Drukuj Powrót do artykułu

Sakrament małżeństwa nie jest pułapką

21 maja 2014 | 09:39 | lk / br Ⓒ Ⓟ

Sakrament małżeństwa to nie są „kajdany”, ani pułapka zastawiana przez Kościół, ale otwarcie do wolności w przeżywaniu prawdziwej miłości – tłumaczyli Irena i Jerzy Grzybowscy, współzałożyciele ruchu Spotkania Małżeńskie, podczas wiosennej sesji duszpasterzy rodzin i diecezjalnych doradców życia rodzinnego, która odbywa się w Warszawie.

Jerzy Grzybowski tłumaczył, dlaczego jego zdaniem Polacy żyją w konkubinatach i co trzeba zrobić, by ten narastający trend odwrócić. Wspominał też o potrzebie wspierania małżeństw tak, aby stawały się one świadectwem, że w taki związek warto wstępować.

W organizowanych przez Spotkania Małżeńskie (SM) rekolekcjach dla małżeństw uczestniczy co roku 1000-1200 nowych par, drugie tyle – w tzw. wieczorach dla zakochanych i rekolekcjach dla narzeczonych, które przygotowują do sakramentu małżeństwa.

Młodzi przychodzący na kursy i rekolekcje organizowane przez SM deklarują, że liczy się dla nich przede wszystkim uczucie, więź, którą przeżywają, a formalności – „papier”, po który przychodzą, nie są już takie ważne – mówił Grzybowski. – Poza tym, te pary nie są już tak narażone na wykluczenie społeczne, jak to bywało dawniej – dodawał.

Młodzi ludzie czują się zagrożeni powszechnymi rozwodami. Tworzeniu związku towarzyszy lęk, że się on rozpadnie. Ślub kościelny – tak jak oni go rozumieją – nie chroni przed rozwodem, co też świadczy o tym, co naprawdę oni o tym ślubie wiedzą. Dlatego małżeństwo „na próbę” jest dla nich związkiem całkowicie uzasadnionym – tłumaczył prelegent.

Dalej wyjaśniał, że choć młodzi ludzie deklarują, że darzą się miłością, to jednak unikają małżeństwa, gdyż chcą sobie oszczędzić ewentualnych przykrości związanych z rozwodem i nie zamykać drogi do stworzenia sakramentalnego związku w przyszłości. – To nie jest brak odpowiedzialności, jak się to kiedyś określało, ale branie odpowiedzialności w taki sposób, w jaki zostali do tego przygotowani w środowisku, w którym się wychowali – tłumaczył Jerzy Grzybowski.

„A jak wiadomo, rodzice coraz częściej taki związek [konkubinat – KAI] aprobują” – dodawał współzałożyciel Spotkań Małżeńskich.

Długoletnie życie bez związku sakramentalnego jest dla wielu z nich uczciwym podejściem do nieprzyjmowania tego, czego się nie rozumie. Z kolei – kontynuował Grzybowski – pojawia się trend: pary, które po kilku latach życia razem bez ślubu chcą uregulować swoją sytuację, biorąc ślub kościelny, szybko się rozpadają.

Zdaniem Grzybowskiego, do świadomości społecznej zaczyna przebijać się teza, że ślub szkodzi. To z kolei zachęca do zamieszkania bez ślubu – „przynajmniej na razie, a potem zobaczymy”. Ślub kościelny zaczyna być traktowany jako środek na pojawiający się w ich związku kryzys, a gdy ten instrument nie zadziała, związek się rozpada.

Unikanie małżeństwa ma też – tak przynajmniej wynika z deklaracji kursantów Spotkań Małżeńskich – podłoże ekonomiczne. Tam, gdzie trudno o pracę, ważną pozycję w domowym budżecie może być wsparcie socjalne od państwa, które łatwiej uzyskać, deklarując np. samotne wychowanie dzieci przez matkę. Owa szara strefa, wsparta przez źle działający system pomocy społecznej, popycha do życia bez ślubu.

Bardzo częste są ponadto opinie, że właśnie wspólne zamieszkanie przed ślubem „na próbę” jest najlepszym sposobem na przygotowanie do sakramentu małżeństwa – opowiadał dalej Jerzy Grzybowski.

Te wszystkie opinie sprowadzają się do jednego: braku zrozumienia, czym jest sakrament małżeństwa oraz z braku umiejętności korzystania z jego łask. – Oni się tego sakramentu często po prostu boją, przestaje on być dla nich swoistym „pakietem startowym”, a staje się „kajdanami”. Nie rozumieją, że nie jest to pułapka zastawiana przez Kościół, ale otwarcie do wolności w przeżywaniu prawdziwej miłości – przekonywał Jerzy Grzybowski.

Ubolewał dalej, że właściwemu zrozumieniu tej kwestii nie pomaga wadliwa jego zdaniem forma kursów przedmałżeńskich, często organizowanych pośpiesznie, zbyt długich, powierzchownych w treści, lub wręcz nudnych dla młodych ludzi, którzy – jak mówił Grzybowski – w trakcie spotkań czytają pod stołem gazetę w oczekiwaniu na zaświadczenie o ukończeniu kursu.

Zdaniem Jerzego Grzybowskiego, niski poziom kursów przedmałżeńskich obniża autorytet samego Kościoła tak wśród przyszłych, jak i obecnych . Często bowiem słyszy się opinię samych duszpasterzy, że nie wolno zbyt trudnymi kursami przeszkadzać młodym w zawarciu ślubu.

Tymczasem młodym potrzeba „terapii wstrząsowej”. Muszą oni we własnym wnętrzu przeżyć, czym ów sakrament naprawdę jest. Kursy Spotkań Małżeńskich nie mają zatem charakteru wykładów, ale warsztatów, które mają pomóc – w trakcie rozmów – przepracować różne dziedziny przyszłego wspólnego życia młodej pary, które są istotą ich bycia razem: motywy zawarcia małżeństwa, wpływ domu rodzinnego i środowiska, z którego pochodzą; hierarchia wartości, więź erotyczna, przyzwyczajenia i nawyki, a nawet uzależnienia. – A przede wszystkim więź z Bogiem, nie formalna, ale osobowa – dodał Grzybowski.

Jak stwierdził, wielkim wyzwaniem, nie zagospodarowanym na razie duszpastersko, jest opieka Kościoła nad osobami wchodzącymi w powtórne związki po rozwodzie. Osoby realizujące taką formę związku, zraziwszy się w przeszłości do ślubu kościelnego, nie zawierają nawet związku cywilnego i żyją „na kocią łapę”. Spotkania Małżeńskie prowadzą rekolekcje dla takich par (obecnie są to dwie grupy formacyjne).

Irena Grzybowska apelowała o postawę szacunku księży do osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Jej zdaniem, przygotowanie kapłanów do pracy formacyjnej z takimi osobami jest niewystarczające. Mówiła, że zwłaszcza młodym kapłanom, pochodzącym z bardzo religijnych środowisk, niektóre tłumaczenia par żyjących bez ślubu mogą się wydawać dziwne. – Kapłan jest uczony tego, by przewodzić. Tak powinno być, ale nie na zasadzie: ja wszystko wiem lepiej. Taka postawa zdecydowanie odrzuca – tłumaczyła Grzybowska. – Potrzeba bycia równymi w człowieczeństwie z tymi, którzy do Kościoła mają pod górkę – dodawała.

Dwudniowemu spotkaniu „Duszpasterstwo rodzin w Polsce wobec problemu konkubinatów” patronują Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin oraz Rada KEP ds. Rodziny.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.