Drukuj Powrót do artykułu

Śląsk: złodzieje kradną blachę z dachów kościoła

19 marca 2007 | 13:11 | pl, TVP Ⓒ Ⓟ

Rynny, dachówki, miedziane zdobienia – wszystko na czym można zarobić choćby kilka złotych – ginie z kościołów w województwie śląskim. To prawdziwa plaga – mówią księża i liczą straty. Straty sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Złomiarze mówią na nią: nasze złoto. Miedź, za którą w skupie można dostać nawet 20 złotych za kilogram znika z kościołów w niespotykanej dotąd skali. – Jest to przejaw jakiegoś chuligaństwa, laicyzacji, braku poczucia jakiegokolwiek sacrum – mówi ze wzburzeniem o. Alan Rusek z klasztoru ojców franciszkanów w Katowicach.
Ostatnio złomiarze szczególnie upodobali sobie właśnie klasztor w Panewnikach, a także zabytkowy kościół św. Doroty w Będzinie oraz świątynie w Sosnowcu i Czeladzi. – Każdy normalnie myślący człowiek wie, że to zabytek, że to praca całych pokoleń – mówią parafianie.
Znikają rynny, latarnie, a nawet całe dachy pokryte miedzią. – Początkowo myśleliśmy, że to będzie tylko parę metrów, a jak się okazało, trzeba było kupić 160 metrów kwadratowych, żeby naprawić szkody – mówi ks. Stanisław Wojtuszkiewicz z parafii św. Katarzyny w Będzinie. Szkody, za które płacić będą musieli wierni, to w tym wypadku ponad 40 tysięcy złotych.
Żeby złodziejski biznes się opłacał, skradzione elementy trzeba gdzieś sprzedać. – Na pewno jest to głupota i skupy, które takie coś przyjmują narażają się na kary – mówi Magdalena Golda, właścicielka skupu złomu. Kary, z którymi muszą liczyć się też sami złomiarze.
– W przypadku zwykłej kradzieży, czyli takiej, gdzie nie muszą pokonywać zabezpieczeń: szyb, krat, zamków – kradną rzeczy na zewnątrz – jest to kradzież zagrożona karą 5 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia sierż. sztab. Adam Jachimczak z KWP w Katowicach.
Skoro takie konsekwencje nie odstraszają, księża sami próbują odstraszyć potencjalnych złodziei. Zamykają kościoły, rozważają zainstalowanie nowoczesnych alarmów i monitoringu. Mają jednak świadomość, że to nie jest najlepsze rozwiązanie.
– Kościół to nie supermarket, dlatego nie chcielibyśmy, by wierni byli odgrodzeni od tego co święte elektroniką czy kratami – mówi ks. Jarosław Kwiecień z diecezji sosnowieckiej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.