Suwerenem jest naród, a nie partia

Suwerenność należy do narodu, a nie do jedynej partii, która sprawuje nieograniczoną władzę, a jej sekretarz generalny ma więcej uprawnień niż prezydent i premier Wietnamu.

Taką opinię wyrazili członkowie stałego komitetu Konferencji Biskupiej Wietnamu w opublikowanej na stronie internetowej VietCatholic News refleksji nt. planowanych w tym kraju zmian w konstytucji.

Wystąpili tym samym przeciwko art. 4 ustawy zasadniczej, który sankcjonuje dominację partii komunistycznej. Agencja Asia News komentuje, że zapis ten stanowi w Wietnamie tabu, którego podważenie może kosztować wiele lat więzienia. Mimo to od kilku tygodni po kraju krąży petycja, podpisywana w internecie, domagająca się zakończenia jedynowładztwa partii komunistycznej i innych zasadniczych zmian, m.in. faktycznego poszanowania praw człowieka, w tym prywatnej własności. Według niektórych obserwatorów może to być jednak tylko „demokratyczne show”, promowane przez partię, aby skanalizować niezadowolenie obywateli.

– Aby uszanować suwerenność narodu, konstytucja nie może i nie powinna w sposób kategoryczny zakładać przywództwa żadnej partii politycznej, ponieważ podmiotem władzy politycznej jest sam naród – podkreślił stały komitet episkopatu. Jego zdaniem członkowie parlamentu winni odpowiadać „przed narodem”.

Oprócz zmiany art. 4, biskupi chcieliby konstytucyjnego zapewnienia i przestrzegania wolności słowa, wolności twórczości artystycznej i wolności religijnej, a także zmiany relacji między organami władzy państwowej – szczególnie prezydentem i premierem – a sekretarzem generalnym partii, który faktycznie stanowi prawdziwy ośrodek władzy.

Wystąpienie biskupów zostało już docenione przez wietnamską diasporę. Ks. Paul Van Chi pracujący w archidiecezji Sydney w Australii podziękował im za to „prawdziwe i wiarygodne świadectwo wiary i odwagi”, a zarazem krok w kierunku „obrony praw narodu wietnamskiego”.