Rynek Główny w Krakowie przepełniony patriotycznym śpiewem

W piątek wieczorem z okazji Dnia Niepodległości w Krakowie odbyła się 82. Lekcja Śpiewania. To wyjątkowa odsłona tego spotkania, bo od pierwszego takiego wydarzenia w stolicy Małopolski minęło już 20 lat.

Pierwszy raz krakowianie i turyści spotkali się na Rynku Głównym, by śpiewać utwory patriotyczne w listopadzie 2002 r. Obecnie Lekcje Śpiewania są już stałym elementem obchodów świąt państwowych.

– Nie da się ukryć, że naszym celem było przełamania koturnowych sposobów ich obchodzenia. Chcieliśmy być razem i radośnie wyśpiewywać historię Polski. Co roku jest nas coraz więcej, więc myślę, że nam się to udało – wyjaśnił Waldemar Domański, pomysłodawca wydarzenia i dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki.

Jak dodał, każda Lekcja Śpiewania to przestrzeń, by zjednoczyć się ponad codziennymi podziałami. – Co ważne, podczas śpiewania wszyscy w jednym czasie mówią to samo. A treść utworów patriotycznych sprawia, że ludzie się jednoczą i na pewno czują się jedną wielką polską rodziną – podkreślił.

Zwyczajowo śpiew ze sceny prowadził teatr Loch Camelot pod kierunkiem Ewy Korneckiej. Z okazji jubileuszu wspominano, jak i dziękowano wszystkim zaangażowanym w organizację wydarzenia. Nie zabrakło też tradycyjnych śpiewników.

„Pomimo upływu 20 lat świeżość tego konceptu, jego prostota i odkrywczość wciąż działają. Konsekwencje tego pomysłu szczęśliwie towarzyszą nam do obecnych czasów” – napisał we wstępie do wspomnianych śpiewników o Lekcjach Śpiewania Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.

Pomimo chłodu Rynek Główny wypełnił się krakowianami i turystami, którzy śpiewali z uśmiechem na twarzy. Wśród odśpiewanych pieśni znalazły się m.in. „Na Wawel”, „Karpacka Brygada”, „Morze nasze morze” czy „Armata”.

– Byłam na pierwszej Lekcji Śpiewania i obserwowałam, jak to wydarzenie się rozrastało. To wyjątkowe spotkania, które w sposób niestandardowy uczą historii Polski i patriotyzmu. Myślę, że muzyka to doskonały sposób, by rozwijać w ludziach poczucie polskości, zwłaszcza młodych pokoleniach – oceniła pani Celina.