Drukuj Powrót do artykułu

Sfera komunikacji jako pole walki – debata

22 października 2022 | 17:49 | mp | Kraków Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Twitter/KosciolEuropa

Szczegółową analizę wojny dezinformacyjnej jaką prowadzi dziś Rosja – zaprezentowali wczoraj wieczorem w Krakowie analitycy mediów i eksperci od strategii komunikacyjnych podczas debaty „Sfera komunikacji jako pole walki”. Dyskusję prowadził ks. Kazimierz Sowa, a wzięli w niej udział Martyna Bildziukiewicz, dyrektor East Stratcom Task Force przy Komisji Europejskiej, Anna Mierzyńska, analityk mediów społecznościowych i Rober Pszczel, były dyrektor Biura informacji NATO w Moskwie.

Ks. Kazimierz Sowa otwierają debatę podkreślił, że słowo dezinformacja przeszło do języka polskiego z rosyjskiego, a tam zostało wynalezione w XIX wieku. Dr Martyna Bildziukiewicz, definiując zagadnienie zaznaczyła, że dezinformacja w wykonaniu współczesnej Rosji polega na „zbudowaniu szerokiego i spójnego systemu, który działa w jednym kierunku, a ma na celu kształtowanie zarówno opinii wewnętrznej w Rosji jak i na zewnątrz”.

– Chodzi o to, że jest cała sieć powiązanych ze sobą kanałów telewizyjnych, mediów społecznościowych, oligarchów, organizacji społecznych i Kościoła prawosławnego. Jest to szeroko zakrojony i koordynowany z jednego centrum „ekosystem dezinformacji” ściśle powiązany z Kremlem, który na całym świecie, w wielu językach równocześnie i za pomocą bardzo wielu nawzajem wspomagających się narzędzi, manipuluje i kłamie – wyjaśniła szefowa unijnej komórki specjalizującej się w analizowaniu rosyjskiej propagandy.

Wskazała, że Rosja robi to w dwóch celach. Po pierwsze że by pokazać swój punkt widzenia, ale to nie jest najważniejsze. – Najistotniejsze jest stworzyć silny informacyjny chaos, aby wrzucić w przestrzeń informacyjną tak wiele przekazów, żebyśmy byli absolutnie skonfundowani, zdziwieni i nie wiedzieli co jest prawdą, a co nią nie jest. A w konsekwencji, abyśmy nie chcieli uczestniczyć w publicznej debacie, abyśmy się wycofali i stali cynikami mówiącymi, że prawda leży gdzieś pośrodku – dodała.

Martyna Bildziukiewicz oceniła, że narracja rosyjska, skierowana do społeczeństwa rosyjskiego bazuje wciąż na powtarzaniu mitu o potrzebie pokonania faszyzmu, którym wciąż Rosjanie żyją i go kultywują w swej pamięci. Mit zwycięskiej II wojny światowej jest tam bardzo szeroko wykorzystywany. Dlatego Ukraińcy, a szczególnie władze tego kraju prezentowani są w rosyjskiej propagandzie jako faszyści. Nic tu się nie zmieniło od czasów sowieckich.

Zdaniem Roberta Pszczela „dezinformacja to tworzenie i świadome rozprzestrzenianie fałszywych lub zmanipulowanych informacji w celu wprowadzenia w błąd opinii publicznej”. A jeśli chodzi o Rosję, to mamy do czynienia ze świadomą polityką dezinformacyjną, która zresztą wykazuje wyjątkową ciągłość od czasów radzieckich do dziś. Dziś – podkreślił ekspert – to, co robi Rosja można nazwać już „przemysłem dezinformacji”. A pierwszym celem polityki dezinformacyjnej państwa rosyjskiego jest rosyjskie społeczeństwo.

W następnej kolejności – jak tłumaczył Pszczel – adresatami rosyjskiej polityki dezinformacyjnej są wspólnoty rosyjskojęzyczne poza granicami, np. Rosjanie, którzy są obywatelami Krajów Bałtyckich.

A dopiero trzecim kręgiem, do którego adresowana jest dezinformacja celem jest przestrzeń międzynarodowa. Pszczel podkreślił, że na tym polu kampanie dezinformacyjne są immanentną częścią polityki reżimu Putina już od wielu lat. A ich celem jest „skłócenie sojuszników, partnerów, obrzydzenie instytucji demokratycznych, i przedstawianie Rosji jako państwa, które ma wiele do zaoferowania”. Do niedawna olbrzymią rolę w tym zakresie pełnił wielojęzyczny kanał „Russia Today”, ale na szczęście po agresji na Ukrainę dostęp do niego został w wielu krajach zablokowany.

Anna Mierzyńska wykazała, w jaki sposób Rosja po 24 lutego uruchomiła wiele nowych kanałów dezinformacji w przestrzeni wirtualnej. Jeszcze marcu br. właściciele Facebooka i Instagrama zlikwidowali konta powiązane z dużą siatką dezinformacyjną rosyjską. Wykryto w niej ponad 60 witryn internetowych, które podszywały się pod bardzo znane europejskie media. Z kolei na Telegramie – jak poinformowała Mierzyńska – zamieszczano dezinformacyjne treści w 16 językach, aby dotrzeć bardzo szeroko do tych mieszkańców globu, którzy nie znają jeżyka rosyjskiego.

Przytoczyła też badania ukraińskie wykazały, że na różnych nośnikach mediów społecznościowych już na samym początku wojny było ponad 80 kanałów po ukraińsku. Ich celem było dotarcie do społeczeństwa ukraińskiego, z konkretnym ukierunkowaniem, na poszczególne regiony, miasta czy środowiska. Do tego dochodziła działalność tzw. trolli, zatrudnianych przez służby rosyjskie i aktywnych w przestrzeni mediów społecznościowych . Do tego Rosja zaangażowała wiele firm, z których każda wchodziła z rosyjskich propagandowym przekazem na kilka milionów różnych kont.

Ekspertka dodała, że jednym z ważnych języków dezinformacji prowadzonej przez Rosję na poziomie mediów społecznościowych jest i język polski.

Obecnie, w ostatnich tygodniach – jak zauważyła Bildziukiewicz – propagandowa narracja rosyjska skierowana na zewnątrz skoncentrowana jest wokół potrzeby szybkiego zawarcia pokoju korzystnego dla Rosji – gwarantującego zachowanie przez nią swych zdobyczy. Jako argument za takim pokojem wykorzystywany jest głownie straszak energetyczny, skierowany do mieszkańców Zachodu. Narracja ta brzmi w ten sposób, że jeśli nie doprowadzicie do zwarcia pokoju korzystnego dla Rosji, to wasza sytuacja, a szczególnie zimą, będzie bardzo trudna.
Skuteczność tej propagandy potwierdzają niedawne badania w krajach Unii, wedle których 35 % opowiada się za zawarciem szybkiego pokoju a zaledwie 22 % jest za kontynuacją twardego kursu wobec Rosji. Za kontynuacją twardego kursu są głownie mieszkańcy Krajów Bałtyckich i Polski. Zdaniem unijnej ekspertki „absolutnie Europa tego rodzaju pseudopokojowej propagandzie nie powinna się temu poddać.

Innym działaniem Rosji – jak zauważyła Anna Mierzyńska – jest wspieranie prorosyjskich środowisk w wielu krajach. W Polsce takim środowiskiem jest np. poseł Grzegorz Braun i skupione wokół niego radykalne skrzydło narodowców. Pszczel dodał, że jest znacznie szerszy to problem tzw. pożytecznych idiotów, którzy są podtrzymywani są w wielu krajach. Tą metodę stosował skutecznie kiedyś Związek Radziecki jak i dziś Rosja.

Osobna część dyskusji została poświęcona sukcesowi informacyjnemu Ukrainy, po wybuchu wojny. Podkreślano, że w tej sferze Ukraina odniosła wielki, a nawet niespodziewany wcześniej sukces. Zdaniem Roberta Pszczela tłem sukcesu Ukraińskiego jest przede wszystkim wiarygodność i autentyzm ich przekazu, bazujący na szerokim i konsekwentnym nagłaśnianiu prawdy, a nie oderwanych od rzeczywistości propagandowych schematów. Chociaż można było początkowo mieć wątpliwość czy podawane dane o zniszczeniach rosyjskiej armii są prawdziwe, nikt dotąd nie wykazał im braku wiarygodności.

Bardzo ważnym elementem tej strategii informacyjnej jest też dobre traktowanie rosyjskich jeńców, co pokazuje moralną wyższość Ukrainy. Jako znakomity przykład podano ukraińską infolinię dla żołnierzy rosyjskich, gdzie jest im tłumaczone w jaki sposób mogą się oni poddać i że będą traktowani humanitarnie.

Bildziukiewicz zaznaczyła, że bardzo ważnym czynnikiem umożliwiających sukces ukraińskiej strategii informacyjnej jest to, że wszystkie środowiska pracują tam razem w jednym kierunku, poczynając od prezydenta a kończąc na przekazie w mediach społecznościowych. Jest to narracja spójna i jednolita, oparta na przewadze moralnej nad Rosją, ukazującą wszystkie jej zbrodnie i ludobójstwo o charakterze masowym. „Cała strategia komunikacyjna Ukrainy jest zbudowana na godności, na solidarnym inspirowanym godnością oporze wobec agresora, i to ma olbrzymią siłę przekonywania” – zaznaczyła.

Mierzyńska dodała, że olbrzymia siła przekonywania narracji ukraińskiej związana jest z tym, że jest ona autentyczna, pokazuje wstrząsające rzeczy, które faktycznie się dzieją oraz solidarny opór całego społeczeństwa – i przez to jest wiarygodna. Pokazuje też moralną wyższość Ukrainy i walczących w jej obronie obywateli, potwierdzających to ofiarą z własnego życia.

Wyjaśniła, że żadna strategia informacyjna oparta na przekazie czysto propagandowym, czyli niezgodnym z rzeczywistością, nie odniesie sukcesu w dłuższej perspektywie. A to dlatego, że wcześniej czy później wyjdzie na jaw jej zakłamanie. I na tym właśnie polega siła sukcesu informacyjnego Ukrainy.

Eksperci przyznali jednomyślnie, że możemy dziś bardzo wiele nauczyć się od Ukrainy – szczególnie w zakresie konstruowania wiarygodnej i przekonywującej strategii informacyjnej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.