Drukuj Powrót do artykułu

Socci: Franciszek jest tamą przeciwko laicyzacji

18 grudnia 2021 | 10:37 | pb (KAI/Libero) | Rzym Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. © Mazur / catholicnews.org.uk

W wielu kwestiach ostro krytykował papieża Franciszka. W jego 85. urodziny stanął w jego obronie i nazywa go „tamą przeciwko laicyzacji”. Trzeba przyznać, że trudno być zwierzchnikiem Kościoła w czasach „galopującej dechrystianizacji”, pisze Antonio Socci na łamach włoskiego dziennika „Libero”.

Zwraca uwagę na nieustanne ataki ze strony demonizatorów papieża (którzy obwiniają go nawet za szczepienia przeciw COVID-19), a jednocześnie wazeliniarstwo pochlebców, dodając, że „nie wiadomo, co jest gorsze”.

Daje przykład oskarżeń ze strony włoskich mediów, które kilka dni temu zarzuciły papieżowi, że nie zabiera głosu przed parlamentarną debatą na temat eutanazji, choć dosłownie dzień wcześniej w przemówieniu do katolickich prawników prosił ich, by bronili praw ludzi, o których się zapomina i wymienił wśród nich osoby umierające. A „w kwestii aborcji Franciszek używa nawet o wiele ostrzejszych sformułowań niż Jan Paweł II”.

Z drugiej strony włoski dziennikarz Eugenio Scalfari, który przedstawia się jako kibic papieża, przypisuje mu „nieprawdopodobne teorie”. Inny żurnalista Luigi Manconi w papieskiej wypowiedzi o grzechach cielesnych [jako mniej poważnych np. od pychy i nienawiści – KAI] widzi „przełom”, choć jest to jedynie przypomnienie tradycyjnego nauczania o grzechach popełnianych ze słabości i z przewrotności.

Z kolei w świecie kościelnym jedni chwalą go słowami, próbując niezdarnie naśladować jego czyny, a inni rzeczywiście rozumieją istotę tego pontyfikatu i starają się wcielać ją w życie: wyjście z zakrystii na poszukiwanie ludzi. Większość jednak ogranicza się do słów, dlatego zamiast Kościoła misyjnego widać „Kościół zdezorientowany”.

Socci ujawnił, że przed laty otrzymał odręczny list, w którym papież, dziękując mu za książkę, napisał, że „także krytyka pomaga iść prostą drogą Pana” oraz zapewnił o modlitwie za niego i jego rodzinę, podpisując się jako „brat i sługa Pana”. Ten „gest pokory” zadziwił dziennikarza, którzy w swej książce zawarł ostrą krytykę działań Franciszka. Od tej pory modląc się za papieża („tak jak to czyni Benedykt XVI”), zaczął starać się go zrozumieć.

Według niego, pomijając kwestie szczegółowe, „trzeba przyznać, że podstawowy rys tego pontyfikatu jest bardzo piękny i wyznacza jedyne wielkie zadanie stojące przed Kościołem w trzecim tysiącleciu. Można je syntetycznie ująć w ten sposób: Bóg zmiłował się nad wszystkimi i stał się człowiekiem, by szukać nas, każdego z osobna, by nas zbawić, płacąc samemu na krzyżu okup z każdego z nas, na co jednak nie zasłużyliśmy”. – Wydaje mi się, że to jest najgłębszy motyw obecnego pontyfikatu – zaznacza włoski dziennikarz.

Ten sam motyw znajduje u protestanckiego teologa Dietricha Bonhöffera, który pisał o wyborze Maryi przez Boga. Maryja należała do tej części ludzkości, której życie było niewidoczne dla świata i dla ludzi możnych. Wydawało się nieważne i niepotrzebne. Takie poczucie mają miliardy ludzi na Ziemi. A jednak Bóg kocha, wybiera i wynosi to niskie, nieznaczące i małe. Wybierając Maryję, Bóg pokazał, że nie kieruje się opiniami i punktem widzenia ludzi. A rodząc się w żłobie dla zwierząt, uświadomił nam, że kocha to, co małe, zmarginalizowane, chore. Tam, gdzie ludzie mówią: zgubione, On mówi: znalezione. Tam, gdzie ludzie mówią: osądzone, Bóg mówi: zbawione. Gdy znajdujemy się w sytuacji, w której wstyd nam przed samymi sobą i przed Bogiem, wtedy On jest blisko nas jak nigdy przedtem, abyśmy zrozumieli cud Jego miłości.

– Gdy się prześledzi ten pontyfikat, w jego znaku wodnym (pośród błędów i zamieszania) można odczytać tę jedyną, rozdzierającą proklamację. Papież Franciszek stara się dać to do zrozumienia także wtedy, gdy podejmuje trudne decyzje, takie jak niedawny dekret o ruchach kościelnych [o ograniczeniu kadencji ich władz na szczeblu międzynarodowym – KAI] – niektóre spośród nich uważają się za niesłusznie „zgilotynowane”, choć od zawsze są wyznawcami Bergoglia. Nie zrozumiały, że papieża interesuje posiadanie nie kibiców, ale chrześcijan o żarliwym sercu, którzy wychodzą z zakrystii i niosą wszystkim uścisk tego Zbawiciela, który się nad nimi zmiłował. Przede wszystkim nad tym, kto jest najdalej i „zagubiony” – podkreśla Socci.

W Polsce ukazało się kilka książek Socciego, w tym dwie dotyczące obecnego papieża: „Czy to naprawdę Franciszek? Kościół w czasach zamętu” i „Ostatnie proroctwo. List do papieża Franciszka o Kościele w czasach ostatecznych”, pisane z pozycji bliskich tradycjonalistom.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.