Drukuj Powrót do artykułu

Święty Krzyż: zaostrza się spór o dojazd do sanktuarium

06 września 2005 | 18:40 | jac //mr Ⓒ Ⓟ

Nie będzie można dojechać samochodem na Mszę św. do sanktuarium na Świętym Krzyżu k. Kielc. Od 11 września (dzień odpustu) dyrekcja Świętokrzyskiego Parku Narodowego wprowadza zakaz wjazdu na górę również na nabożeństwa.

Informują o tym ulotki rozdawane od niedzieli turystom i pielgrzymom przez strażników, natomiast opiekujący się sanktuarium ojcowie oblaci nie otrzymali dotąd zawiadomienia.
Decyzja zrywa jednostronnie porozumienie podpisane pomiędzy Parkiem a klasztorem zezwalające na wjazd samochodem osobom udającym się na nabożeństwa do sanktuarium w niedziele i święta do godz. 11.
– Zamiast zająć się dewastowaną w wielu innych miejscach przyrodą, dyrektor walczy ciągle z klasztorem – mówi superior o. Bernard Briks OMI. Nie może też zrozumieć jak można utrudniać wjazd do sanktuarium starym i schorowanym ludziom.
– To ja ponoszę pełną odpowiedzialność za osoby przebywające na terenie Parku – mówi z kolei KAI dyrektor ŚPN Bogdan Hajduk. – W ubiegłym roku podczas odpustu wjechało na górę ponad 400 samochodów i było kilka tysięcy ludzi. Kto da gwarancję, że jakiś szaleniec nie powiadomi o podłożonej bombie i co się stanie, gdy wybuchnie panika? – mówi Hajduk dodając, że pomija już sprawy ochrony przyrody, „bo to i tak do nikogo nie trafia”.
Oburzenia nie kryją ojcowie oblaci, którzy rozpoczęli akcje zbierania podpisów przeciwko decyzji dyrektora ŚPN.
– Trudno, żeby okoliczni mieszkańcy wchodzili co niedzielę, a nawet częściej na górę – denerwuje się o. Karol Lipiński, ekonom klasztoru i długoletni superior. Podkreśla, że na drodze dojazdowej nie było dotąd żadnego wypadku związanego z pielgrzymami.
– Dyrekcja Parku traktuje nas jak powietrze, twierdzi, że tylko ona tutaj ma coś do powiedzenia, nie chce z nami rozmawiać – ubolewa o. Karol. Zakonnicy poprosili o mediację marszałka województwa i starostę powiatu kieleckiego.
Dyrektor Hajduk twierdzi, że zawiadomienie o cofnięciu zezwolenia wysłane zostało do klasztoru pocztą. Mówi, że proponował już na wiosnę, aby oblaci zachęcali wiernych do 1,5- kilometrowego spaceru na górę, ale spotkał się z odmową. Obiecuje, że od 10 września mieszkańcy okolicznych miejscowości będą mogli bezpłatnie pozostawiać samochody na parkingu w Hucie Szklanej, a do kościoła na pół godziny przed Mszą dojadą i potem zjadą 56-osobową kolejką turystyczną płacąc tylko 1 zł.
– To nie jest walka z Kościołem. Jestem głęboko wierzący i praktykujący, muszę jednak rozdzielić pracę od moich osobistych przekonań – podkreśla dyrektor Hajduk. Dodaje, że w sanktuarium znajdują się relikwie Drzewa Krzyża św. na którym cierpiał Chrystus i powinno się ofiarować Mu trud pielgrzymki.
– Dyrektor sam wjeżdża samochodem, a ludziom nie pozwala – ripostuje o. Karol. Jego zdaniem Park znowu nie respektuje wolnego dostępu do sanktuarium i pobiera za bilety od pielgrzymów idących szlakami z Nowej Słupi i z Trzcianki, chociaż zakazał tego minister ochrony środowiska. Oblaci czekają na skutki mediacji marszałka i starosty.
To nie pierwszy tegoroczny konflikt pomiędzy ŚPN i klasztorem na Świętym Krzyżu. Na początku sezonu turystycznego, wbrew ustawie o ochronie przyrody w której napisano: „opłat nie pobiera się od osób udających się do miejsc kultu religijnego”, dyrektor wydał zarządzenie ograniczające dostęp pielgrzymów do sanktuarium.
Wskutek ostrych interwencji klasztoru i sandomierskiej kurii biskupiej wycofał je po miesiącu, ale później je przywrócił. Również w maju niespodziewanie wycofał swoją zgodę na rekompozycję XVII- wiecznej Drogi Krzyżowej Traktem Królewskim od Nowej Słupi. Jednak nabożeństwa i tak odbywać się będą na zaplanowanej trasie, a kapliczki powstaną na terenach samorządowych i klasztornych.
Nadal trwa swoista „wojna podjazdowa”, tymczasem klasztor i województwo przygotowują się do przyszłorocznych obchodów tysiąclecia powstania opactwa na Świętym Krzyżu. Obchody te już są traktowane jako wielka promocja regionu świętokrzyskiego w Europie.
Najstarsze polskie sanktuarium znajduje się niemal na szczycie zwanym Świętym Krzyżem, Łysą Górą lub Łyścem – 595 m., 40 km od Kielc i 60 km od Sandomierza. Według tradycji pierwszy kościół (rotundę) wzniosła tam Dąbrówka, natomiast opactwo benedyktyńskie założył Bolesław Chrobry w 1006 r.
Relikwiarz z drzazgami Krzyża św. prawdopodobnie podarował klasztorowi w XII w. Emeryk, syn Stefana I, króla węgierskiego. Wszelkie dokumenty zostały zniszczone przez zaborców po kasacie klasztoru w 1819 r.
Od 1938 r. kustoszami sanktuarium i gospodarzami klasztoru są oblaci NMP. Łysogóry – najwyższe pasmo Gór Świętokrzyskich – pokrywa nadal Puszcza Jodłowa o której pisał Stefan Żeromski: „Puszcza jest niczyja; nie moja, nie twoja, nie nasza, jeno Boża, święta”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.