Drukuj Powrót do artykułu

Rezygnując z pojednania zdradzilibyśmy Ewangelię

13 sierpnia 2012 | 15:28 | tom, rl (KAI) / pm Ⓒ Ⓟ

– Pojednanie to nie sprawa na najbliższe dni czy miesiące, lecz na lata – powiedział w wywiadzie udzielonym KAI ks. Henryk Paprocki, rzecznik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.

Jego zdaniem rezygnując z pojednania zdradzilibyśmy Ewangelię. W kontekście zbliżającej się wizyty w Polsce Patriarchy Moskwy i Całej Rusi Cyryla I podkreślił, że Przesłanie do Narodów Polski i Rosji, które podpisane zostanie w trakcie tej wizyty to jedynie „początek drogi”.

Jego zdaniem członkowie Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych muszą pochylić się nad całym bagażem historii i „dokonać obrachunku, wyznaczyć te punkty, które możemy uznać za wzajemne winy”. Ks. Paprocki uznał, że przesłanie Kościołów to w pewnym sensie realizacją woli Jana Pawła II, człowieka pojednania, a więc i woli samego Jezusa Chrystusa. Publikujemy wywiad z ks. Henrykiem Paprockim, rzecznikiem Polskiego Autekefalicznego Kościoła Prawosławnego (PAKP).

KAI: Wizyta patriarchy Moskwy i Całej Rusi Cyryla I w Polsce to bez wątpienia wydarzenie historyczne. Po raz pierwszy w dziejach głowa Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego przybywa do naszego kraju.

Ks. Henryk Paprocki:
Dzieje Polski i Rosji są silnie ze sobą powiązane. Mamy jasne i ciemne karty historii. Z tego powodu wizyta ta ma ogromne znaczenie dla naszych krajów. Określiłbym ją jako „otwarcie drzwi”, które dotychczas były zamknięte, zwłaszcza w relacjach międzypaństwowych. Patriarcha jest w Rosji osobą bardzo ważną, ponieważ Kościół prawosławny jest Kościołem dominującym w tym kraju. Można mieć nadzieję, że wizyta przyniesie w przyszłości jakiejś bardzo ważne owoce dla wzajemnych relacji obu państw i narodów.

KAI: Czy wizyta jest wyróżnieniem dla Kościoła prawosławnego w Polsce? Jak wiemy, patriarcha Moskwy i Całej Rosji odwiedza Kościoły siostrzane w pewnej kolejności, ale w tym przypadku ją zmienił?

– Jest to pewnego rodzaju nobilitacja. Istnieje porządek zwany dyptychem, według którego wszystkie Kościoły prawosławne są uszeregowane hierarchicznie. W tym wypadku mamy do czynienia z wizytą, która znajduje się poza dyptychem, gdyż jeszcze nie nadeszła kolej polskiego Kościoła prawosławnego. Patriarcha Cyryl przyjął jednak zaproszenie metropolity warszawskiego oraz całej Polski Sawy i postanowił tu przyjechać, co – jak myślę – było ze strony RKP bardzo poważną decyzją.

KAI: W jakiej kondycji Kościół prawosławny w Polsce przyjmuje patriarchę Cyryla?

– Kondycję tę oceniam bardzo dobrze. Sprawnie funkcjonują diecezje i parafie. Mamy swoje wydawnictwo, seminarium duchowne, sekcję teologii prawosławnej na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej i na Uniwersytecie w Białymstoku, mamy domy opieki. Kondycja naszego Kościoła jest o wiele lepsza niż przed 1989 r. Kościół się rozwija, budowane są cerkwie, domy kultury prawosławnej, otworzyliśmy pierwszą szkołę w Bielsku Podlaskim.

KAI: Mówimy o wymiarze zewnętrznym, a rozwój duchowy?

– Wymiar duchowy naszego Kościoła zawsze był na właściwym poziomie, nawet w najtrudniejszych czasach. Świadomość religijna wiernych była zawsze świadomością głęboko chrześcijańską. Teraz mamy możliwość jej pogłębiania m.in. dzięki licznym publikacjom dotyczących prawosławia oraz Radiu Ortodoksja w Białymstoku obejmującym swym zasięgiem tereny zamieszkałe przez prawosławnych. Są to doskonałe instrumenty, aby wpływać na rozwój samoświadomości religijnej naszych wiernych oraz wszystkich zainteresowanych prawosławiem.

KAI: Jak wyglądają relacje PAKP z RKP?

– Są to relacje normalne, jak z wszystkimi Kościołami prawosławnymi: wymieniamy listy, spotykamy się, mamy wymianę studentów, dużo pielgrzymek z Polski udaje się do Rosji. Z Rosji przyjeżdżają do nas i odwiedzają głównie Górę Grabarkę i Jabłeczną. Nasze relacje są coraz lepsze i stają się prawdziwie chrześcijańskimi relacjami siostrzanych Kościołów.

KAI: Czy RKP wspiera Was materialnie?

– W żadnym wypadku. Muszę to wyraźnie powiedzieć, ponieważ niekiedy pojawia się opinia, że jesteśmy częścią Kościoła rosyjskiego. Otóż jesteśmy Kościołem autokefalicznym, czyli samodzielnym. Mamy własnego, niezależnego zwierzchnika. RKP nie wspiera nas ani materialnie, ani w jakiekolwiek innej postaci, poza wsparciem duchowym.

KAI: A jak wyglądają relacje z Kościołem katolickim?

– Przełomem w naszych relacjach był Sobór Watykański II. Nie ma co ukrywać, że przed nim te relacje były „na noże”. Od lat 60. XX w. sytuacja zdecydowanie się poprawia. Spotkania biskupów rzymskokatolickich z prawosławnymi są czymś na porządku dziennym. Jeśli wizytuje nas zwierzchnik któregoś z Kościołów prawosławnych to jest on przyjmowany także przez stronę katolicką. Mamy również wymianę recenzentów prac naukowych, organizujemy wspólne konferencje.

Mamy jednak też pewne problemy do rozwiązania. Najważniejszym z nich jest kwestia małżeństw mieszanych, nad którą obecnie pracujemy. Bardzo ważne było podpisanie w ramach Ekumenicznej Rady Kościołów dokumentu o wzajemnym uznaniu sakramentu Chrztu św. To zmieniło istotnie nasze relacje, gdyż uznaliśmy między sobą pierwszy i podstawowy sakrament, a to oznacza, że nie jesteśmy aż tak podzieleni. Zmieniliśmy optykę wzajemnych relacji, z Kościołów żyjących obok siebie staliśmy się Kościołami w pewnej formie jedności, którą należy powoli i systematycznie pogłębiać. Przyczynią się do tego na pewno rozmowy na temat duszpasterstwa małżeństw mieszanych.

KAI: Jednym z najważniejszych momentów wizyty patriarchy Cyryla w Polsce będzie popisanie wspólnego Przesłania do Narodów Polski i Rosji, przygotowywanego przez Kościół katolicki w Polsce i Rosyjski Kościół Prawosławny. Czy i jak Kościół prawosławny w Polsce będzie wspierał proces pojednania?

– Oczywiście, że będziemy ten proces wspierać. Chciałbym podkreślić, że wspólny dokument nie jest wezwaniem do przebaczenia, lecz apelem do narodów Polski i Rosji, aby podjęły wysiłek w tym kierunku. Mamy w Europie zupełnie inną sytuację niż w latach 60. XX w. Obecnie w społeczeństwach obywatelskich, jak sama nazwa wskazuje, ciężar odpowiedzialności za to zadanie spoczywa na obywatelach. To samo dotyczy Kościołów. Od katolików i prawosławnych w Polsce oraz prawosławnych w Rosji będzie zależał dalszy los procesu pojednania. Przesłanie określiłbym jako „początek drogi”. Teraz dopiero, członkowie Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych muszą pochylić się nad całym bagażem historii i dokonać obrachunku, wyznaczyć te punkty, które możemy uznać za wzajemne winy. Pojednanie to nie sprawa na najbliższe dni czy miesiące, lecz na lata. Chciałbym przypomnieć, że w relacjach polsko-niemieckich proces pojednania trwał 30 lat i nadal trwa. Proszę zobaczyć, jak w tym okresie wspaniale zmieniły się relacje polsko-niemieckie. Możemy żywić nadzieję, że tego rodzaju wspólne przesłanie do obu narodów i państw spowoduje zmianę mentalności i w jakimś wymiernym, niemniej jednak długim przedziale czasowym, relacje polsko-rosyjskie będą równie dobre, jak relacje polsko-niemieckie.

KAI: Czy w kontekście polsko-rosyjskiego pojednania Polska może też stać się pomostem zbliżenia Rosji z Zachodem?

– To jest ważny problem. Przypomnijmy, że Rosja już od XVIII w. żyje w podziale na dwie opcje: słowianofilów i okcydentalistów. Jest on do dzisiaj aktualny, głównie wśród myślicieli i elit rosyjskich. Przy obecnym, dynamicznie zmieniającym się sposobie komunikowania, cały świat przestaje być obcy i staje się „globalną wioską”. W takiej sytuacji żaden kraj nie może się zamykać w jakimś ekskluzywizmie. W tym kontekście Polska powinna odegrać bardzo ważną rolę w przełamaniu podziału na słowianofilów i okcydentalistów. Choć oba stanowiska mają swoje zalety to Polska mogłaby się przyczynić do przełamania i pogodzenia obu tych nurtów, co przyniosłoby pożytek dla nas, Rosji i Europy.

KAI: Nasze pojednanie powinno przede wszystkim przyczynić do obalania wzajemnych stereotypów, ze strony rosyjskiej tak nie lubianego przez Dostojewskiego „wyniosłego i fałszywego” Polaka i ze strony polskiej „prawosławnego ruskiego”?

– Miejmy nadzieję, że tak się stanie. Nie zapominajmy, że mówiąc o Rosji i Polsce mówimy także o chrześcijaństwie. Katolicyzm i prawosławie to formy chrześcijaństwa, które funkcjonują niemal od początku istnienia Kościoła, nazywane są też „dwoma płucami” chrześcijaństwa. Oba nurty nie powinny być wrogami, gdyż chrześcijaństwo jest przede wszystkim przesłaniem miłości. Wobec tego konsekwentnie realizując wspólne przesłanie powinniśmy w Polsce i Rosji dążyć do tego, aby relacje między prawosławiem i katolicyzmem były „relacjami miłości”. Wtedy będziemy autentycznie realizować przesłanie Ewangelii.

KAI: Czy nie obawia się Ksiądz manipulacji politycznych? W Polsce jak i w Rosji pojawiają się wobec przesłania głosy krytyczne.

– Rzeczywiście takie obawy są. Jednak nasze Kościoły nie powinny zwracać na nie uwagi. Mamy wyznaczoną konkretną misję przez Jezusa Chrystusa. Jej głównym celem jest realizacja przesłania pojednania i miłości. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi prawicy w Polsce i Rosji słowa Chrystusa: „Miłujcie nieprzyjaciół swoich” są nie do strawienia i zachowują się tak, jakby Jezus tych słów nigdy nie wypowiedział. Powinniśmy robić wszystko, aby przełamywać wszelkie formy nienawiści i ksenofobii. Gdybyśmy zrezygnowali z tej misji to zdradzilibyśmy Ewangelię, dlatego nie powinniśmy zwracać uwagi na tych, którzy traktują słowa Chrystusa w sposób wybiórczy.

KAI: Nie ma jednak wątpliwości, że przesłanie będzie miało także wymiar polityczny…

– Obawiam się, że politycy będą chcieli wykorzystać ten dokument dla swoich interesów. I znów przypomnijmy, co się działo w Polsce po listach episkopatów i Kościołów ewangelickich w sprawie polsko-niemieckiego pojednania. Byliśmy świadkami podsycanego przez władze sabatu czarownic i wybuchu nienawiści. Na szczęście przy okazji obecnego przesłania nie widać takich emocji. Oczywiście jesteśmy przygotowani na to, że są tacy, którzy nie chcą się z nikim jednać i zioną nienawiścią. Im inicjatywa ta nie będzie się podobać i będą ją kontestować. Jednak powinni się oni zastanowić, czy są prawdziwie chrześcijanami. W obecnej sytuacji Kościoły nie powinny zwracać uwagi na poczynania polityków, ale realizować najistotniejsze przesłanie Ewangelii. Niektórzy politycy będą chcieli przesłanie zawłaszczyć, przedstawiać jako swoje osiągnięcie, ale nie powinno to wpływać na to, że idziemy własną, wspólną drogą.

KAI: Mimo to, czy uważa Ksiądz, że jest szansa na pozytywny polityczny odbiór przesłania?

– Na to liczę. Politycy, dziennikarze i inni przedstawiciele życia społecznego powinni do przesłania podejść pozytywnie i proces pojednania z całych sił wspierać.

KAI: Większość komentarzy pojawiających się przed wizytą Patriarchy dotyczy tego, co dzieli Polaków i Rosjan, a nie tego co nas łączy. Czy zatem nie powinniśmy spróbować lepiej zrozumieć Rosjan?

– Rosjanie i Polacy kierują się dość głęboko zakorzenionymi stereotypami. Aby zrozumieć Rosję trzeba zrozumieć prawosławie i to jest warunek konieczny. Jeśli Polak nie zrozumie prawosławia, a Rosjanin katolicyzmu, to daleko nie dojdziemy. W Polsce musimy podjąć duży wysiłek, aby zrozumieć, czym jest prawosławie w historii Rosji. Szczególnie to w jak niesprzyjających okolicznościach Kościół ten działał, nawet w – wydawałoby się sprzyjających mu – czasach carskich. W Polsce panuje fałszywa opinia, że wtedy RKP cieszył się szczególną protekcją, a był to przecież okres całkowitego podporządkowania i ścisłej kontroli państwa nie tylko nad Kościołem prawosławnym, ale też nad innymi Kościołami oraz wspólnotami religijnymi. Mimo tak trudnych warunków Kościół prawosławny potrafił – m.in. poprzez charyzmatycznych starców – wpoić wiernym przesłanie Ewangelii.

KAI: W Polsce nie mamy też świadomości ogromnej martyrologii RKP w czasach bolszewizmu?

– Wielu Polaków uważa, że tylko my doświadczyliśmy wielkiej martyrologii, a komuniści to właściwie tylko w Polsce prześladowali Kościół. Tymczasem w porównaniu z Rosją Kościół w Polsce był prześladowany w bardzo małym stopniu. W chwili wybuchu wojny radziecko-niemieckiej w 1941 r. w całym ZSRR było czynnych tylko 500 cerkwi, pozamykane były meczety i synagogi, a prawie wszyscy duchowni wszelkich wyznań zostali rozstrzelani lub siedzieli w łagrach. Z drugiej strony wybuch wojny był datą przełomową dla RKP oraz innych Kościołów i wspólnot religijnych. Kiedy trzeba było ratować państwo komuniści przypomnieli sobie, jak ważny jest Kościół i religia. Marksizm w Rosji uważał, że wszelka religia jest opium dla ludu i należy ją zlikwidować. Niszczono ludzi, zabytkowe cerkwie, świątynie i dzieła sztuki sakralnej. Skutecznie usuwano każdą formę religii z życia społecznego. W dziejach chrześcijaństwa męczeństwa prawosławnych Rosjan nie da się chyba z niczym porównać. Żaden Kościół chrześcijański, poza rosyjskim i albańskim, nie doświadczył tak strasznych prześladowań, które zaowocowały tysiącami męczenników, zniszczeniem życia duchowego i religijnego. Po 1989 r. RKP stanął przed ogromnym zadaniem odbudowywania swego życia od podstaw. Proces ten cały czas trwa. Odbudowuje się do dzisiaj nie tylko cerkwie, ale w ogóle życie religijne. Rosja znajduje się w okresie wzmożonej katechizacji, który będzie trwał jeszcze bardzo długo.

KAI: Jaką rolę RKP pełni w odbudowywaniu państwa rosyjskiego?

– Ogromną. Jest jedyną instytucją w państwie, która cieszy się dużym zaufaniem społecznym. Dlatego też pada ofiarą wielu ataków. Jest instytucją, do której Rosjanie mogą odwoływać się szukając ciągłości historycznej, ponieważ nie istnieją już żadne formy wcześniejszych ustrojów: komunistycznego i carskiego. Na ich ruinach powstała kulejąca tzw. rosyjska demokracja, dlatego przed Kościołem prawosławnym stoi ogromne i odpowiedzialne zadanie dawania świadectwa ciągłości historycznej narodu, państwowości i religii. Zniszczenie wszelkich form tradycji i religii wywołało niewyobrażalną pustkę w społeczeństwie. Tego nie doświadczyliśmy w Polsce. W czasach komunizmu zachowaliśmy mimo wszystko jakieś formy ciągłości historycznej, religii i tradycji.

KAI: Wobec RKP pojawiają się jednak zarzuty o dążeniu do sojuszu „ołtarza z tronem”…

– Dziwne to zarzuty. Można je przecież postawić Kościołowi większościowemu w każdym państwie. Nie można uniknąć relacji państwo-Kościół obrażając się i mówiąc, że Kościół nie będzie rozmawiał z władzą. Gdyby faktycznie był sojusz ołtarza i tronu w Rosji to Kościół prawosławny realizowałby wszystkie swoje zamierzenia. Tak nie jest, bo np. do dzisiaj nie można wprowadzić nauczania religii do szkół. Zamiast tego państwo proponuje zajęcia z religioznawstwa czy etyki. Także kapelani w wojsku nie mogą działać, jak to ma miejsce w Polsce. Wcale nie jest tak słodko, jak się uważa.

KAI: Co jest powodem tego, że Kościół prawosławny w Rosji nie może realizować swoich celów?

– Główną przyczyną jest to, że mentalność wielu urzędników i ludzi w Rosji jest nadal mentalnością bolszewicką. W Polsce też mamy ludzi o takiej mentalności. Trzeba powiedzieć brutalnie: musi wymrzeć całe pokolenie. Odwołam się do tego, co zrobił Mojżesz, który przez 40 lat prowadził Izraelitów po pustyni, kiedy drogę do Ziemi Obiecanej można było pokonać w dwa tygodnie. Dlaczego tak było? Odpowiedź jest prosta. Wiedział, że dopóki żyją ci, którzy wzrastali w niewoli, to nie zbuduje się wolnego narodu i państwa. Widzimy, że łatwiej zmienić ustrój niż mentalność człowieka. W Rosji musi przyjść nowe pokolenie, wolne od „zabobonów bolszewizmu”, które będzie miało inny sposób postrzegania świata. Wtedy też będziemy mogli oczekiwać, że relacje między Polakami i Rosjanami staną się normalne.

KAI: Nowa mentalność musi także przeorać pamięć historyczną?

– Oczywiście, jest to konieczne. Musimy wspólnie dokonać tego przeorania pamięci. Nie tylko w sprawie Katynia, ale całej naszej historii na przestrzeni 1000 lat. W Polsce nadal panuje takie przekonanie, że to tylko Rosjanie wyrządzali nam krzywdy. Nie chcemy pamiętać wypraw na Moskwę w XVI i XVII w., zdobycia Smoleńska, sprofanowania prawosławnej katedry i innych wstydliwych faktów, a to do dzisiaj boli Rosjan. Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych musi się tym zająć. Musimy także zdać sobie sprawę, kto i za co jest odpowiedzialny. Trudno wymagać, aby RKP był odpowiedzialny np. za zbrodnię w Katyniu. W momencie, kiedy rozstrzeliwano naszych oficerów Kościół prawosławny prawie nie istniał. Ci, którzy niszczyli Kościoły nie utożsamiali się z żadną religią, byli ateistami. Do dzisiaj nie wiemy, ilu Rosjan wymordowano w czasach komunizmu. Mimo tego RKP poczuwa się do moralnej odpowiedzialności za czyny swojego narodu.

KAI: Powróćmy jeszcze do tego, co nas łączy. Od wieków Polacy i Rosjanie dobrze się rozumieli na płaszczyźnie kultury, nauki czy filozofii. Czy nie jest to dobra, sprawdzona płaszczyzna porozumienia i pojednania?

– Jak najbardziej. W Polsce np. dużą popularnością cieszy się rosyjska filozofia religijna, która była zakazana w czasach komunistycznych. Przypomnijmy takie nazwiska wielkich myślicieli chrześcijańskich jak: Władimir Sołowjow, Nikołaj Bierdiajew, Lew Szestow i inni. Widzę możliwość szerokiej współpracy kulturalnej i naukowej na różnych płaszczyznach: literatury, muzyki, teatru, filmu. Polacy zachwycają się sztuką ikony. Zobaczmy, ile szkół jej pisania działa w naszym kraju. Także w Rosji kultura polska nadal cieszy się dużym zainteresowaniem. Wśród reżyserów bardzo popularni są Andrzej Wajda czy Krzysztof Zanussi. Wielką popularnością cieszą się przede wszystkim poeci i pisarze. Kultura jest bardzo dobrą płaszczyzną porozumienia. Musimy jednak pamiętać, że w dialogu kulturowo-filozoficzno-naukowym odnosimy się właściwie tylko do elit, a mamy jeszcze ogromną rzeszę wiernych naszych Kościołów, którzy nie koniecznie muszą się fascynować literaturą, muzyką czy filozofią.

KAI: Najważniejszą płaszczyzną i fundamentem porozumienia powinna być zatem religia…

– Tak. Rosja i Polska są narodami chrześcijańskimi i łączy nas przede wszystkim Ewangelia. Przypomnijmy, że przez 1000 lat szliśmy wspólną drogą, mamy wspólnych Ojców Kościoła, na których bazuje doktryna prawosławna i katolicka, obchodzimy te same święta i mamy wiele innych wspólnych cech.

KAI: Warto zwrócić uwagę, że jak nie można wyobrazić sobie kultury polskiej bez katolicyzmu, tak samo nie można sobie wyobrazić kultury rosyjskiej bez prawosławia.

– Ten prawosławny rys kultury rosyjskiej jest mało znany i doceniany w Polsce. Był znany przed II wojną światową, ale został zapomniany. Twórczość wszystkich wielkich poetów i pisarzy rosyjskich jest bowiem przeniknięta prawosławiem. Wymieńmy choćby Fiodora Dostojewskiego, Mikołaja Gogola czy Lwa Tołstoja. Nawet w czasach szalejącego bolszewizmu Michał Bułhakow, syn wykładowcy Kijowskiej Akademii Duchownej, napisał powieść „Mistrz i Małgorzata”, której nie można zrozumieć bez prawosławia. Dalej, cała autentyczna filozoficzna myśl rosyjska autorstwa Sołowjowa, Pawła Florenskiego, Bierdiajewa, Nikołaja Łosskiego, Władimira Łosskiego jest przeniknięta prawosławiem. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że myśl rosyjska jest bardziej przeniknięta prawosławiem niż polska kultura i sztuka katolicyzmem. Tak Rosji jak i Polski nie można zrozumieć bez chrześcijaństwa. Bez wątpienia to jest doskonały punkt wyjścia do owocnego dialogu, ponieważ dzielimy wspólny fundament Ewangelii, mimo że niekiedy różnie ją interpretujemy.

KAI: Zapominamy też często, że zbliżenie polsko-rosyjskie wśród duchowych i intelektualnych autorytetów naszych krajów trwa już od dziesiątków lat. Nasz dialog ma już wielu pionierów…

– Zapominamy np. o tym, że w latach 60. i 70. XX w. Rosjanie uczyli się języka polskiego, aby mieć dostęp do literatury, która ukazywała się w Polsce, a nie mogła być publikowana w ZSRR. Wśród wspaniałych pionierów naszego zbliżenia wymieńmy choćby Aleksego Łosiewa, wielkiego rosyjskiego myśliciela i filozofa, autora świetnej ośmiotomowej historii estetyki. Przez lata utrzymywał on bardzo bliskie kontakty z polskim środowiskiem naukowym, a w swoim kraju szerzył wiedzę o Polsce i jej kulturze. Trzeba także wymienić wspaniałego kapłana Aleksandra Mienia, który utrzymywał liczne kontakty z Polską, z której otrzymywał literaturę. Mało kto pamięta, że Polacy przemycali do Rosji ogromne ilości literatury religijnej i innej. Obecnie brzmi to, jak opowieści z epoki kamienia łupanego, ale tak to jeszcze stosunkowo niedawno wyglądało. Ze strony polskiej należy wymienić prof. Andrzeja Walickiego, dzięki któremu poznaliśmy wielką filozoficzną myśl rosyjską, Zbigniewa Podgórca – tłumacza literatury rosyjskiej, Jerzego Pomianowskiego – tłumacza literatury rosyjskiej, redaktora miesięcznika „Nowaja Polsza”. Lista ta jest bardzo długa. Uważam jednak, że takich postaci jest ciągle za mało i powinno być więcej – ludzi, którzy przybliżaliby nam rosyjski punkt widzenia i podobnie w Rosji, osób które szerzyłyby wiedzę o Polsce.

KAI: Wizyta patriarchy ma też bardzo ważny kontekst ekumeniczny…

– Tak, patriarcha Cyryl złoży m.in. wizytę w siedzibie sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski. To na płaszczyźnie ekumenicznej komisja złożona z przedstawicieli obydwu Kościołów przygotowywała przez trzy lata przesłanie. W przypadku tego dokumentu mamy inną sytuację niż w przypadku listów biskupów polskich i niemieckich, gdzie zwracali się do siebie przedstawiciele tego samego Kościoła w różnych państwach. Teraz dokument przygotowywały dwa inne bratnie Kościoły: prawosławny i rzymskokatolicki z dwóch państw. Miejmy nadzieję, że przesłanie będące początkiem wspólnej drogi, doprowadzi nas do autentycznego pojednania. Pamiętajmy, że dalsze losy dokumentu nie będą zależały już tylko od jego sygnatariuszy, abp. Józefa Michalika i patriarchy Cyryla, lecz od naszych narodów.

KAI: Trudno na zakończenie naszej rozmowy nie wspomnieć bł. Jana Pawła II, którego sercu tak bliska była Rosja i Kościół prawosławny. Chyba cieszyłby się z przesłania o pojednaniu narodów Polski i Rosji…

– Niewątpliwie, ponieważ był człowiekiem pojednania nie tylko z prawosławiem, ale też ze światem judaizmu i islamu. Pamiętamy jego wspaniałe gesty miłości i pojednania. W pewnym sensie wspólne przesłanie Kościołów jest realizacją woli Jana Pawła II. Musimy też pamiętać, że wola Jana Pawła II to także wola samego Jezusa Chrystusa, którą każdy chrześcijanin powinien realizować w życiu, a czego też w dużym stopniu nie czynimy.

Rozmawiali: Rafał Łączny i Krzysztof Tomasik

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.