Sieroty z Haiti porywane są do domów publicznych i niewolniczej pracy
27 stycznia 2010 | 09:48 | tel/hel / maz Ⓒ Ⓟ
„Eliassaint Ketia ma 10 lat. Jej rodzice zginęli przysypani gruzami w Port-au-Prince na Haiti. Dziewczynkę czekałaby śmierć głodowa, a może porwanie przez handlarzy żywym towarem, gdyby nie znalazł jej wujek – opisuje dziennik „Polska”.
Wujek umieścił dziewczynkę w prowizorycznym obozie pod opieką organizacji Save the Children”. Jednak na ulicach Port-au-Prince bez żadnej opieki pozostają tysiące dzieci, które w wyniku trzęsienia ziemi straciły rodziców i krewnych. „Muszą radzić sobie same, koczując na ulicach państwa, w którym porywanie i handel dziećmi były powszechną plagą, jeszcze zanim kataklizm doprowadził do ruiny wiele szkół, rozbił siły policji i spowodował wyjście z więzienia 4 tys. kryminalistów” – czytamy.
Według informacji organizacji humanitarnych bandyci porywający dzieci wykorzystują chaos organizacyjny i prawny, jakie panują na wyspie. Wykorzystują pragnących adoptować haitańskie sieroty cudzoziemców, podszywając się pod ich pełnomocników, wywożą dzieci z kraju. Organizacje pomagające dzieciom jak Save the Children i World Vision żądały ostatnio natychmiastowego wstrzymania procesu adopcji haitańskich dzieci.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.