Drukuj Powrót do artykułu

SOBOTA 3. TYGODNIA ZWYKŁEGO Gdy Bóg śpi

31 stycznia 2009 | 05:30 | a. Ⓒ Ⓟ

Za każdym razem, kiedy przygotowuję listę skarg i zażaleń na Boga, gdy stawiam zarzut, że Bóg o mnie nie dba w wystarczający sposób, otrzymuję tę samą odpowiedź.

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę”. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.

Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.

Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego : „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” (Mk 4,35-41)

Gdy Bóg śpi

Kiedy wszystko w moim życiu idzie po mojej myśli, czuję na sobie opiekę Bożą. Mam poczucie i przekonanie, że Bóg się mną interesuje i dba o mnie. Czuję się bezpiecznie i komfortowo.

Ale pojawiają się w życiu chwile, w których coś się zacina. Nagle piętrzą się przede mną wielkie trudności, wszystko idzie nie tak, jak się spodziewam i jak tego pragnę. Świat oraz zamieszkujący go ludzie stają się moimi nieprzyjaciółmi, może nawet wrogami. Czuję osamotnienie i bezradność.

Wtedy właśnie dochodzę do wniosku, że Bóg śpi albo przynajmniej patrzy w inną stronę. Mówię sobie, że Bóg o mnie zapomniał. Że przestał się interesować moim losem. Zaczynam żyć w przekonaniu, że Bóg nie dotrzymał niepisanej umowy, w myśl której ja w Niego wierzę, a On pilnuje, aby na ziemi realizowana była moja wola. Z pogodą włącznie.

Znakomicie znam i rozumiem okrzyk uczniów, którzy w czasie burzy na jeziorze rozhisteryzowani budzą Jezusa: „Nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”. Też tak wołam. Też mam pretensje, że muszę pokonywać jakieś trudności, zmagać się z przeciwnościami, tracić błogie poczucie bezpieczeństwa i samozadowolenia. Krzyczę „Panie Boże, nic Cię nie obchodzi, że ja się tu męczę?”.

Za każdym razem, kiedy przygotowuję listę skarg i zażaleń na Boga, gdy stawiam zarzut, że Bóg o mnie nie dba w wystarczający sposób, otrzymuję tę samą odpowiedź: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?”.

Wiara sprawdza się właśnie wtedy, gdy wydaje się, iż Bóg jest daleko i niedostępny, zainteresowany wszystkimi, tylko nie mną. Wiedziała o tym bardzo dobrze św. Tereska od Dzieciątka Jezus. Kto chce skorzystać z jej doświadczeń, niech sięgnie po „Żółty zeszyt”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.