Skąd w kulturze współczesnej odchodzenie od tradycji świętowania Bożego Narodzenia?
22 grudnia 2025 | 13:25 | KUL | Lublin Ⓒ Ⓟ
Fot. Eric Ward / UnsplashŚwiętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Co oznacza apateizm
Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. – To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
Mamy dekoracje świąteczne, cały ten świąteczny klimat i też coś, co przypomina kolędy. To jest pozór, niby wrażenie świąt, będące jak bombka choinkowa: piękna, błyszcząca, ale w środku pusta. Świętowanie kojarzy się nam przede wszystkim z zakupami, prezentami, sprzątaniem, gotowaniem czy wyjazdami na zimowisko.
Śnieżynka zamiast żłóbka
Przejawem tego jest także świadome odchodzenie od nazwy „Boże Narodzenie”. W mediach słyszymy o świętach zimowych, a jarmarki nie są „bożonarodzeniowe”, ale „zimowe”. Na kartkach świątecznych coraz rzadziej można zobaczyć żłóbek i Dzieciątko, a zamiast tego częściej jakąś gałązkę czy śnieżynkę.
– Jak powinniśmy świętować? Przede wszystkim jest to przeżycie głęboko religijne, typowo chrześcijańskie, mocno wpisane w naszą kulturę, a więc nie możemy zapomnieć o podstawowej sprawie, jaką jest przeżycie tajemnicy Wcielenia. Bóg stał się człowiekiem, wszedł w ludzką historię i tę historię radykalnie zmienił – podkreśla ks. prof. Marek Chmielewski. Koronnym dowodem jest fakt, że mamy rok 2025 „naszej ery”, a ta era jest przecież liczona od narodzenia Chrystusa. Dlatego też mówimy – niestety coraz rzadziej – „rok 2025 po narodzeniu Chrystusa”.
Umowna data
Tradycja obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia pod koniec grudnia ma charakter symboliczny. Bo nikt nie zna prawdziwej daty narodzin Jezusa. Nawet sam rok Jego urodzenia jest symboliczny. Mnich Dionizy Mniejszy według swoich obliczeń dopiero w 525 r. przyjął, że narodzenie Chrystusa miało miejsce w 753 r. od założenia Rzymu.
I tę datę przyjęto jako pierwszy rok naszej ery. Szczegółowe obliczenia na podstawie biblijnych i pozabiblijnych źródeł wskazują na to, że faktyczne narodzenie Jezusa miało miejsce od czterech do siedmiu lat przed tą umowną datą, od której liczymy nasz czas. – Nie ma to dla nas większego znaczenia, bo świętujemy nie datę, ale tajemnicę – podkreśla ekspert KUL. Wymowne jest jednak to, że Boże Narodzenie przypada w najdłuższą noc w roku. To nawiązanie do tradycji sięgającej IV wieku, kiedy chrześcijańską wymowę nadano pogańskiemu świętu, zwanemu Invictus Sol (święto niezwyciężonego Słońca). Chciano w ten sposób podkreślić, że to Chrystus jest tym Słońcem Wschodzącym, o którym czytamy w Ewangelii św. Łukasza, aby zwyciężyć ciemność świata – wskazuje teolog.
Dziewięć miesięcy
25 grudnia ma związki z inną uroczystością – Zwiastowania Pańskiego, przypadającą 25 marca, kiedy dokonuje się tajemnica wcielenia. Boże Narodzenie przypada dokładnie 9 miesięcy od chwili zwiastowania, kiedy „słowo ciałem się staje” w łonie Maryi. Przypomina o tym praktyka liturgiczna, gdy w oba te święta, podczas wyznania wiary, mówimy frazę „a słowo stało się ciałem” i przyklękamy dla podkreślenia znaczenia tej tajemnicy.
Narodzenie w każdym z nas
– Narodzenie Jezusa to tajemnica odrodzenia człowieka, początek naszego odkupienia. Bóg wszedł w naszą ludzką historię i tej historii nadał nowy sens, nowy bieg – dodaje ekspert KUL, który przywołuje słowa XVII-wiecznego lekarza, poety i mistyka Johannesa Schaefflera, zwanego „Aniołem Ślązakiem”. Wypowiedział on zdanie (tłumaczone przez Adama Mickiewicza): „Co z tego, że Bóg narodził się w betlejemskim żłobie, jeżeli nie narodził się w Tobie?” – Właśnie o to chodzi, że Boże Narodzenie musi się dokonać w nas przez wewnętrzną przemianę i odrodzenie w stanie łaski – mówi teolog. To Narodzenie Boga może się wyrazić w pojednaniu z innymi podczas spotkania rodzinnego i łamania opłatkiem. – W naszych rękach opłatek staje się chlebem pojednania, wyrazem otwartości na drugiego człowieka – wyjaśnia ks. Chmielewski, podkreślając, że wówczas możemy mówić o swoistej duchowości Bożego Narodzenia.
Zaznacza również, że nie można przejść obojętnie obok żłóbka, choć to tylko dekoracja. – Powinien on rzucić nas na kolana przed majestatem Boga, który do nas przychodzi – podkreśla ks. prof. Chmielewski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

