Drukuj Powrót do artykułu

Rządowa propaganda sukcesu i życie pod groźbą Boko Haram

10 sierpnia 2014 | 09:50 | RV / br Ⓒ Ⓟ

W cieniu konfliktów bliskowschodnich pozostaje sytuacja w Nigerii. A tam, mimo zapewnień rządu o kolejnych sukcesach w walce z terroryzmem, wciąż dochodzi do nowych ataków ze strony Boko Haram. Niebezpieczną nowością jest tu zatrudnienie zamachowców samobójców, w tym dziewcząt kryjących pod ubraniem ładunki wybuchowe, z którymi starają się przeniknąć w największy tłum ludzi, w tym także do kościołów.

Jak zaznacza arcybiskup Abudży kard. John Onaiyekan, tamtejsi wyznawcy Chrystusa nie czują się jednak szczególnie „wyróżnieni” przez terrorystów, bo przecież celem ataków są często całe wsie czy bazary. Sytuacja jest jednak poważna i również wspólnoty chrześcijańskie muszą podjąć odpowiednie środki ostrożności – zaznacza nigeryjski purpurat.

„Nasz rząd ciągle mówi, że wygrywa wojnę z Boko Haram, ale jakoś tego nie widać, bo terroryści wciąż mają możność ataku. Wszyscy wiedzą, że uderzenie w kościół «robi news», ale tego nie ma, kiedy celem ataków są wioski na północnym wschodzie. Po roku obowiązywania stanu wyjątkowego dziwi mnie, że terroryści jeszcze trwają i są zdolni do siania chaosu i nieszczęść. Musimy być pewni, że rząd stoi na wysokości zadania, a tymczasem wydaje się, że ma on inne zmartwienia na głowie. W przyszłym roku będą wybory. I w gazetach wiadomości o Boko Haram to kilkulinijkowe wzmianki wewnątrz numeru, a na pierwsze strony trafia polityka” – powiedział arcybiskup stolicy Nigerii.

Tymczasem w związku z chaosem panującym przy granicy północno-wschodniej trwa exodus miejscowej ludności do Kamerunu. „To rejon będący prawie całkowicie pod kontrolą terrorystów – wyjaśnił kard. Onaiyekan. – Tym biednym ludziom wydaje się, że będą bezpieczniejsi pod ochroną sił kameruńskich, dlatego przekraczają granicę, która ma charakter jedynie polityczny, bo po obu jej stronach żyje to samo plemię. Nawet bez Boko Haram ludzie przemieszczają się tam swobodnie między obu krajami. Teraz jednak korzystają z okazji, by przenieść się do Kamerunu, mając nadzieję na większe bezpieczeństwo niż w zapadłych wioskach Nigerii, których tutejsze siły bezpieczeństwa nie są w stanie objąć kontrolą”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.