Drukuj Powrót do artykułu

Św. Małgorzata z Kortony – jej życiorys brzmi zaskakująco współcześnie

21 maja 2025 | 15:59 | o. jj | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Exe Lobaiza / Cathopic

Historia św. Małgorzaty z Kortony brzmi zaskakująco współcześnie: konkubinat, złamane serce, samotne macierzyństwo, a jednak jej nieustanna modlitwa doprowadziła ją do radykalnej świętości, mistycznych doświadczeń i troski o ubogich. Rozważania o znaczeniu doświadczenia tej kobiety z XIII wieku podjął na łamach katolickiej platformy amerykańskiej NCR 16 maja – w jednym z dni jej wspomnienia liturgicznego – świecki teolog John Grondelski.

Przyszła święta urodziła się w Toskanii w 1247 roku. Gdy miała siedem lat, zmarła jej matka. Jej ojciec ponownie się ożenił dwa lata później, ale między Małgorzatą a macochą nie było miłości. W wieku 17 lat (w XIII wieku nie była już uważana za „ nastolatkę”) dziewczyna uciekła z domu z bogatym synem miejscowego możnowładcy, który zrobił z niej swą kochankę i z którym miała syna. Ponoć naciskała na swego partnera, by ją poślubił, ale – mówiąc językiem współczesnym – miał on „problemy z głębszym zaangażowaniem się ”.

Los chciał, że jej kochanek przypadkowo zginął w podróży, a jego ciało znaleziono dzięki psu, który wrócił bez swego pana. Małgorzata przeżyła wielki wstrząs: natychmiast zerwała z przeszłością, oddała biżuterię i wszystko, co od niego otrzymała, jego rodzinie i wróciła do domu. Jej ojciec był gotów ją przyjąć, ale macocha – nie. Dziewczyna ponoć przez chwilę rozważała „zarabianie na urodzie” (czyli zajęcie się prostytucją), ale ponieważ nigdy nie przestała się modlić, uniknęła tej pokusy. Przeciwnie, dzięki wsparciu życzliwych kobiet, które dostrzegły zagubioną młodą osobę oraz dzięki Bożej łasce i pomocy franciszkanów, którzy mieli już swój klasztore w Kortonie, zmieniła swoje życie. Po trzech latach wstąpiła do Trzeciego Zakonu św. Franciszka, a jej syn miał zostać franciszkaninem.

Poważnie traktując charyzmat Biedaczyny z Asyżu, czyli ubóstwo, zaczęła mieć doświadczenia duchowe, w których usłyszała pytanie Pana: „Czego pragniesz, «poverella» [moja biedaczko]?” Odpowiedziała: „Nie pragnę niczego, tylko Ciebie, mój Panie Jezu”.

Mistyczne przeżycia Małgorzaty nie oderwały jej od rzeczywistości. Aktywnie troszczyła się o ubogich, założyła wspólnotę trzeciego zakonu, bractwo pomagające biednym i chorym, a nawet napomniała miejscowego biskupa aby zerwal ze światowym stylem życia. Zmarła 22 lutego 1297 (dlatego jej święto obchodzone jest na ogół wlasnie w tym dniu). Jej ciało nie uległo rozkładowi a jej kanonizacja odbyła się 16 maja 1728 za pontyfikatu papieża-dominikanina Benedykta XIII (1724-30).

Jacopo Calvi, boloński twórca, działający artystycznie głównie w drugiej połowie XVIII wieku, namalował „Ekstazę św. Małgorzaty”. Ukazał ją w brązowym habicie franciszkańskim z dwoma atrybutami pokuty: krzyżem trzymanym przez anioła oraz czaszką i kośćmi (przy jej lewej stopie), przypominającymi o śmiertelności. Jej wzrok skierowany jest ku otwartemu niebu. Dominacja brązowych tonów, czyli brak jaskrawych barw (częstych w malarstwie barokowym), podkreśla zarówno franciszkański, jak i pokutny charakter obrazu oraz samej świętej. Urok tego świata zostaje pomniejszony przez dobrowolnie podjętą pokutę. Małgorzatę często przedstawia się również z psem, gdyż to pies doprowadził ją do ciała zmarłego kochanka.

„Co więc może powiedzieć światu św. Małgorzata z Kortony?” – pyta John Grondelski, który zresztą zajmuje się głównie spuścizną teologiczną św. Jana Pawła II. Zwrócił uwagę, że znała ona „urok cielesności i zmysłowości. «Zamieszkała» z bogatym mężczyzną. Urodziła dziecko poza małżeństwem, choć zamożność jego rodziny łagodziła trudności. Mówi się, że chciała, by jej konkubent zalegalizował ich związek i ją poślubił, ale on nigdy tego nie uczynił”.

„Czy brzmi to znajomo? Konkubinat? Dziecko poza małżeństwem (w świecie, który nie uznawał jego zabicia za rozwiązanie)? Mężczyzna gotów wykorzystać kobietę, którą uważał za atrakcyjną, ale nie na tyle, by związać się z nią na całe życie?” – zapytywał retorycznie autor artykułu. I próbując odpowiedzieć, zauważył, że „w historii jej życia kryje się jakaś wielka mądrość, którą można odnieść  do  wielu młodych ludzi w naszym stuleciu: Małgorzata, choć wiedziała, że prowadzi grzeszne życie, nigdy nie porzuciła Boga. Nie przestała się modlić, nawet  gdy czuła swoją winę”.

J. Grondelski podkreślił ważność tego stwierdzenia, gdyż „grzesznicy często porzucają modlitwę, przekonani, że Bóg ich «nienawidzi» (choć Bóg ich nigdy nie porzuca), albo – co gorsza – uznają, że taki «styl życia» jest dobry, a tylko przestarzałe i «zacofane» normy moralne lub kościelne domagają się jakichś formalności. A jeszcze gorzej, gdy [osoby te] myślą, że owszem, Kościół tego nie aprobuje, ale Bóg przecież nie ma nic przeciwko temu”.

Zdaniem teologa „ważne jest, by utrzymać tę modlitewną więź, bo to właśnie ona doprowadziła Małgorzatę z powrotem do prawdziwego Boga. W jej przypadku była to radykalna przemiana – porzucenie przepychu i zmysłowości tego świata. Może nie wszyscy są do tego powołani, ale wszyscy jesteśmy wezwani do podstawowych zasad moralnych, z którymi Małgorzata, w głębi duszy, zawsze się zmagała”. I właśnie „to, a nie duszące poczucie winy, jest oznaką zdrowego sumienia.  Tego cichego (a czasem głośnego) głosu przypominającego nam: «To nie powinno tak wyglądać»” – stwierdził Grondelski.

Wskazał, że święta z Kortony poznała wiele pokus i doświadczeń znanych ludziom w naszych czasach, a jednak daje ona przykład nawrócenia. „Być może wielu współczesnych młodych ludzi odnajdzie w niej wartościowy i inspirujący przykład?” – zakończył swe rozważania autor artykułu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.