Drukuj Powrót do artykułu

Sporne problemy historii XX wieku

28 listopada 2013 | 22:15 | pb / pm Ⓒ Ⓟ

Spornym problemom polsko-rosyjskiej historii w XX wieku poświęcona była ostatnia debata w ramach międzynarodowej konferencji „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Rosji”. Rozpoczęła się ona na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i potrwa do 30 listopada.

Prof. Andriej Zubow z Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych mówił o pułapkach we wzajemnym patrzeniu na siebie Rosjan i Polaków. Pułapką dla Rosjan jest wyobrażanie sobie okresu sowieckiego jako „naszego”, choć bolesnego. Ujawnienie dokumentów o zbrodni katyńskiej byłoby w tym świetle zdradą „swoich”, choć – jak zaznaczył historyk i religioznawca – tak naprawdę oni nie są „swoi”, bo z ich rąk ginęli także rodacy. Ludzie o „zamkniętej świadomości”, którzy „nie słyszą tego, czego nie chcą słyszeć”, powtarzają, że za Katyń odpowiadają Niemcy, a podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r. trzeba było czekać, aż „nasi wrogowie się wykrwawią”. – Starego psa nie nauczy się inaczej szczekać – zaznaczył naukowiec, zastrzegając, że trzeba skupić się na wpajaniu prawdy historycznej młodzieży.

Jego zdaniem dopóki w Rosji będzie pojmować się sowieckie jako „nasze”, nie będzie prawdziwego dialogu polsko-rosyjskiego, bo „Katyń to nie nasza wina, tylko reżimu”, a „władza radziecka to nie nasza władza, tylko nam narzucona, tak jak całej Europie Wschodniej” – stwierdził Zubow. Wyraził przekonanie, że tak myślącym Rosjanom Powstanie Warszawskie jest bliższe niż ci, którzy stali po drugiej stronie Wisły i na rozkaz Stalina nie pomogli walczącym.

Z kolei pułapką Polaków jest przekonanie, że poza kulturą niczego dobrego nie mogą oczekiwać od Rosji. Profesor przyznał, że począwszy od 1939 r. reżim komunistyczny przyniósł Polakom ogromne cierpienia. Zauważył jednak, że powstał on nie bez winy młodego państwa polskiego po 1918 r., które nie pomogło białym Rosjanom w walce z bolszewikami, a ich dyktaturę można było wtedy jeszcze zdusić. Tym bardziej, że rosyjski Rząd Tymczasowy w 1918 r. opowiedział się za niepodległością Polski.

– Nienawidziłem bolszewizmu jeszcze w szkole, ale czuję współodpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne, bo dokonały ich rosyjskie ręce – oświadczył Zubow.

Nawiązując do jego diagnozy prof. Włodzimierz Marciniak, kierownik Zakładu Porównawczych Badań Postsowieckich PAN zauważył, że „człowiek sowiecki” jako fenomen antropologiczny triumfuje i nie jest to problem tylko Rosjan, ale dotyczy także Polaków. Przekonywał, że nie biorąc pod uwagę tego, że relacje polsko-rosyjskie toczą się w kontekście europejskiej historii wikłamy się w polemiki i mnożymy nieporozumienia.

Do niejednolitości społeczeństwa rosyjskiego nawiązał prof. Antoni Dudek z IPN. Część Rosjan uważa, że władza sowiecka, choć dopuszczała się nieprawości, jest „nasza”, rosyjska. Część zaś mówi: to nie była nasza władza – gdyby jednak tak myślała większość Rosjan, mogłoby dojść do takiej sytuacji jak w Niemczech, których mieszkańcy uważają, że nie było obozów koncentracyjnych i zbrodni niemieckich, tylko nazistowskie. – Trudno się zgodzić z tą perspektywą – zaznaczył naukowiec z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, tłumacząc że uwolnienie się sentymentu do czasów sowieckich nie usuwa kwestii odpowiedzialności za zbrodnie.

Wyliczył pięć punktów spornych w historii polsko-rosyjskiej w XX w. Pierwszy dotyczy wojny polsko-bolszewickiej (Piłsudski nie osłabił czerwonej dyktatury, los jeńców zmarłych w obozach w Polsce), drugim zaś „operacja polska” NKWD z lat 1937-1938, będąca częścią stalinowskiej „wielkiej czystki”, kiedy to 100 tys. Polaków zostało zamordowanych ze względów etnicznych. Ta największa zbrodnia Stalina na Polakach jest szansą na polsko-rosyjskie pojednanie, bo ukazuje wspólnotę ofiar: Rosjan, Polaków i innych narodów Związku Sowieckiego. Trzeci punkt sporny to ocena tego, co działo się po 17 września 1939 r. (okupacja wschodnich ziem RP, deportacje, zbrodnia katyńska…), czwarty zaś – ocena wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie w 1944-1945 r., które było zarówno wyzwoleniem spod jarzma hitlerowskiego (za to winniśmy wdzięczność poległym – wskazał Dudek), jak i początkiem półwiecza zależności Polski od ZSRR (nie eksterminacji, ale rządów bez mandatu władzy, pochodzącego z wyborów). Wreszcie piąty punkt sporny dotyczy stosunków polsko-rosyjskich po II wojnie światowej, zarówno politycznych, jak i gospodarczych (były tu okresy zarówno wykorzystywania gospodarczego jednej strony przez drugą, jak i całkowitej zależności politycznej od ZSRR, choć po 1956 r. pole manewru Polski było większe).

Żeby się posunąć w dialogu na te tematy, potrzebne jest otwarcie rosyjskich archiwów – zaznaczył Dudek. Wtórował mu prowadzący dyskusję Andrzej Grajewski z „Gościa Niedzielnego”, podając przykład, jak dostęp do tamtejszych archiwów może zmienić wiedzę o historii. W Polsce panowało przekonanie, że aresztowanie prymasa Wyszyńskiego w 1953 r. zostało dokonane po telefonie z Moskwy. Tymczasem z dokumentów archiwalnych radzieckiego MSZ wynika, że władze w Moskwie były kompletnie zaskoczone tym aresztowaniem i uważały, że polscy komuniści popełnili wielki błąd. Grajewski wskazał, że brakuje klimatu politycznego, jaki panował w latach 90. XX w., dzięki któremu prace historyków postępowały.

– Od polityków zależy więcej niż od historyków, bo to politycy decydują, czy otworzyć archiwa – dodał prof. Dudek. Zaproponował, by polscy politycy szerzej uruchamiali programy wymiany naukowej i młodzieżowej, a zwłaszcza stypendia dla młodych Rosjan, by studiowali w Polsce. Od historyków zaś oczekiwałby on rzetelnych badań, to znaczy niejednoznacznych, pokazujących skomplikowanie materii stosunków polsko-rosyjskich.

W dyskusji padły też konkretne propozycje. Andrzej Grajewski postulował nawiązanie kontaktów polskich kleryków z ich odpowiednikami w Rosji, by razem np. pojechali do Katynia, odwiedzając nie tylko cmentarz polski, ale i sąsiedni rosyjski, dzięki czemu „przełom w świadomości następowałby szybciej”. Zastanawiał się też jak Rosja uczci setną rocznicę rewolucji październikowej: budową na moskiewskiej Łubiance cerkwi ku czci Nowych Męczenników (z czasów komunistycznych), czy też przywróceniem pomnika Feliksa Dzierżyńskiego. Rosja suwerennie wybierze, ale od tego co się stanie w 2017 r. zależeć będą relacje polsko-rosyjskie – uważa Grajewski.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.