Drukuj Powrót do artykułu

Słowacja przed wizytą papieża Franciszka

03 września 2021 | 15:11 | Krzysztof Tomasik (KAI) | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Vatican Media

W dniach 12-15 września papież Franciszek złoży wizytę apostolską na Słowacji. Po kilkugodzinnym pobycie w Budapeszcie na zakończenie 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego Ojciec Święty uda się do Bratysławy, a w kolejnych dniach odwiedzi Preszów, Koszyce i Šaštin (Szasztin). Hasłem 34. podróży apostolskiej Franciszka są słowa: „Z Maryją i Józefem w drodze do Jezusa”.

Będzie to czwarta wizyta następcy św. Piotra na Słowacji. Pierwszą złożył Jan Paweł II w 1990 r. tuż po upadku żelaznej kurtyny, kiedy Słowacja była jeszcze częścią nowo powstałej Czeskiej i Słowackiej Republiki Federacyjnej (CSFR). Kolejne dwie wizyty papieża Polaka w niepodległej od 1993 roku Republice Słowackiej miały miejsce w 1995 i 2003 roku. Większość mieszkańców liczącej 5,5 mln mieszkańców Słowacji, ok. 72 procent, należy do Kościoła rzymskokatolickiego, w tym cztery to grekokatolicy, a osiem procent stanowią protestanci.

Wizyta pojednania i nadziei

Papież przybywa na Słowację na zaproszenie prezydent Zuzany Čaputovej i Konferencji Biskupów Słowacji. „Bardzo się cieszę, że papież Franciszek przyjął zaproszenie. Kiedy spotkałam go w grudniu ub.r. w Watykanie, powiedział mi, jak bliska jest Słowacja jego sercu. Potwierdza to także fakt, że planuje dłuższy pobyt na Słowacji. Wierzę, że obecność papieża Franciszka będzie dla nas wszystkich przesłaniem pojednania i nadziei w trudnych czasach, w których żyjemy” – powiedziała 48-letnia Čaputova, pierwsza w historii kobieta na urzędzie prezydenta Republiki Słowackiej.

Z kolei słowaccy biskupi w liście pasterskim przed podróżą Franciszka apelują: „Słowacja potrzebuje umocnienia i pogłębienia w wierze, nie bądźmy powierzchowni, wykorzystajmy najbliższe miesiące na pogłębienie naszych serc i myśli”. Podkreślają, że ich rodacy mają prawo być dumni ze swych pradawnych chrześcijańskich korzeni, sięgających misji świętych Cyryla i Metodego. Nie byłoby naszej historii bez Kościoła. O tym nam przypominał św. Jan Paweł II.

Biskupi zauważają, że od ostatniej papieskiej wizyty minęło 18 lat. Ci, którzy się wtedy urodzili, rozpoczynają dorosłe życie. Ci którzy witali na Słowacji Jana Pawła II, przekazali odpowiedzialność nowemu pokoleniu. Zmieniło się też słowackie społeczeństwo. Od ponad roku jest ono naznaczone pandemią i lękiem. Podświadomie oczekiwano jakiejś dobrej wiadomości, czegoś, co będzie pokrzepieniem dla wszystkich. Zdaniem słowackich biskupów takim wydarzeniem może być właśnie wizyta Franciszka, który przybędzie do wszystkich mieszkańców kraju. Już teraz cieszymy się na tę wizytę i na otuchę, którą wleje w nas papież – napisali biskupi.

Liczą, że jego obecność wybawi wszystkich ze znużenia i nieufności. „Niech Ojciec Święty pomoże nam nie tylko odłożyć na bok, ale także zakończyć wszelkie bezsensowne spory; niech da nam siłę do przezwyciężenia naszych lęków; niech zjednoczy całe nasze społeczeństwo” – apelują słowaccy biskupi.

Władze państwowe w porozumieniu z episkopatem podjęły decyzję, że tylko zaszczepieni będą mogli uczestniczyć w spotkaniach z papieżem. Przewodniczący słowackiego episkopatu, abp Stanislav Zvolenský zaznaczył, że „ jest to jedyny realny sposób, aby nie ograniczać radykalnie liczby uczestników”. Chętni pragnący brać udział w czterech otwartych wydarzeniach z papieżem muszą się wcześniej zarejestrować na stronie internetowej. Niestety na dwa tygodnie przed wizytą okazało się, że chęć wzięcia osobistego udziału zadeklarowało zaledwie kilkadziesiąt tysięcy osób. W samym tylko Šaštinie spodziewano się ok. 300 tys. Rzecznik słowackiego episkopatu ks. Martin Kramara powiedział na to, że zainteresowanie ludzi jest „ogólnie niższe niż oczekiwano”. Dlatego biskupi wystosowali specjalny list pasterski, w którym zachęcają do osobistego udziału w spotkaniach z Ojcem Świętym i apelują, aby potraktować konieczność rejestracji jako „ofiarę dla Kościoła i zbawienia dusz nieśmiertelnych”. „I przyjdźcie osobiście, aby stworzyć wspólnotę jedności braci i sióstr, którzy chcą kroczyć z Maryją i Józefem drogą za Jezusem. Nie siedźcie w domu, drodzy bracia i siostry. Przyjdźcie! Bratysława, Preszów, Koszyce i Šaštín na was czekają!” – napisali słowaccy biskupi.

Program

Swoją 34. podróż zagraniczną papież rozpocznie 12 września od stolicy Węgier, gdzie spędzi siedem godzin. Na Placu Bohaterów w Budapeszcie będzie przewodniczył Mszy św. wieńczącej 52. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny. Wcześniej spotka się z prezydentem i premierem oraz biskupami tego kraju. Weźmie też udział w spotkaniu z Radą Ekumeniczną Kościołów i przedstawicielami wspólnoty żydowskiej na Węgrzech.

Jeszcze tego samego dnia po południu Franciszek uda się na Słowację. Jego siedzibą na czas czterodniowej pielgrzymki będzie nuncjatura apostolska w Bratysławie. Po przylocie papież weźmie udział w spotkaniu ekumenicznym oraz spotka się z jezuitami pracującymi w tym kraju. „Nie mogę się doczekać. Na spotkanie twarzą w twarz, na bliskie spotkanie. Wiemy, że Ojciec Święty niewiele mówi na spotkaniach z jezuitami. Chce ich poznać, usłyszeć, co robią, jakie mają problemy, jak postrzegają życie Kościoła. Chce poznać kraj z punktu widzenia jezuitów” – powiedział słowacki jezuita ks. Ladislav Csontos. Ma wziąć w nim udział 53. członków Towarzystwa Jezusowego.

Cały drugi dzień wizyty Franciszek spędzi w stołecznej Bratysławie. Spotka się z prezydentem Republiki i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. W stołecznej katedrze pw. św. Marcina uczestniczyć będzie w spotkaniu z biskupami, kapłanami, seminarzystami, zakonnikami, zakonnicami i katechetami. W programie przewidziano także odwiedziny w Centrum Betlejem oraz spotkanie ze wspólnotą żydowską. W nuncjaturze papież przyjmie również przewodniczącego parlamentu oraz premiera Słowacji.

14 września Ojciec Święty odwiedzi najpierw Preszów, będący stolicą metropolii greckokatolickiej, gdzie będzie przewodniczył Boskiej Liturgii Bizantyńskiej. Następnie uda się do Koszyc, gdzie spotka się z przedstawicielami Romów i młodzieżą.

W ostatnim dniu swej wizyty 15 września papież weźmie udział w narodowej pielgrzymce Słowaków do maryjnego sanktuarium w Šaštinie (Szasztinie), gdzie odprawi Mszę św. W tym dniu przypada bowiem święto czczonej w tym miejscu Matki Bożej Bolesnej. Jest to święto państwowe i tym samym dzień wolny od pracy.

Hasłem papieskiej pielgrzymki na Słowację są słowa: „Z Maryją i Józefem na drodze do Jezusa”. Zawarta jest w nich nadzieja, że wizyta Franciszka umocni wiarę Słowaków i odnowi w nich pragnienie kroczenia za Jezusem. Nawiązanie do Maryi Panny jest formą oddania hołdu głębokiej pobożności maryjnej słowackich wiernych, którzy „od wieków wzywają Jej pomocy”. Hasło zwraca też uwagę na św. Józefa, któremu papież poświęcił list apostolski „Patris Corde” opublikowany 8 grudnia 2020 z okazji 150. rocznicy ogłoszenia go patronem Kościoła powszechnego.

Logo wizyty w barwach czerwonej, niebieskiej i żółtej nawiązuje do braw flagi słowackiej oraz flagi Watykanu. W dolnej części przedstawia drogę, symbolizującą Drogę Krzyżową w środku serca, znaku miłości św. Józefa do Jezusa. Siedem gwiazdek odnosi się do „Siedmiu boleści” imienia Matki Bożej z sanktuarium w Šaštinie. W centralnym miejscu znajduje się element herbu Republiki Słowackiej, którym jest krzyż lotaryński w kolorze niebieskim na białym tle.

Słowacy lubią Franciszka

Mimo krytyki i negatywnego wizerunku w niektórych środowiskach, szczególnie w kręgach tradycjonalistycznych, Franciszek cieszy się dużą popularnością wśród Słowaków. Według sondażu przeprowadzonego przez agencję Focus dla „World of Christianity” papież jest bardzo pozytywnie odbierany przez 73,8 proc. mieszkańców kraju. Negatywnie postrzega go 16,3 proc. badanych, a jedna dziesiąta z nich, 9,9 proc., nie ma zdania. Więcej sympatii do papieża mają kobiety niż mężczyźni (80 proc. – 67 proc.), bardziej pozytywnie odbierają go osoby starsze w wieku powyżej 55 lat niż młodsze pokolenie w wieku 18-34 (78,4 proc. – 66,4 proc.). Z politycznego punktu widzenia papież jest wyraźnie najbardziej pozytywnie odbierany przez wyborców Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego (KDH). Najmniej akceptowalny jest on dla wyborców partii Republika, którzy postrzegają papieża raczej negatywnie niż pozytywnie (58,8 proc. – 35,1 proc.). W sumie papieża darzą sympatią liberałowie, konserwatyści i centryści. Wśród wyznawców Kościołów chrześcijańskich i religii papież cieszy się dużym uznaniem: grekokatolików (94,8 proc.), łacinników (80,6 proc.), protestantów (77,1 proc.), innych (56,4 proc.) i bezwyznaniowców (50,3 proc.).

Kościół wobec pandemii

Przez ostatnie wiele miesięcy największy wpływ na życie Kościoła jak i całego kraju miała pandemia koronawirusa. Od początku br. Słowacja przewodziła w globalnym zestawieniu państw z największą liczbą zgonów na Covid-19 jak również liczba hospitalizacji była najwyższa na świecie. Doprowadziło to do sytuacji, że kraj znalazł się na skraju katastrofy zdrowotnej i kryzysu rządowego. W walce z pandemią podjęto radykalne środki. Kościół respektował decyzje polityków, które miały chronić ludzi przed skutkami pandemii. Z drugiej strony biskupi prosili polityków, aby szukać takich możliwości, które pozwalałyby na uczestnictwo w praktykach religijnych. Od grudnia ub.r. do świąt Wielkanocnych kościoły były zamknięte. Niestety obostrzenia były tak ostre, że wręcz naruszały podstawowe wolności obywatelskie, w tym wolność religijną. Wielu ekspertów i przedstawicieli Kościoła zwracało uwagę, że były one sprzeczne z konstytucją. Biskupi wskazywali, że zastosowano różne kryteria wobec Kościoła i innych instytucji społecznych, co było jawnie niesprawiedliwe. Ludzie mogli tłoczyć się w środkach transportu, sklepach, aptekach, czy kolejkach do badań, ale przez szereg miesięcy nie mogli pójść do kościoła. Powstała nawet inicjatywa obywatelska, aby Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozstrzygnął, czy wprowadzone ograniczenia nie naruszają podstawowych praw obywatelskich, w tym swobody kultu religijnego.

Z drugiej strony duża liczba duchownych zaangażowała się w walkę z pandemią Covid-19. oferując konkretną pomoc. W szpitalach na terenie całego kraju w charakterze wolontariuszy pracowało kilkudziesięciu księży, zakonników i zakonnic. Wielu duchownych pomagało w hospicjach, ośrodkach pomocy, na ulicach i wśród bezdomnych. Caritas Słowacji utworzyła infolinię, która pomaga ludziom zarejestrować się na szczepienia.

Sytuacja społeczna i polityczna

Słowacka scena polityczna jest od trzech lat niezwykle burzliwa. W 2018 r. doszło do „społecznego trzęsienia ziemi” po zamordowaniu młodego dziennikarza Jána Kuciaka i Martiny Kušnírovej. Kuciak zajmował się dziennikarstwem śledczym i pisał na temat oszustw podatkowych, podejrzanych interesów słowackich biznesmenów, ich powiązań z rządząca wówczas Partią Smer-Socjaldemokracja, a także związków z włoską mafią. „Nie chcemy słuchać bajek i mitów, chcemy usłyszeć prawdę. Zawsze na tym powinno nam zależeć” – grzmiał w lipcu 2019 r. abp Ján Babjak zwierzchnik Słowackiego Kościoła Greckokatolickiego podczas uroczystości ku czci św. Cyryla i Metodego w Nitrze. Zwrócił wtedy uwagę, że jego rodacy są wrażliwi na korupcję, klientelizm, malwersacje środków europejskich, oszustwa i zwyczaje mafijne. „Ludzie przyzwoici chcą, aby te rzeczy wyjaśnić i rozwiązać. Prawda doprowadzi nas do dobra, prawdomówności, uczciwości – a cały naród domaga się tych wartości” – mówił wtedy metropolita preszowski.

Kościół nie był jednak stroną w ogólnospołecznej dyskusji na temat wyjścia z kryzysu, ale wspierał ruch społeczny „Za slušné Slovensko” – „Za przyzwoitą Słowację” domagający się radykalnego zerwania z mafijnymi układami i przestrzegania zasad praworządności, przejrzystości oraz odpowiedzialnego sprawowania władzy. Choć sprawców zabójstwa Kuciaka osądzono i skazano na wieloletnie kary więzienia, to jak dotychczas nadal nie wyjaśniono, kto stał za zbrodnią.

Niestety od śmierci dziennikarza słowacka scena polityczna jest cały czas niespokojna. Po upadku rządów SMER-u Roberta Fico ster rządów przejęła w marcu 2020 r. centroprawicowa koalicja z Ruchem Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (OLaNO) Igora Matovicza na czele. Jednak to nie uspokoiło sytuacji i od tego czasu cały czas trwały wewnątrz koalicji spory personalne, co zmniejszyło zaufanie Słowaków do rządzących tym bardziej, że doszło do szczytu kryzysu epidemicznego. Ponadto kryzys w koalicji został wywołany także potajemnym sprowadzeniem przez premiera Matovicza rosyjskiej szczepionki Sputnik V przeciwko COVID-19. Partnerzy zarzucali mu także chaotyczne zarządzanie kryzysem epidemicznym. W marcu br. upadł rząd i powstał nowy z premierem Eduardo Hegerem, wiceprzewodniczącym OLaNO. Heger jest praktykującym katolikiem i jednym z przywódców Wspólnoty Chrześcijańskiej w katedrze św. Marcina w Bratysławie. Jak zauważa znany i ceniony słowacki pisarz, publicysta katolicki, proboszcz parafii w Bratysławie-Devinie ks. Marian Gavenda proces oczyszczenia życia społecznego się rozpoczął, ale został zahamowany pandemią. Sytuacja polityczna jest dynamiczna i rozwojowa.

Kościół Słowacki dziś

„Papież Franciszek przyjeżdża do Kościoła osadzonego mocno w realiach współczesnych czasów, w kontekście zglobalizowanego świata, kraju będącego w Unii Europejskiej z wszystkim społecznymi problemami jakimi żyje nasz kontynent” – mówi bp Franciszek Rábek, ordynariusz biskup polowy armii słowackiej. Jak zauważa problemy te mają przede wszystkim wymiar moralny jak ideologia LGBT, kwestie eutanazji i aborcji. Papież przybywa do Kościoła, którego wierni pogrążeni w troskach dnia codziennego nie mają zbyt wiele czasu na życie duchowe i religijne. Większość czasu poświęca się sprawom ekonomicznym i politycznym zapomina o sprawach moralnych, duchowych i religijnych. Spycha się je na margines. „Dzięki Bogu mamy bardzo dużo ludzi, w tym młodych i rodzin, religijnie zdeklarowanych, o mocnych przekonaniach i chrześcijańskiej tożsamości, żyjących na co dzień głęboką wiarą” – mówi bp Rábek.

Nad słowackim Kościołem cały czas kładzie się cieniem „sprawa abp Róberta Bezáka”, który w latach 2009–2012 był ordynariuszem trnawskim, a jego osoba przyczyniła się do podziału w łonie słowackiego Kościoła. Papież Benedykt XVI odwołał wówczas 52-letniego redemptorystę z urzędu arcybiskupa Trnawy 2 lipca 2012 r. Decyzja ta wywołała niezadowolenie części wiernych, którzy rozpoczęli protesty. Dymisja, której przyczyn nie podano, była wynikiem wizytacji apostolskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa i dotyczyła spraw związanych z obsadą urzędów kościelnych, stanem duchowieństwa i zarządzaniem majątkiem archidiecezji w związku ze zmianami, jakie abp Bezák zaczął wprowadzać po objęciu urzędu w czerwcu 2009 r.

Jak zauważa ks. Gavenda „sprawa abp Róberta Bezáka” na pewien czas ucichła, ale teraz powróciła. Nie jest znane uzasadnienie Watykanu, co do jego zwolnienia z funkcji arcybiskupa Trnavy. „Jego osoba była i jest to problem nie tylko Kościoła na Słowacji, ale całego kraju, wierzących i niewierzących, gdyż jego historia dotknęła wszystkich Słowaków. Niestety wytworzyła się sytuacja, którą można streścić w słowach: kto staje po stronie abp Bezáka jest nieprzyjacielem episkopatu i Kościoła. A przyczyną takiego stanu rzeczy była przede wszystkim bardzo słaba komunikacja z mediami oraz brak satysfakcjonujących i adekwatnych wyjaśnień” – mówi ks. Gavenda. Jego zdaniem arcybiskup, gdy objął urząd szybko został zmanipulowany przez swoje otoczenie. Podejmował błędne decyzje personalne. „Błędy popełniał on i episkopat” – zaznaczył ks. Gavenda. W ostatnich latach abp Bezák jest nauczycielem religii w liceum należącym do Kościoła Braterskiego i opiekuje się też swoją chorą na Alzheimera matką.

Jednym z nowych i do tej pory nie istniejących problemów w życiu Kościoła jest wzrastająca obecność i radykalizm tradycjonalistów. Jest to nowy fenomen, szczególnie wśród młodego pokolenia kapłanów. „Niestety nie jest to powrót do korzeni i źródeł naszego Kościoła lecz do czystej zewnętrzności. Ma to niewielki związek z pięknem i głębią oddawania autentycznej czci Bogu. Jest to karykatura, powrót do najgorszych postaci klerykalizmu. To co ja już przed 20 laty nazywałem neofeudalnym klerykalizmem” – mówi ks. Gavenda. Tradycjonaliści uważają, że II Sobór Watykański jest dziełem szatana i jest tym, co doprowadziło do rozłamu jaki miał miejsce za czasów Marcina Lutra, obecna msza św. jest liturgią luterańską, a papież jest antypapieżem, który chce zdechrystianizować i zislamizować Europę.

Jak podkreśla ks. Gavenda mimo problemów słowackiego Kościoła istnieje wiele małych inicjatyw, grup modlitewnych, kontemplacyjnych, pielgrzymek, dni skupienia, inicjatyw misyjnych prowadzonych przez różne zgromadzenia zakonne i nie tylko.

Odnośnie religijności to statystycznie Słowacja jest chrześcijańska i w większości katolicka. Szacuje się, że w każdą niedzielę regularnie uczestniczy w mszy świętej ok. 33 proc. wiernych. „Jeśli chodzi o naszą religijność, to tu sytuacja jest podobna jak w Polsce – na ogół jeszcze przetrwała tradycja chrztów dzieci, katolickich ślubów i pogrzebów, udziału w niedzielnych Mszach świętych, ale też daje się zauważyć spadek tych praktyk, zwłaszcza w odniesieniu do korzystania z sakramentów” – mówi bp Viliam Judák, ordynariusz diecezji Nitra zwracając uwagę, że istnieją także różnice między poszczególnymi regionami kraju, np. między północą a zachodem, ale nawet w obrębie jednego regionu można zauważyć różny stopień praktyk, np. w jednym województwie są wsie, w których ludzie bardzo biorą liczny udział w życiu religijnym, a są takie, gdzie te praktyki są dużo słabsze.

Tym, co przede wszystkim charakteryzuje słowacki Kościół to jego ścisły związek z Matką Bożą i ruchem pielgrzymkowym o czym świadczą sanktuaria takie jak: Šaštin (Szasztin), Lewocza i Marianka. Zdaniem Dariusza Żuka-Olszewskiego, znanego katolickiego pedagoga i publicysty chrześcijańskiego słowaccy katolicy długie cztery dziesięciolecia ateizacji w każdej dziedzinie życia ludzkiego, przetrwali wierni Bogu tylko dzięki specjalnej opiece i wstawiennictwu Matki Bożej, która była przez wieki w tym kraju czczona jako Matka Boża Bolesna. W siedmiu boleściach Matki Bożej naród słowacki konfrontował się z własnymi bolesnymi doświadczeniami historycznymi, uciskiem narodowym, bolesnym poszukiwaniem własnej tożsamości oraz bolesnym doświadczeniem prześladowań komunistycznych. Kult maryjny, mimo wszystkich przeszkód, był także po 1950 roku zawsze wsparciem dla chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego na Słowacji oraz w całej byłej Czechosłowacji. Znaczącą rolę historyczną w utrzymaniu tego kultu odegrały również stałe wiekowe więzy pielgrzymów ze Słowacji z miejscami kultu maryjnego w Polsce, których nie udało się przerwać ani w czasach największego prześladowania.

Innym ważnym miejscem pielgrzymkowym jest Nitra, gdzie z okazji święta świętych Cyryla i Metodego 5 lipca przybywają dziesiątki tysięcy osób wraz z najwyższymi władzami państwowymi.

Słowacja wraz z Polską należy do krajów Unii Europejskiej, w których katolicyzm jest najbardziej żywotny. Na 5,5 mln mieszkańców tego kraju 3,4 mln, czyli 68 proc., to katolicy. Według danych z 2020 r. na Słowacji jest ok. 1570 parafii, ok. 2100 księży diecezjalnych i 635 zakonnych oraz 1700 zakonnic.

O ile w innych krajach europejskich stale spada liczba powołań kapłańskich oraz księży, o tyle na Słowacji sytuacja jest w miarę stabilna. W 2020 r wyświęcono 46 nowych kapłanów, 29 w diecezjach obrządku łacińskiego, 15 w eparchiach Kościoła greckokatolickiego oraz 2 zakonnych. W ośmiu słowackich seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych kształci się obecnie ok. 160 kleryków.

Kościół rzymskokatolicki na Słowacji posiada osiem diecezji w dwóch prowincjach kościelnych: zachodniej i wschodniej. Prowincja zachodniosłowacka obejmuje archidiecezje Bratysława i Trnawa oraz diecezje Nitra, Žilina i Bańska Bystrzyca. Prowincja wschodniosłowacka obejmuje archidiecezję koszycką oraz diecezje spiską i rożnawską. Ponadto od 2003 działa Ordynariat dla Sił i Jednostek Zbrojnych, który jest odpowiedzialny za opiekę duszpasterską nad katolikami obu obrządków w wojsku, policji i więzieniach. Biskupi obu Kościołów tworzą razem Konferencję Katolickich Biskupów Słowacji. Obecnym przewodniczącym jest arcybiskup Stanislav Zvolenský z Bratysławy, zastępcą arcybiskup Bernard Bober z Koszyc, a sekretarzem generalnym bp Marián Chovanec z Bańskiej Bystrzycy. Na Słowacji mieszka również najstarszy kardynał w Kościele powszechnym: 97-letni Józef Tomko, który kierował w latach 1985-2001 watykańską Kongregacją ds. Ewangelizacji Narodów. Kościół prowadzi ok. 150 placówek edukacyjnych, wśród nich jest Uniwersytet Katolicki w Rużomberoku.

Kościół greckokatolicki – mała i dynamiczna wspólnota

Wizyta papieża w Preszowie będzie wielkim świętem dla Słowackiego Kościoła Greckokatolickiego, który przed 71 laty został rozwiązany na tzw. „pseudosynodzie” w Preszowie – głównym ich ośrodku. 28 kwietnia 1950 roku ten kwitnący Kościół został oficjalnie rozwiązany, a jego wyznawców wcielono siłą do Czechosłowackiego Kościoła Prawosławnego (CzKP), silnie uzależnionego od Patriarchatu Moskiewskiego. Formalnie wprawdzie w tym samym roku uzyskał on od Moskwy autokefalię, nieuznawaną zresztą przez wiele lat przez Kościoły prawosławne języka greckiego, ale w praktyce pozostawał niemal całkowicie podporządkowany Rosyjskiemu Kościołowi Prawosławnemu. Zresztą sam „pseudosynod” odbył się według wzorów sowieckich, sprawdzonych na „pseudosoborze” lwowskim w 1946, na którym – wbrew kanonom kościelnym – „zjednoczono ponownie” słowackich grekokatolików z Patriarchatem Moskiewskim. W Preszowie opowiedziało się za tym jedynie 5 księży i pewna liczba świeckich, ale to wystarczyło do unieważnienia Unii Użhorodzkiej z 1646, której potomkami byli i są ówcześni i dzisiejsi grekokatolicy słowaccy. Zdecydowana większość wiernych – świeckich i duchownych nie zaakceptowała nowej rzeczywistości i pozostała wierna papieżowi, byli prześladowani, przesiedlani na wyludnione obszary poniemieckie w zachodnich Czechach, wielu z nich spędziło długie lata w komunistycznych więzieniach.

Całe mienie grekokatolików, w tym ponad 400 cerkwi, stało się własnością Kościoła prawosławnego. Część tego majątku – głównie szkoły, gospodarstwa rolne i lasy – zabrało później państwo. W okresie Praskiej Wiosny 13 czerwca 1968 r. przywrócono prawne istnienie Kościoła greckokatolickiego, ale nie zwrócono majątku. Spór obu Kościołów zakończył się podpisaniem w 2000 r. tzw. Wielkiej Ugody.

Grekokatolicy mieszkają głównie we wschodniej Słowacji wzdłuż granic z Polską i Ukrainą. Liczący ok. 230 tys. wiernych Kościół jest podzielony na archieparchię (archidiecezję) preszowską oraz eparchie (diecezje) koszycką i bratysławską. Powodem powstania tej ostatniej w 2008 roku była liczna migracja wiernych ze wschodniej Słowacji do bogatej ekonomicznie zachodniej Słowacji. Na czele Słowackiego Kościoła Greckokatolickiego stoi archieparcha (metropolita) preszowski abp Jan Babjak. Eparchą koszyckim jest abp Cyryl Vasil`SJ, do niedawna sekretarz watykańskiej Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Z kolei na czele eparchii bratysławskiej stoi bp Peter Rusnák.

SKG ma ponad 500 kapłanów, 120 zakonnic i 50 zakonników. Kościół prowadzi też kilka szkół podstawowych i średnich.
Franciszkowi nie jest obcy obrządek bizantyjski, gdyż jako arcybiskup Buenos Aires był również ordynariuszem dla wiernych katolickich Kościołów wschodnich. Papież dobrze też zna abp Babjaka SJ, który często przyjeżdża do Rzymu jako członek watykańskiej Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Zazwyczaj pozdrawia wtedy zawsze swojego brata jezuitę słowami: „Czy znowu przywiozłeś mi suszone grzyby prawdziwki?”

„Wizyta może przyczynić się do pogłębienia naszej tożsamości jako wspólnoty grekokatolickiej. Ojciec Święty jest dla nas najwyższym autorytetem. Nie tylko nas odwiedza, ale i ukazuje nasze miejsce we wspólnocie Kościoła. Chodzi więc o eklezjalny wymiar naszej obecności, nie ilościowy, ale jakościowy. Bardzo liczymy na spotkanie i liturgię w Preszowie” – mówi abp Vasil’.

Duszpasterstwo Romów

Ważnym punktem papieskiej wizyty będzie spotkanie 14 września ze wspólnotą Romów w Salezjańskim Domu Kultury na osiedlu Luník IX. w Koszycach. Lwia część Romów mieszka we wschodniej Słowacji a Lunik IX jest „obrazem” ich sytuacji w całym kraju. Mówi się o nim, że jest to „antyświat” Europy, o której marzyli ojcowie Unii Europejskiej (UE). Panuje tam masowe bezrobocie, co najwyżej jeden na pięciu mieszkańców ma pracę a reszta żyje z opieki społecznej, wszędzie śmieci i zniszczona infrastruktura, wraki samochodów, powybijane szyby, opalone ściany domów. Taki „obraz” jest też lekcją poglądową na temat nieudanej polityki społecznej i integracyjnej.

Pod koniec lat 80-tych XX wieku wyremontowano socjalistyczne osiedle z płyty dla mniejszości romskiej, którzy zostali tu przymusowo osiedleni w czasach komunistycznych. Wielu mieszkańców się wyprowadziło i wkrótce Lunik IX stał się zatłoczonym „gettem”, jednym z największych w kraju. Rządzi nim brak troski o rozwój dzieci, nie przestrzeganie podstawowych zasad higieny, nie dbanie o przestrzeń publiczną, brak wizji przyszłości i życie z dnia na dzień, brak podstawowej świadomości konsekwencji swoich działań. Wszystko to sprawia, że wiele milionów Romów w Europie nosi piętno ludzi „aspołecznych”.

Przybyli oni do Europy z Indii około tysiąc lat temu mając odrębną etykę plemienną i niestety w wielu miejscach została ona zniszczona przez prześladowania, przymusowe osiedlanie i rzekomo „egalitarne” podejście państwa. Adaptacja Romów do społeczeństwa zachodniego, niezależnie od metod i systemu politycznego, od wieków kończy się niemal całkowitym niepowodzeniem, czy to poprzez niepohamowany liberalizm gospodarczy, czy też nieprzemyślane programy finansowania w stylu unijnego „cornucopia” – ” rogu obfitości”.

Jako „dzieci natury” Romowie myślą w zasadzie tylko w granicach teraźniejszości, co podkreślają ich opiekunowie. Troska o przyszłość, czy refleksja nad przeszłością jest im zupełnie obca. W niektórych dialektach romskich brakuje nawet słownictwa na określenie „wczoraj” lub „jutro”. „Nie można dawać im zimowych ubrań w lecie i letnich koszulek w zimie” – tak jeden z duchownych opisuje trudną sytuację Romów i dodaje: „Wyrzucają je lub w najlepszym wypadku sprzedają”.

Podejmując kwestię Romów politycy zazwyczaj odwołują się do stereotypów. Niektórzy twierdzą, że nieszczęsna sytuacja Romów jest „samobójstwem” spowodowanym ich własnymi błędami a inni, że wobec nich stale są łamane prawa człowieka, są prześladowani oraz wykluczani społecznie i ekonomicznie.

Jak podkreślają pracownicy socjalni i duszpasterze w stosunku do Romów wymagany jest najwyższy stopień zróżnicowania i to nie tylko ze względu na status społeczny, poziom kulturowy i dialekty w zależności od romskiej osady. Ci, którzy próbowali zintegrować się ze społeczeństwem, byli zazwyczaj wyśmiewani, a nawet wykluczani jako zdrajcy. Często zdarza się, że nieliczni są w stanie zniszczyć wszystko, co zostało osiągnięte, zarówno pod względem ludzkim, jak i materialnym. Jak mówi jeden z ich duszpasterzy: „Wśród nich są lichwiarze i przestępcy, którzy schwytani na gorącym uczynku powołują się na prawa człowieka i skarżą się na `prześladowania` i `rasizm`”.

UE zainwestowała już wiele dziesiątków milionów w projekty integracji Romów. Wielu ekspertów krytykowało to i krytykuje i podkreśla, że sukces wymaga nadrzędnych strategii i bezpośredniego udziału Romów, a nie tylko dobrze finansowanych programów socjalnych. Same działania w sferze materialnej nie przynoszą rezultatów i często wywołują frustrację wśród darczyńców. Potrzeba wytrwałej pracy edukacyjnej i społecznej, aby osiągnąć bardzo stopniową zmianę świadomości Romów.

Kościół katolicki od dziesięcioleci stara się pomagać Romom we wschodniej Słowacji. W niektórych miejscach przynosi to mniejsze lub większe rezultaty, nawet jeśli władze państwowe nadal w niewystarczającym stopniu koordynują swoje programy z agendami kościelnymi.

Salezjański delegat ds. duszpasterstwa Romów i jednocześnie sekretarz Rady Konferencji Episkopatu Słowacji ds. Romów i Mniejszości, ks. Peter Bešenyei w związku z wizytą Franciszka zwraca uwagę, że trudno znaleźć na Luníku IX. nauczycieli, czy księży, którzy chcieliby tam pracować. Jego zdaniem papież odwiedza to „trudne” środowisko na tak bliskich mu peryferiach społecznych. Tym razem są to peryferie Koszyc z ludźmi, którzy tam mieszkają. Zakonnik ma nadzieję, że wizyta Ojca Świętego będzie zachętą do wzajemnej akceptacji, gdyż czasami dochodzi do napięć między większością a mniejszością. „Ojciec Święty jest tym, który buduje mosty i być może pomoże nam być bardziej otwartymi i zdolnymi do wzajemnego przebaczania” – ma nadzieję ks. Bešenyei. Zwraca uwagę, że od wielu lat salezjanie starają się ewangelizować Romów i niestety to się nie udaje. „Być może Ojciec Święty wleje w nas więcej nadziei na tej drodze” – wyznaje.

Salezjanie prowadzą na osiedlu Luník IX. w Koszycach duszpasterstwo Romów od lipca 2008 r., kiedy to podjęli się budowy domu kultury. Jak mówią Kościół Chrystusa Zmartwychwstałego to „miejsce spotkań Romów i Boga, ale także ze sobą”. Został on poświęcony w październiku 2010 roku. Druga część kompleksu – młodzieżowa została oddana do użytku w 2012 roku i oferuje zajęcia kulturalne i rekreacyjne.

Ks. Gavenda uważa, że kwestia Romów na Słowacji jest nie do rozwiązania. „Jest ona zupełnie zamknięta i niechętna wszelkim zmianom. Praktyczne współżycie z większością tej mniejszości jest bardzo ciężkie. W sumie sytuacja jest patowa” – mówi.

Bez wątpienia to Kościół najbardziej efektywnie pomaga Romom. Od kwietnia 2020 r. katoliccy biskupi Słowacji przyjęli nową strategię duszpasterstwa Romów. Została ona opracowana wspólnie przez księży, zakonników i świeckich we współpracy z niemiecką Akcją pomocy katolików niemieckich Europie Wschodniej „Renovabis”. W ciągu najbliższych lat przewiduje się stopniową niezależność finansową duszpasterstwa. W każdej słowackiej diecezji mają powstać ośrodki duszpasterskie opieki nad Romami, którymi będą kierować specjalnie wyznaczeni kapłani. Strategiczny dokument wyznacza 50 celów. Zostały one uporządkowane według priorytetu, aby wszyscy Romowie „poznali Jezusa Chrystusa, zmienili swoje życie, także w relacjach ze światem zewnętrznym”. Duszpasterstwo Romów ma również na celu zwiększenie liczby osób zaangażowanych w życie wiary, ukształtowanie większej wrażliwości na tę szczególną opiekę duszpasterską oraz szkolenie romskich księży, teologów, świeckich i przywódców.

Liczbę Romów w Republice Słowackiej szacuje się na około pół miliona osób, co stanowi jedną dziesiątą liczącej prawie 5,5 mln populacji kraju. Jednak tylko jedna czwarta deklaruje się jako grupa etniczna i posługuje się językiem romskim. Romowie w wielu regionach kraju dostosowują się do przynależności religijnej swego otoczenia. Najwięcej jest ich wśród wiernych Kościoła rzymskokatolickiego, następnie Kościoła greckokatolickiego i Kościoła prawosławnego. Na przykład w najważniejszym miejscu pielgrzymkowym Słowacji, Lewoczy, Romowie stanowią ok. 24 proc. jej mieszkańców.

Oczekiwania

„Od Następcy św. Piotra oczekujemy przede wszystkim umocnienia nas w wierze. Pielgrzymka powinna umocnić także więzi społeczne w naszym kraju w duchu encykliki papieża „Fratelli tutti” o braterstwie i przyjaźni społecznej. Potrzebujemy tego szczególnie, gdyż w naszym kraju nadal powszechna jest postawa: „gdzie dwóch Słowaków tam trzy opinie” – uważa bp Rábek.

Z kolei dla ks. Gavendy ważne jest, aby utrzymywać w Kościele „misję płonącej świecy”. „Jej płomień jest niezwykle kruchy, wystarczy lekki podmuch wiatru i gaśnie. Zatem, nosimy skarb wiary w glinianych naczyniach, ale mamy jako chrześcijanie do spełnienia ważne zadanie w obecnych czasach. Właśnie nieść światło integralnej wiary i to potrzebuje umocnienia. Św. Jan Paweł II pozostawił nam prorockie przesłanie w czasie audiencji 14 lutego 1996 r. dla pielgrzymów, którzy dziękowali mu za jego drugą wizytę na Słowacji. Uważamy jego słowa wtedy do nas wypowiedziane, za testament. Papież powiedział, że Kościół na Słowacji ma niezwykle ważną misję w Europie trzeciego tysiąclecia na którą składa się: ewangelizacja młodych pokoleń, pamiętania o świadectwie wiary męczenników oraz kształtowanie kultury przesiąkniętej Ewangelią. Musimy to zachować i przekazywać następnym pokoleniom” – mówi ks. Gavenda.

Sędziwy kardynał kurialny Jozef Tomko na pytanie dziennikarza, dlaczego Franciszek wybrał właśnie Słowację za cel swej kolejnej podróży zagranicznej, przyznał, że sam tego nie wie. „Ciągle pozostaje to nieco zagadkowe, ale może dowiemy się tego prawdziwego powodu, gdy już tu przyjedzie” – stwierdził i dodał: „Papież sam nam to zdradzi”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.