Drukuj Powrót do artykułu

Rodziny powinny być aktywne

05 grudnia 2011 | 13:23 | als / ms Ⓒ Ⓟ

„Apeluję, by rodzice byli aktywni, by rodziny się organizowały” – powiedział KAI Antoni Szymański. Jak zaznacza wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ), silne lobby rodzinne może skuteczniej dbać o realizację postulatów polityki prorodzinnej.

Zdaniem Szymańskiego jednym z poważnych wyzwań jest dziś zachowanie autonomii rodzin. „Nie we wszystko państwo musi wchodzić z butami, a niestety to już ma miejsce w Polsce” – ocenia członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski. Jako przykład nadmiernej ingerencji państwa w rodzinę wymieniając ustawę o przemocy w rodzinie.

„Oczywiście przeciwdziałać przemocy trzeba. Jednak nie wolno nazywać przemocą np. zwracania przez rodziców uwagi dziecku jeśli na to zasługuje. Nie wolno zabraniać ojcom krytykować dziecka. Krótko mówiąc – nie wolno zabraniać wychowywać dziecka, bo wychowywanie to nie tylko nagradzanie, ale i czasem skarcenie” – mówi Szymański.

„Jesteśmy na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej jeśli chodzi o ubóstwo dzieci” – podkreśla Szymański. Ten stan rzeczy można zmienić przez zmianę systemu świadczeń rodzinnych, „który na naszych oczach jest niszczony” – ocenia wiceprezes PFROŻ.

„Państwo buduje najnowocześniejsze stadiony w Europie, podpisuje konwencje międzynarodowe do walki z dwutlenkiem węgla, na które nie mamy pieniędzy – a trzeba oszczędzać tam, gdzie jest to możliwe. Na pewno nie można oszczędzać na najbiedniejszych – w tym na dzieciach” – zwraca uwagę Szymański.

Wiceprezes PFROŻ zaznacza, że państwo powinno wspierać rodzinę, propagować i zachęcać rodziców do tego, by dobrze wychowywali swoje dzieci. Zwraca też uwagę, że coraz większa liczba dzieci, obecnie około 100 tysięcy, znajduje się w różnych formach opieki poza rodziną naturalną.

„Z jednej strony badania wskazują, że bardzo szanujemy rodzinę, że jest ona podstawową wartością. I to ogromnie cieszy. Ale prawda jest też taka, że bardzo dużo rodzin się rozpada. Bardzo wiele dzieci rodzi się poza formalnymi związkami małżeńskimi, a to oznacza słabszą strukturę” – zwraca uwagę Szymański. Dodaje, że taka sytuacja nie jest oczywiście obojętna dla dziecka, bowiem potrzebuje ono stabilnego związku rodziców.

„Trwałość małżeństw jest zachwiana. Rozpadają się związki konkubenckie, a dziecko potrzebuje i mamy i ojca. Rodzina ten stabilny układ zapewnia” – podkreśla Szymański.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.