstwo skierowane przeciwko Kościołowi wywołało odwrotną reakcję, gdyż zintegrowało środowiska katolickie. Stowarzyszenia katolickie walczyły wówczas także o szkoły wyznaniowe, których istnienie było zagrożone. W celu skuteczniejszego oddziaływania na władze utworzyły ogólnokrajową reprezentację katolickich stowarzyszeń rodzinnych, która stała się poważną siłą nacisku na władze w obronie praw katolików.

KAI: Jaką rolę – w zakresie tworzenia polityki rodzinnej – mogła odegrać taka zintegrowana siła społeczna?

– Przełomowy charakter miały pod tym względem rządy generała Charles’a de Gaulle’a po II wojnie światowej. Do francuskiego systemu prawa wprowadził on obowiązek konsultacji każdej ustawy ze związkami zawodowymi – jeśli dotyczyło to kwestii pracowniczych, bądź ze stowarzyszeniami rodzinnymi – w przypadku prawodawstwa dotyczącego rodziny. De Gaulle zaproponował stworzenie „parlamentu rodzinnego” skupiającego nie tylko organizacje wyznaniowe, w postaci Narodowego Związku Stowarzyszeń Rodzinnych (UNAF). Jest on ważnym partnerem dla władz zarówno centralnych jak i departamentalnych. Jego główna siedziba mieści się w potężnym gmachu w centrum Paryża. Na poziomie departamentalnym związek grupuje wszystkie stowarzyszenia rodzinne działające na terenie lokalnym.

Władze Republiki Francuskiej wspólnie z tą ogólnokrajową reprezentacją zaczęły tworzyć spójny system polityki rodzinnej. Po 1945 r. polityka rodzinna, wraz z rozwojem gospodarczym Francji, stała się po latach najważniejszym elementem polityki socjalnej państwa.

KAI: Z czego utrzymywana jest tak rozbudowana działalność Narodowego Związku Stowarzyszeń Rodzinnych, mającego swe struktury nie tylko na szczeblu centralnym, ale w każdym z 96 departamentów?

– Państwo gwarantuje środki umożliwiające pracę Związku. Wszystkie stowarzyszenia rodzinne, w tym katolickie w 30 % finansowane są ze środków publicznych. A dzieje się tak w kraju, który oficjalnie promuje świeckość. Nikt się temu nie sprzeciwia.

Rozmawiał Marcin Przeciszewski

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.