Drukuj Powrót do artykułu

2 STYCZNIA Rzemyk u sandała

02 stycznia 2009 | 05:30 | a. Ⓒ Ⓟ

Taką misję nie jest łatwo wykonać. Świat kusi. „A może ty jesteś Mesjaszem? Albo Eliaszem? Prorokiem?”.

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto ty jesteś?” On wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: „Ja nie jestem Mesjaszem”.

Zapytali go: „Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?”

Odrzekł: „Nie jestem”.

„Czy ty jesteś prorokiem?”

Odparł: „Nie!”

Powiedzieli mu więc: „Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?”

Odpowiedział: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Iza-jasz”.

A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: „Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?”

Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”.

Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu. (J 1,19-28)

Rzemyk u sandała

Zrobić swoje i odejść. Zniknąć. Ustąpić miejsca. Nie jest to proste. Człowiek, jak już czegoś – mniej lub bardziej ważnego – dokona, lubi zostać dostrzeżonym. Nie pogardzi pochwałą, odeprze krytykę. Ale przede wszystkim odczuwa satysfakcję, że pozostawił po sobie jakiś ślad.

Jan Chrzciciel wyłamał się z tego trendu. Od początku mówił: „Ja nie jestem ważny”. Od początku dawał do zrozumienia, że pracuje nie na swój, ale na cudzy rachunek. Nie dla swojej chwały, ale dla chwały tego, który „po nim idzie”.

Taką misję nie jest łatwo wykonać. Świat kusi. „A może ty jesteś Mesjaszem? Albo Eliaszem? Prorokiem?”. Wystarczyło zrobić tajemniczą minę, nic nie mówić, ani nie potwierdzać, ani nie zaprzeczać, żeby stać się „kimś”, a nie tylko „głosem wołającego na pustyni”. Syn Zachariasza i Elżbiety nie skorzystał z tej możliwości. Nie uległ pokusie. „On wyznał, a nie zaprzeczył”, choć wielokrotnie użył słowa „nie”.

Jan dawał świadectwo o Jezusie. Ale również dawał świadectwo o sobie. Gdy mówił z żarliwością „Nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”, nie udawał. Nie był lizusem. Nie realizował wyrachowanego planu, który w przyszłości miałby mu przynieść jakieś profity. Mówił szczerze. I na tym polega jego wielkość. Szczególna wielkość, której istotę wyjaśnił sam Jezus: „Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on”… (Łk 7,28)

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.