Drukuj Powrót do artykułu

Śmiech w starożytnym chrześcijaństwie?

03 czerwca 2008 | 10:58 | ml [KAI Rzym]//po Ⓒ Ⓟ

Uśmiech na twarzy chrześcijanina świadczy o radości, jaką sprawia mu świadomość, że ma czyste sumienie. Taki morał wyciąga z analizy literatury wczesnochrześcijańskiej, szczególnie Ojców Kościoła, włoski patrolog profesor Manlio Simonetti.

Na łamach dzisiejszego wydania „L’Osservatore Romano” powraca on do międzynarodowej konferencji, jaka odbyła się trzy lata temu w Turynie na temat „Śmiech i komizm w starożytnym chrześcijaństwie” w recenzji zbioru wygłoszonych wówczas referatów, który pod tym samym tytułem ukazał się właśnie nakładem Edizioni dell’Orso z Alessandrii w Piemoncie.

Prof. Manlio Simonetti, wykładowca rzymskiego Uniwersytetu „La Sapienza”, przypomina, iż utarło się, że „religia chrześcijańska jest z natury niechętna śmiechowi i komizmowi”, czego najlepszym dowodem jest fakt, że „Ewangelie nie pokazują nigdy śmiejącego się Jezusa”. „Śmiech ceniony jest jedynie z perspektywy eschatologicznej: czytamy bowiem w Ewangelii Łukasza twarde słowa Jezusa: «Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie» (6, 25. 21)” – przypomina autor artykułu.

Analiza 854-stronicowego tomu utrzymuje go jednak w przekonaniu, że „w starożytnej literaturze chrześcijańskiej faktycznie brak komizmu, który wywołuje śmiech, nie uśmiech, ale znajdujemy w niej wielokrotnie wyraz poczucia humoru, mającego na celu nade wszystko ośmieszenie w kontekście na ogół polemicznym”. Prof. Simonetti przypomina na przykład, że „w środowisku monastycznym specyficznym tematem było przypisywanie śmiechu diabłu, w tym znaczeniu, że śmiech podkreśla zgubny wpływ diabła, który popycha mnicha do grzechu”.

Po lekturze omawianej książki recenzent stwierdza, że „potwierdza ona utarta opinię, według której starożytni chrześcijanie byli czy przynajmniej twierdzili, że są, bardziej przyjaciółmi płaczu, aniżeli śmiechu, jednakże cały szereg zastrzeżeń osłabia kategoryczność tej opinii”. „Nie ulega wątpliwości, że obcy był im mocny komizm, który znajduje wyraz przede wszystkim w teatrze, a to samo powiedzieć można o prostackim, nie kontrolowanym śmiechu. Niemało jednak znaleźć można w pismach Ojców Kościoła komizmu rozumianego jednak nieco szerzej, gdy obejmuje on także ośmieszenie i drwinę z adwersarza aż po parodię. Nade wszystko oczywiste jest uznanie dla uśmiechu, wyrażającego stan radości, jaki cechuje wiernego, który ma spokojne sumienie” – kończy prof. Manlio Simonetti.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.