Robert Litza w Poznaniu o życiu pełnym cudów
17 kwietnia 2016 | 10:38 | msz / mz Ⓒ Ⓟ
− Moje życie jest pełne cudów. Miałem być muzykiem, a mogę być świętym, moja córka miała nie żyć, a wyszła z raka, miała nie mieć dzieci, a czekamy na czwartego wnuka − mówił Robert Litza, podczas spotkania z okazji 1050-lecia chrztu Polski na Stadionie INEA w Poznaniu.
Znany muzyk i pomysłodawca zespołu Arka Noego przyznał, że pochodzi z rodziny, gdzie nie było na co dzień modlitwy, a do kościoła chodziło się rzadko. Chrzest przyjął, bo zadbała o to jego babcia. − Byłem muzykiem, obojętnym na Boga i Jego sprawy, byłem łobuzem i do dzisiaj jestem. Jedyne co mogę dać Panu Jezusowi, to moje grzechy − przyznał Litza.
Podkreślił, że bierzmowanie przyjął dopiero w wieku 20 lat, dzięki ks. Marcinowi Węcławskiemu z Poznania. Potem postawił z żoną wziąć ślub kościelny, następnie trafił do wspólnoty oo. Zmartwychwstańców na poznańskiej Wildzie. − Zrozumiałem, że moje życie może być historią zbawienia i że może ona trwać w niebie − zaznaczył muzyk.
Dodał, że zrozumiał, czym jest chrzest, Eucharystia, czym jest słowo Boże czytane na co dzień. − Bóg zawsze pomagał mi przez wspólnotę i księży. Jestem uratowany. Nie boję się, bo Ty Ojcze prowadzisz mnie za rękę − dodał Litza.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.


