Drukuj Powrót do artykułu

70. rocznica „krwawej niedzieli”

11 lipca 2013 | 18:38 | aw, awo, kos, tom / br Ⓒ Ⓟ

W związku z przypadającą w czwartek rocznicą tzw. krwawej niedzieli, symboliczną datą rzezi wołyńskiej, w Warszawie i wielu miejscach Polski odbyły się obchody rocznicowe. Towarzyszyły im liczne Msze św., koncerty i wystawy. W południe w wielu miejscach kraju zabrzmiały dzwony nawołujące do modlitwy i refleksji w intencji ofiar zbrodni dokonanej przez UPA na Wołyniu. 14 lipca uroczystości przeniosą się do Łucka na Ukrainie.

Warszawskie obchody rozpoczęły się na Żoliborzu od odsłonięcia i poświęcenia pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej. W uroczystościach wziął udział prezydent RP Bronisław Komorowski.

Dr Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, gospodarz uroczystości przypomniał, że monument w kształcie krzyża upamiętnia około 100 tys. Polaków, wymordowanych przez nacjonalistów ukraińskich z UPA w czasie zorganizowanej akcji, która miała znamiona ludobójstwa. Polacy byli mordowani w 2136 miejscowościach w siedmiu przedwojennych województwach II Rzeczpospolitej. – Najbardziej doświadczone miejscowości zostały wypisane na specjalnych tablicach pomnika – podkreślił.

Warunkiem koniecznym przebaczenia i pojednania jest prawda

Mszy św. w intencji pomordowanych przewodniczył biskup polowy WP Józef Guzdek. Nawiązując do ewangelicznej relacji o zamordowaniu Jana Chrzciciela przez Heroda, które budzi oburzenie i sprzeciw, bp Guzdek stwierdził, że tak jak uczniowie opowiedzieli o tym Jezusowi, tak zgromadzeni dziś przy pomniku upamiętniającym 70. rocznicę „rzezi wołyńskiej”, wspominając pomordowanych rodaków, chcą opowiedzieć o tym Jezusowi.

„Chcemy powiedzieć Mu, jak bardzo nas boli ta zaplanowana i przeprowadzona na szeroką skalę eksterminacja polskiej ludności na Kresach. Zginęły wówczas dziesiątki tysięcy naszych rodaków, zamordowanych w bestialski sposób przez ukraińskich nacjonalistów. Polacy: mężczyźni i kobiety, starcy i dzieci zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Zrównano z ziemią i spalono wiele zagród oraz kościołów, a nawet całe wioski. Ginęli także ci Ukraińcy, którzy często z pobudek religijnych, przedkładając zasady wiary ponad solidarność narodową czy grupową, ratowali swoich polskich sąsiadów” – mówił bp Guzdek.

Bp Polowy WP wspomniał fakty historyczne. „Apogeum przemocy i zbrodni nastąpiło w niedzielę 11 lipca 1943 roku. Wydarzenia te przeszły do historii pod nazwą «krwawej niedzieli». W tym dniu w wielu kościołach nie zostały dokończone Msze święte. Zgromadzeni tam księża i wierni stali się ofiarami nienawiści oprawców. Krew Chrystusa z Eucharystycznej Ofiary zmieszana została z krwią i cierpieniem tych, którzy w świątyniach umacniali się w wierze i miłości”.

I właśnie „świadomość wielu «niedokończonych» Mszy świętych niejako przynagla nas do tego, aby je dokończyć. Pragniemy to dziś uczynić w sposób duchowy – mówił bp Guzdek. – „Nasza obecność i modlitwa, skupienie i medytacja, są głośnym wołaniem skierowanym do aniołów, wysłanników Boga, aby pozbierali z tamtej wołyńskiej ziemi okruchy Konsekrowanego Chleba, gdzieś świętokradzko porozrzucanego oraz krople Krwi Pańskiej, rozlane na ołtarzach i posadzce kościołów – i aby zanieśli Je przed tron Boga. Niech Je zaniosą razem z tą drugą ofiarą: z męczeńską krwią, łzami i cierpieniem tych, którzy stali się uczestnikami „Kalwarii Wschodu” – stwierdził biskup polowy WP.

Podkreślił on, że nie można jednak zatrzymać się na opowiadaniu Jezusowi o wydarzeniach sprzed 70 lat. „Trzeba przyjąć Jego uwagi i pouczenia oraz wprowadzić je w życie i tak jak Jezus mówił Piotrowi, przebaczać nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy. Jednak, jak mówił Nauczyciel z Nazaretu, warunkiem koniecznym przebaczenia i pojednania jest prawda: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” – podkreślił bp Guzdek. „Tylko poznanie pełnej prawdy o dokonanej zbrodni może nas wyzwolić od postawy wzajemnych oskarżeń a nawet nienawiści. Potrzeba nazwać po imieniu zbrodniarza i ofiarę. Należy dokładnie określić proporcje zadanych ran. Konieczne jest, aby wskazać przyczynę i skutek. Tylko na fundamencie prawdy, nawet jeśli ona jest zawiła i trudna, możliwe jest wzajemne przebaczenie i pojednanie. Tylko na prawdzie i przebaczeniu można budować dobre relacje obu narodów – polskiego i ukraińskiego – podkreślił bp polowy WP.

Kaznodzieja wyraził życzenie, aby ten pomnik opowiadał mieszkańcom Warszawy i wszystkim odwiedzającym stolicę o cierpieniu i okrutnej śmierci dziesiątków tysięcy naszych rodaków na Kresach. „Niech wypisane na kamiennych tablicach nazwy miejscowości, dotkniętych przemocą, przywracają pamięć o rozmiarach tamtych tragicznych wydarzeń. Niech ten monument będzie formą wynagrodzenia za lata milczenia o tej zbrodni. Nade wszystko zaś niech będzie przestrogą i wezwaniem, aby już nigdy więcej ludzkość nie musiała przeżywać podobnego okrucieństwa i zbrodni, wojen i ludobójstwa” – mówił bp Guzdek.

Zacytował apel bł. Jana Pawła II z czerwca 2001 r.: „Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości! (…) Niech przebaczenie – udzielone i uzyskane – rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy gotowi będą stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, aby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności”. Nie można przejść obojętnie wobec testamentu proroka naszych czasów. „Usilnie więc błagajmy, aby „wojna, która już dawno wygasła na naszych ziemiach, nie trwała dziś w sercach ludzi”. Tylko wzajemne przebaczenie i braterstwo, współczucie i miłość stanowią trwały fundament kultury współżycia ludów i narodów!” – apelował bp Guzdek, który na zakończenie wzniósł modlitwę o pojednanie.

Przed błogosławieństwem bp Guzdek dziękował za możliwość wykonania symbolicznego gestu – dokończenia niedokończonych Eucharystii. – Obiecujemy, że będziemy odprawiać jeszcze wiele takich Mszy św., że będziemy pamiętać, a wyrazem tej pamięci będzie Msza św. i modlitwa o pojednanie – zapewnił bp polowy WP.

Nawet bolesna prawda nie szkodzi

W przemówieniu prezydent RP Bronisław Komorowski stwierdził, że jest wdzięczny za modlitwę za dusze ofiar zbrodni wołyńskiej, która miała znamiona ludobójstwa, że razem mogliśmy modlić się po chrześcijańsku, wypowiadając słowa: „… i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jest co odpuszczać i prosić Boga o darowanie zbrodni, gdyż zbrodnia wołyńska jest jednym z najbardziej tragicznym doświadczeniem Polaków w czasie II wojny światowej. Mówią o tym tablice z nazwami ponad 2 tys. miejscowości na dawnych Kresach Rzeczpospolitej. Był to rejon szczególnie podatny na zbrodnie wojenne, dlatego czcząc polskie ofiary należy pamiętać o zagładzie Żydów na tych terenach i Ukraińców – podkreślił B. Komorowski.

Prezydent stwierdził, że Skwer Wołyński w polskiej stolicy jest centrum polskiej pamięci, gdzie od kilkunastu lat upamiętnia się zbrojną walkę – 27. Dywizji Wołyńskiej AK i cierpienie i śmierć polskich mieszkańców Kresów. Mówca dziękował Rodzinom Kresowym za upominanie się o pamięć i prawdę o śmierci najbliższych. Stwierdził, że wszyscy są odpowiedzialni za to, co uczynimy z prawdą o zbrodni wołyńskiej. Jednak prawda, nawet gdy jest bolesna – nigdy nie szkodzi – podkreślił Prezydent. – Zrozumiana i odpowiednio przeżyta może stać się fundamentem polsko-ukraińskiego pojednania.

– Nie chcemy pamiętać przeciwko komukolwiek – zapewnił. – Chcemy pamiętać, by żyć mądrzej i lepiej budować sąsiedztwo i współpracę polsko-ukraińską.

Prezydent zwrócił uwagę, że drogę pojednania otwierają Kościoły – rzymsko- i greckokatolicki w Polsce i na Ukrainie. W swym działaniu kierują się wskazaniami Jana Pawła II, który apelował o oczyszczenie pamięci i stawianie wyżej tego, co jednoczy niż tego, co dzieli.

Wspólna deklaracja Kościołów z 28 czerwca może być – zdaniem prezydenta – przełomowym dokumentem, jeśli się ją przemyśli, gdyż pojednanie buduje się na prawdzie. – Ta deklaracja mówi o zbrodniach na Wołyniu, których symbolizują wydarzenia z 11 lipca 1943 r. Ofiarami były dziesiątki tysiące niewinnych osób, przede wszystkim Polaków, ale też Ukraińców, którzy ratowali zagrożonych – przypominał. – Ważne jest, że biskupi dystansują się od poglądów zakłamujących i usprawiedliwiających te czyny. Ważne, że chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się jednoznacznego potępienia i przeproszenia, gdyż ani przemoc, ani czystki etnicznie nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między narodami. Ważne jest, że biskupi potępiają skrajny nacjonalizm i szowinizm, który popchnął do zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Na szczęście zwolennicy tych skrajnych poglądów są w mniejszości, a Polacy i Ukraińcy powinni być otwarci na przebaczenie i pojednanie.

Prezydent mówił też o prawie do pamięci i godnego pochówki ofiar zbrodni.

B. Komorowski zwrócił uwagę, że działania związane z pojednaniem należy podjąć z myślą o wspólnej przyszłości – partnerstwa i wspólnoty zamiast narodowej waśni – to droga od dziesięcioleci całej Europy i Polaków, a także drogą, którą chcą podążać Ukraińcy. – Należy czynić wszystko, by stało się to faktem. Należy to robić dźwigając razem ciężar o strasznych i podłych czasach, które są jednak przeszłością. Muszą to zrobić Polacy i w sposób szczególny muszą to zrobić Ukraińcy – obywatele wolnej, niepodległej Ukrainy – zakończył prezydent Komorowski.

Po przemówieniu Głowy Państwa bp Guzdek poświęcił pomnik ofiar rzezi na Wołyniu. – Niech ten pomnik stanie się wspomnieniem wszystkich ofiar, niech inspiruje historyków, niech będzie wyrzutem sumienia dla tych, którzy milczeli przez lata – mówił bp polowy WP. Po apelu poległych Bronisław Komorowski złożył wieniec na nowo poświęconym Pomniku Ofiar Zbrodni Wołyńskiej.

W uroczystości wzięli udział, obok prezydenta Bronisława Komorowskiego, członkowie Rodzin Kresowych, szef Kancelarii Prezydenta RP min. Jacek Michałowski, Tadeusz Mazowiecki, wicemarszałek Senatu Cezary Garbarczyk, min. obrony narodowej Jacek Cichocki, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, ambasador Izraela Zvi Rav-Ner, zastępca szefa Sztabu Generalnego WP gen. Anatol Wojtan.

Autorem nowego monumentu poświęconego ofiarom zbrodni wołyńskiej jest rzeźbiarz Marek Moderau, znany też jako autor pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Monument poświęcony ofiarom zbrodni wołyńskiej liczy ok. 160 metrów kwadratowych. Jego elementem dominującym jest siedmiometrowy krzyż z przełamaną figurą Chrystusa. Przed krzyżem znajduje się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu przedwojennych województw II Rzeczypospolitej: wołyńskiego, poleskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego oraz częściowo lubelskiego i krakowskiego, w których dokonano masowych mordów w latach 1942-1947. Bezpośrednio między krzyżem a tablicami jest sarkofag przeznaczony na małe kapsułki z grudkami ziemi z tych miejscowości.

Ofiary domagają się nie zemsty, ale wołają o pamięć

Kolejnym punktem obchodów rocznicy była Msza św. na pl. Trzech Krzyży. O tej zbrodni, która miała charakter eksterminacji etnicznej, nie wolno zapomnieć ani jej lekceważyć – mówił na początku Mszy św. jej główny celebrans bp Tadeusz Pikus. W jego ocenie, ujawniła ona u niektórych ludzi najwyższy stopień pogardy wobec Boga i wobec człowieka. – Tamte haniebne wydarzenia świadczą o porażce człowieczeństwa. Stanowią koszmar dla rodzin ofiar oraz do dziś nieprzezwyciężony problem na drodze pojednania narodu polskiego i ukraińskiego. A oba narody są słowiańskie i chrześcijańskie – zaznaczył biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej.

Bp Pikus zwrócił też uwagę, iż przez wiele lat panowało milczenie o tej „zorganizowanej i masowej rzezi”. – Być może nie chciano do tego wracać i bano się bolesnej prawdy – zastanawiał się biskup. Zarazem przypomniał, że „niektóre środowiska kościelne i świeckie z Polski i Ukrainy zajmują się tą wielką otwartą raną i chcą, ucząc się na bolesnej historii, by w duchu prawdy i sprawiedliwości, czerpiąc siłę z miłosierdzia Bożego, tworzyć i kształtować wzajemne relacje”.

Bp Pikus zachęcał uczestników liturgii, by podczas Mszy św. prosili Boga „o wieczny pokój dla wszystkich osób bestialsko zamordowanych przed 70 laty na Wołyniu i w Małopolsce, o ukojenie bólu rodzin ofiar jak również o przebaczenie win i Boże miłosierdzie dla sprawców śmierci i cierpień a także o mądrość i odwagę dla nas, byśmy szukając sprawiedliwości byli miłosierni”.

Kazanie wygłosił bp Józef Guzdek, który przypomniał, że koniecznym warunkiem przebaczenia i pojednania jest prawda. – Tylko poznanie pełnej prawdy o dokonanej zbrodni może nas wyzwolić od postawy wzajemnych oskarżeń a nawet nienawiści. Trzeba nazwać po imieniu zbrodniarza i ofiarę. Należy dokładnie określić proporcje zadanych ran. Konieczne jest, aby wskazać przyczynę i skutek tamtych wydarzeń. Tylko na prawdzie i przebaczeniu można budować dobre relacje sąsiedzkich narodów: Polski i Ukrainy – podkreślił, co zostało przyjęte przez słuchających oklaskami.

Bp Guzdek odczytał też napis na jednym z transparentów przyniesionych przez uczestników Mszy na pl. Trzech Krzyży: „Ofiary domagają się nie zemsty, ale wołają o pamięć”. – To jest Ewangelia – stwierdził biskup polowy.

Jego zdaniem, to dobrze, że powstają pomniki i miejsca upamiętnienia tamtej zbrodni, gdyż mogą być sposobem wynagrodzenia za lata milczenia o tych strasznych wydarzeniach. – Mają być przestrogą i wezwaniem, aby już nigdy więcej ludzkość nie musiała przeżywać podobnego okrucieństwa i zbrodni, wojen i ludobójstwa – mówił bp Guzdek.

Przywołując słowa bł. Jana Pawła II powiedział, że „czas oderwać się od tej bolesnej przeszłości. Niech przebaczenie udzielone i uzyskane rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy gotowi będą stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności”.

Dziękując za pielęgnowanie pamięci zaapelował do zebranych, aby byli kustoszami pamięci a równocześnie prosili: „Panie uczyń z nas narzędzia pokoju i pojednania”

We Mszy św. uczestniczyli, oprócz licznie przybyłych warszawiaków, także członkowie rodzin pomordowanych na Wołyniu, świadkowie okrutnych rzezi, kombatanci. Obecni byli przedstawiciele władz państwowych, samorządowych oraz instytucji i organizacji pozarządowych. Liturgię koncelebrował m.in. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – proboszcz ormiańsko-katolickiej parafii południowej w Gliwicach.

Marsz pamięci

Po Mszy św. w kościele św. Aleksandra rozpoczął się marsz Kresowian, którym uczczono pamięć o ofiarach Ukraińskiej Powstańczej Armii. Pochód szedł trasą: plac Trzech Krzyży, ul. Nowy Świat i ul. Krakowskie Przedmieście. Jego uczestnicy w milczeniu, z transparentami z nazwami miejscowości, w których dokonano rzezi oraz przybliżonymi liczbami ofiar przeszli pod Dom Polonii, gdzie o godz. 15 odbyły się uroczystości przed tablicą upamiętniającą ludobójstwo dokonane na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich.

Marsz otwierali motocykliści Rajdu Katyńskiego. Wśród idących w pochodzie obecni byli przede wszystkim przedstawiciele środowisk kresowych z całego kraju z transparentami swoich kół i organizacji. Wiele osób trzymało biało czerwone flagi udekorowane kirem. W pochodzie obecni byli także przedstawiciele ugrupowań parlamentarnych głównie z PiS i PSL oraz pozaparlamentarnych np. Prawica RP. Uczestnicy pochodu nieśli także transparenty z napisami: „Ludobójstwo wołyńsko-małopolskie pamięć niewygodna” i „ Prawda-pamięć-potępienie”. Porządku podczas marszu pilnuje policja oraz służby porządkowe z logiem PiS.

Pochód zatrzymał się na chwilę przed Pałacem Prezydenckim oddając hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej.

Wołanie o pamięć na Ukrainie

Rocznice „krwawej niedzieli” uczczono również w Pawliwce, dawnym Porycku na Ukrainie. W Mszy św. w intencji ofiar zbrodni wzięli udział: duchowieństwo Wołynia, potomkowie ofiar, Wołyniacy. Eucharystię sprawowano przy ołtarzu polowym w miejscu, gdzie stał niegdyś kościół, w którym Ukraińcy zamordowali 157 Polaków, 11 lipca 1943 roku. Obecnie znajduje się tu cmentarz polski z kilkoma grobami, a także z metalowymi i kamiennymi krzyżami oraz tablicami, które upamiętniają ofiary mordu.

Kazanie wygłosił administrator apostolski diecezji łuckiej Stanisław Szyrokoradiuk. Zwrócił uwagę, że przed uroczystością wielu dziennikarzy pytało dlaczego organizowane są obchody upamiętniające tamte tragiczne czasy, czy warto drażnić, powtarzać, wspominać o tym, co każdego boli? „Zbieramy się na tym świętym miejscu nie dlatego, aby kogoś drażnić, ale aby dać wyraz swemu chrześcijańskiemu obowiązkowi, obowiązkowi pamięci modlitewnej, o tym czego nie można zapomnieć. Dziwi pytanie, szczególnie na tych terenach, dlaczego zbieramy się na cmentarzach, szczególnie w miejscach, gdzie zamordowano wielu niewinnych ludzi. Ciekawe, że nikt nie pyta każdego roku, szczególnie na Ukrainie, dlaczego przypomina się o początku II wojny światowej, po co obchody każdego roku Dnia Zwycięstwa, po co zbierać się nad Grobami Nieznanych Żołnierzy, czczenia tych grobów. Nikt nie zadaje takich pytań i wszystko wydaje się zrozumiałe” – mówił bp Szyrokoradiuk.

Kaznodzieja przypomniał, że 10 lat temu był na poświęceniu cmentarza upamiętniającego 70 tys. żołnierzy niemieckich, którzy polegli w Kijowie i okolicach. Poświęcono tam tablice z imionami poległych, byli przedstawiciele Kościoła luterańskiego i katolickiego. „Dzięki tej uroczystości otworzyła się droga, aby rodziny mogły odwiedzać groby swych bliskich poległych i czcili pamięć o tych, którzy zginęli, chociaż byli to okupantami. Minęło dużo czasu i wszyscy po ludzku rozumieją, że byli to ludzie. Do dzisiaj przyjeżdżają delegacje i nikt nie pyta: dlaczego? Stało się to zrozumiało po ludzku i chrześcijańsku” – wyjaśniał biskup i dodał: „Dlatego chcemy i modlimy się, aby na tych terenach tak samo to wyglądało, po ludzku i chrześcijańsku, że jest czymś normalnym odwiedzanie miejsc, gdzie są pogrzebani ludzie. Przychodzimy się modlić, aby pamięć o zmarłych pomagała nam żyć dalej”.

Biskup podkreślił, że wspominanie męczenników ma bardzo ważny wychowawczy charakter. „Jest to dla nas szkoła wychowania, aby zrozumieć jak daleko może człowiek posunąć się w złu, jak wiele może złego zrobić nienawiść noszona w sercu człowieka. Pamiętać o ofiarach ludzkiej nienawiści to pamięć i odpowiedzialność za dar życia własnego i bliźniego. Życie człowieka ma wielką wartość w oczach Bożych. Życie człowieka ocenia się w oczach Bożych według jego czynów, czy to złych czy dobrych. Grzech jest zawsze przeszkodą do zbawienia, a usuwanie tej przeszkody jest świętym obowiązkiem każdego człowieka. Im cięższy grzech tym trudniej się go usuwa. Bez tego nie ma jednak innej drogi do zbawienia” – mówił bp Szyrokoradiuk.

Przypomniał, że każdy praktykujący katolik, prosty chrześcijanin wie, że oprócz siedmiu głównych grzechów są jeszcze cztery jeszcze bardzo ciężkie grzechy, które wołają o pomstę do nieba. Są to: rozmyślne zabójstwo, sodomia, grzech przeciwko Duchowi Świętemu oraz nie danie zapłaty robotnikowi za jego pracę. „Kiedy zabije się człowieka z własnej woli, pozbawia się go życia, podnosi się rękę na najdroższy dar dany od Boga, dar życia to jest to grzech wołający o pomstę do nieba” – mówił kaznodzieja.

Biskup przypomniał, że ciężkie grzechy są do usunięcia dzięki nieskończonemu miłosierdziu Bożemu i przypomniał pięć warunków oczyszczenia, dobrej spowiedzi: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postawienie poprawy, szczera spowiedź i zadośćuczynienie. „Jest to kolejna konkretna odpowiedź dlaczego zbieramy się na miejscach, gdzie spoczywają ofiary ludzkich zbrodni” – zaznaczył.

„Po co wyznanie strasznego grzechu okrutnego ludobójstwa?” – pytał. „Bardzo ważne jest zrozumienie, że wyznanie tego grzechu nie jest potrzebne zmarłym, bo oni są już przed Bogiem, są w niebie i cieszą się Bożą chwałą, ale jest to potrzebne nam żyjącym na ziemi, abyśmy się nauczyli żyć po ludzku. Modlitewna pamięć o ofiarach nas wychowuje, musi nas wychowywać. Ich ofiara życia powinna nas otrzeźwiać i uświadamiać nam, że nie możemy tak łatwo o wszystkim zapominać lub usprawiedliwiać, chociaż kierujemy się przykazaniem miłości i przebaczenia” – wyjaśniał bp Szyrokoradiuk.

Zwrócił uwagę, że żyjemy w świecie, w którym wszystko łatwo się wyjaśnia, usprawiedliwia, gdyż żyjemy w świecie cynizmu i lekceważenia, gdzie wszystko można łatwo wytłumaczyć albo usprawiedliwić. Przestrzegł, aby nie tłumaczyć ludobójstwa okolicznościami, niezbędnymi warunkami, koniecznością, wypełnieniem rozkazów, nacjonalistyczną ideologią albo że takie były czasy wojny. „Na wszystkie takie wyjaśnienia jest tylko jedna odpowiedź: nie warto usprawiedliwiać w taki sposób grzechu, czy zbrodni. Nie można tego tak tłumaczyć, gdyż Bóg jest sędzią sprawiedliwym, tylko On za zło karze i za dobro wynagradza. Tylko Bóg może nas usprawiedliwić. Każde pojednanie wymaga uznania przez człowieka swoich win i wypełnienia pięciu warunków dobrej spowiedzi, wtedy usunie się wszystkie przeszkody na drodze do pojednania i do zbawienia” – zakończył bp Szyrokoradiuk.

11 lipca 1943 r. zwanego „krwawą niedzielą”, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) zaatakowały Polaków jednocześnie w 78 miejscowościach powiatów Horochów i Włodzimierz Wołyński. W samym lipcu i sierpniu 1943 r. zginęło ok. 17 tys. Polaków.

W sumie w latach 1942-1945 w wyniku zbrodniczych działań UPA na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Kolejne kilkaset tysięcy zostało zmuszonych do wyjazdu. Natomiast w akcjach odwetowych zginęło ok. 15 tys. Ukraińców.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.