Drukuj Powrót do artykułu

Sutanna z zamachu na Jana Pawła II trafiła do Sanktuarium na „Białych Morzach”

13 maja 2015 | 16:38 | pra Ⓒ Ⓟ

„Niech ona będzie świadkiem tego zamachu, ale też świadkiem wielkości Jana Pawła II” – powiedział kard. Stanisław Dziwisz przed odsłonięciem w Krakowie zakrwawionej sutanny, którą ojciec święty miał na sobie w czasie zamachu przed 34 laty.

Wyjątkowa relikwia Jana Pawła II trafiła dziś do sanktuarium jego imienia w Krakowie. Papieską sutannę, którą miał na sobie ojciec święty w czasie zamachu na jego życia na Placu św. Piotra w Rzymie 13 maja 1981 r. przekazał kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni sekretarz papieża Polaka.

„Trudno ją było dłużej trzymać w domu. Trzeba było ją przekazać w miejsce, w którym będzie przechowywana. Niech ona będzie świadkiem tego zamachu, ale też świadkiem wielkości Jana Pawła II” – mówił kard. Stanisław Dziwisz na konferencji prasowej poprzedzającej odsłonięcie sutanny, którego dokonał wspólnie z s. Tobianą, pracującą w apartamentach papieskich Jana Pawła II.

Kard. Dziwisz podkreśla, że sutanna jest relikwią a nie obiektem muzealnym, dlatego została umieszczona w kościele a nie w muzeum. „Jeszcze bardziej przybliża nam ojca świętego przez jego cierpienie i przez tę historię. Mamy świadomość, że to cierpienie wysłużyło na pewno wiele łask dla ludzi” – mówił hierarcha.

„Nasze siostry pilnowały, aby ta sutanna się zachowała, zabrały ją ze szpitala do domu. Ona była schowana i nikomu nie pokazywana. Pierwszy raz poprosił o to producent filmu „Apartament”, żeby pokazać tę sutannę, która także na mnie zrobiła ogromne wrażenie” – wspominał kard. Dziwisz.

Od dziś cenna relikwia będzie wystawiona na widok publiczny w jednej z kaplic kościoła górnego sanktuarium św. Jana Pawła II, będącego częścią papieskiego Centrum „Nie lękajcie się!” w Krakowie.

Przy tej okazji były papieski sekretarz wspominał wydarzenia z Placu św. Piotra 13 maja 1981 r. „Za kilka godzin minie 34 rocznica zamachu. Wtedy zaczęła się historia tej sutanny – 13 maja we wspomnienie Matki Bożej Fatimskiej” – mówił kard. Dziwisz podkreślając, że po tych wydarzeniach ojciec święty połączył zamach z objawieniami fatimskimi. „Wcześniej nie znał, zwłaszcza trzeciego sekretu. Kiedy podniósł się trochę na zdrowiu poprosił, żeby mu ten trzeci sekret przyniesiono” – dodał hierarcha.

Zobacz fotogalerię

„To był dzień wyjątkowego nieszczęścia, ale i łaski. Ojciec święty jeszcze w ambulansie, kiedy miał świadomość, coraz słabszy głos, ale mówił, że przebacza temu, kto to zrobił; nie wiedział kto to był – przebaczał. I ofiarował to za Kościół, za ludzkość. Potem nieraz mówił, że jest szczęśliwy, że mógł swoje cierpienie ofiarować za Kościół” – wyznał kard. Dziwisz.

Po postrzale z braku krwi, spadającego ciśnienia i słabnącej pracy serca ojciec święty stracił świadomość. „Widać, że on się bardzo wykrwawił. Tylko Opatrzność Boża – on sam mówił, że matka Boża Fatimska – uratowała go od śmierci. W szpitalu były takie momenty, że lekarze wątpili, czy da się go uratować. Przyszedł do mnie, jako do księdza, doktor Buzzonetti i mówi, że trzeba dać ostatnie namaszczenie, sakrament chorych, ponieważ ciśnienie bardzo spadło, zaledwie się odczuwa bicie serca” – wspominał hierarcha. Potem podano krew, ale pierwsza się nie przyjęła. „Znaleźli się lekarze, którzy ofiarowali własną krew. Dopiero dzięki temu stopniowo powracał do sił tak, że mogli go operować” – dodał kard. Dziwisz.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.