Drukuj Powrót do artykułu

Sejm odrzucił projekt „Ratujmy kobiety 2017”

11 stycznia 2018 | 10:09 | Warszawa / mip, lk / mz Ⓒ Ⓟ

Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie zgłoszony przez organizacje lewicowe. Za odrzuceniem projektu zgłoszonego przez Komitet Inicjatywy Obywatelskiej „Ratujmy kobiety 2017” głosowało 202 posłów, przeciw było 194, a 7 się wstrzymało.

Głosowanie nad projektem ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie poprzedziło wystąpienie Barbary Nowackiej, która apelowała o to, by parlamentarzyści „dali sobie szansę” na dalsze procedowanie projektu. Na temat projektu wypowiedzieli się także przedstawiciele klubów i kół poselskich.

Za odrzuceniem projektu głosowało 202 posłów posłanek i posłów. Przeciw odrzuceniu głosowało 194 posłów, natomiast siedmiu wstrzymało się od głosu.

Projekt zakładał wprowadzenie aborcji niemalże bez żadnych ograniczeń – kobieta miałaby do niej prawo na własne życzenie przed upływem 12. tygodnia ciąży. Po upływie tego okresu zabijanie dzieci poczętych byłoby dopuszczalne w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety; występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; lub gdy ciąża jest następstwem gwałtu.

Projekt zmieniał m.in. zapisy związane z klauzulą sumienia. Nakładał na świadczeniodawcę obowiązek publicznego udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia, odmawiając udzielania świadczeń zdrowotnych związanych z przerywaniem ciąży. Lista nazwisk byłaby udostępniana kobiecie poddającej się aborcji na jej indywidualne życzenie.

Czytaj także: Apel Prezydium Episkopatu ws. zatrzymania aborcji eugenicznej

Zapisy te ostro skrytykowała Naczelna Rada Lekarska, zaznaczając, że istota klauzuli sumienia polega na możliwości postąpienia przez lekarza zgodnie z jego wewnętrznymi odczuciami w danym przypadku.

„Niezależnie bowiem od siły argumentów przemawiających za koniecznością dążenia do „świadomego rodzicielstwa”, sumienie lekarza pozostaje sferą emocjonalną, w którą ustawodawca nie powinien ingerować” – podkreśliła Naczelna Rada Lekarska.

Lewicowe propozycje skrytykował także Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jego eksperci wskazują przede wszystkim na możliwość likwidacji lub drastycznego osłabienia ochrony prawnej dzieci w prenatalnym okresie ich rozwoju. Co więcej, możliwość zabicia dziecka przed narodzeniem miałaby stać się prawem podmiotowym jego matki.

W myśl projektu, w pierwszych 12. tygodniach ciąży dziecko traciłoby jakąkolwiek ochronę prawną, matka bowiem mogłaby swobodnie zabić je bez jakichkolwiek ograniczeń (aborcja na życzenie). W kolejnych tygodniach ciąży nadal byłoby to możliwe w przypadku zaistnienia określonych warunków. Przede wszystkim chodzi o przesłanki eugeniczne, takie jak zaledwie podejrzenie nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka, kiedy to można byłoby je zabić do 24. tygodnia ciąży.

Szczególnie drastyczny był przepis mówiący, że w przypadku, gdyby choroba uniemożliwiała dziecku „samodzielne życie, przerwanie ciąży jest dopuszczalne bez ograniczeń”. Bez jakichkolwiek ograniczeń czasowych dopuszczalne ma być również przerwanie ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia matki. Przepisy te mogą prowadzić nawet do akceptacji zabijania dzieci już po urodzeniu.

Zdaniem dr. Marcina Olszówki, analityka Instytutu Ordo Iuris, „projekt mógł doprowadzić do akceptacji spotykanego w literaturze prawniczej poglądu, przyznającego ochronę prawną dziecku dopiero od chwili odcięcia pępowiny i sztucznie uznającego, że do tego momentu trwa ciąża. Uchwalenie projektu tworzyłoby warunki pozwalające nazwać „aborcją” zabicie urodzonego już dziecka, jeśli przed odcięciem pępowiny ktoś uzna, że jest ciężko chore lub zagraża zdrowiu matki”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.