Drukuj Powrót do artykułu

Sytuacja na Ukrainie jest bardzo dynamiczna i nieprzewidywalna

03 grudnia 2013 | 16:30 | rozmawiał Krzysztof Tomasik / pm Ⓒ Ⓟ

„Sytuacja na Ukrainie jest bardzo dynamiczna i do końca nieprzewidywalna” – powiedział ks. Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie, komentując protesty jakie trwają od minionego piątku po tym jak rząd prezydenta Wiktora Janukowycza nie podpisał umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską.

Prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza uważa, że prezydent Janukowycz ze swoją ekipą zachowywali się jak gracze w pokera, którzy blefując wystawili pod zastaw przyszłość większości obywateli, którzy opowiadają się z integracją z UE. Duchowny zwrócił uwagę, że Ukraiński Kościół Greckokatolicki i inne Kościoły chrześcijańskie wezwały do rozwiązań pokojowych i udzielania wszelkiej pomocy protestującym.

Publikujemy tekst wywiadu:

KAI: Czy to już rewolucja?


– Sytuacja na Ukrainie jest bardzo dynamiczna i do końca nieprzewidywalna. Obecna władza ma większość w parlamencie i ma pod sobą wszystkie struktury siłowe, milicję i służby specjalne. Ekipa prezydenta Wiktora Janukowycza otrzymuje również silne i wyraźnie widoczne wsparcie ze strony Rosji. Pośrednikiem w kontaktach między Kremlem i Kijowem jest Wiktor Medwedczuk, były szef administracji prezydenckiej Leonida Kuczmy a teraz członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jest bardzo aktywny w swoich działaniach i wszyscy są zgodni, że to on stoi za prowokacjami jakie ostatnio miały miejsce. Wiemy, że obecna dramatyczna sytuacja jest skutkiem odrzucenia umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską.

KAI: Dlaczego jej nie podpisano?

– Prezydent Ukrainy chciał podbić stawkę by otrzymać maksymalne korzyści. Niestety wpadł w pułapkę, którą sam na siebie zastawił. Janukowycz ze swoją ekipą zachowywali się w pewnym sensie jak gracze w pokera, którzy blefując wystawili pod zastaw przyszłość większości obywateli, którzy opowiadają się z integracją z UE. Próbowano przekonywać Unię, że jeśli nie chcą, aby Rosja okazała się lepsza i chcą by Ukraina podpisała układ stowarzyszeniowy, to Unia powinna zaoferować krajowi bardzo duże wsparcie finansowe. Nie zauważyli jednak, że nie panują nad scenariuszem, którego są autorami. I cała sytuacja wymknęła się im spod kontroli.

Społeczeństwo ukraińskie przestało pasywnie przyglądać się temu co się dzieje, tym bardziej, że Janukowycz i jego ekipa, rządząca Partia Regionów przez cały miniony rok pokazywali swoje proeuropejskie aspiracje i większość społeczeństwa to zaakceptowała uważając to za właściwy kierunek. W odpowiedzi na decyzję Janukowycza ludzie, mimo frustracji i zmęczenia, w proteście wyszli na ulice miast by zaprotestować w sposób pokojowy. To mocny dowód, że Ukraińcy widzą swoją przyszłość we wspólnocie europejskiej.

KAI: Spodziewano się aż takich protestów?

– Nikt się nie spodziewał takiej skali – ani władza ani opozycja. Doszło dla mnie do dziwnego zdarzenia: w nocy z minionego piątku na sobotę tuż po niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE w Wilnie na Placu Niepodległości – Majdanie w stolicy Ukrainy doszło do pacyfikacji protestujących studentów. Młodzi ludzie pozostali na placu bez żadnej ochrony ze strony przedstawicieli opozycji i innych sił. Wkroczyły oddziały specjalne milicji i przemocą usunęli niewinnych, pozbawionych agresji, nie zagrażających porządkowi publicznemu ludzi. To wywołało oburzenie i gigantyczne protesty mieszkańców Kijowa. I tak w niedzielę na ulicach było już pół miliona ludzi, którzy domagali się ustąpienia rządzącej ekipy.

KAI: Czy dojdzie do upadku rządu?

– Do jakiegoś rozwiązania musi dojść, gdyż protestujący są bardzo zdeterminowani. Mimo coraz gorszej pogody, zimna, trwają na placu całe noce. Ich liczba pokazuje, że oczekują jakichś rozwiązań. Jakie one będą to zobaczymy. Czy będzie to ustąpienie rządu, samego Janukowycza – okaże się na bieżąco. Jak na razie, podczas ostatniego posiedzenia parlament Ukrainy nie przyjął rezolucji o wotum nieufności dla rządu premiera Mykoły Azarowa. Nadal wszystkie scenariusze są możliwe. Wiadomo, że Janukowycz zwrócił się z jakąś propozycją do UE, aby kontynuować dalsze rozmowy w sprawie umowy stowarzyszeniowej. Bardzo cenne jest zaangażowanie polskich władz.

KAI: Co Polska, UE powinny teraz zrobić dla Ukrainy?

– Bardzo dobry jest pomysł europosła Pawła Kowala, aby zniesiono wizy dla Ukraińców. Jest to omawiane od dłuższego czasu. Ukraińcy są zbulwersowani również z tego powodu, że ze swojej strony znieśli obowiązek wizowy dla obywateli UE. To, że toczy się to tak opornie jest dla społeczeństwa ukraińskiego niezrozumiałe. Uzyskanie wizy nadal jest upokarzające. Dlatego też wielu jest rozczarowanych takim stosunkiem UE. Bardzo ważne jest także zaangażowanie Polski w mediację, aby nie użyto siłowego rozwiązania, by nie powtórzyło się to, co miało miejsce w nocy z piątku na sobotę, czy w minioną niedzielę, gdy uczestnicy demonstracji ruszyli na pałac prezydencki.

KAI: Czy nie były to prowokacje?

– Oczywiście zastosowano podstępne i wyrachowane metody. Skorzystano z dresiarzy, ludzi o kryminalnej nieraz przeszłości, którzy wzniecają zamieszki, na które milicyjne oddziały specjalne Berkut nie reagują. To oni prowokują demonstrantów, aby atakowali obiekty rządowe i publiczne i byli agresywni wobec milicji. Takie działania wymagają ogromnej roztropności ze strony protestujących. Zresztą od razu po tych zajściach media rosyjskie zaczęły rozgłaszać, że na Ukrainie rozpoczęła się wojna domowa, że demonstranci są agresywni i prowokują siły porządkowe do radykalnych działań. Dobrze, że w tym czasie bardzo uaktywniły się niezależne od władzy media publiczne, które rejestrują wszystkie te zajścia i pokazują jak wygląda prawdziwe oblicze wydarzeń, kto za tym stoi i jaka jest ich przyczyna. Natomiast władze najpierw prowokują, dochodzi do starć i później pokazują w kontrolowanych przez siebie mediach zmanipulowany przebieg wydarzeń.

KAI: Jakie stanowisko wobec wydarzeń zajmuje Ukraiński Kościół Greckokatolicki i inne Kościoły chrześcijańskie na Ukrainie?

– Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk potępił użycie siły przez Berkut wobec protestujących. Równocześnie apeluje do obu stron o pokojowe rozwiązania podkreślając, że użycie siły i przemocy nie jest wyjściem z sytuacji. Poprosił też duchownych w Kijowie, aby otworzyli dla protestujących swoje świątynie i służyli im wszelką pomocą.

Postawa innych Kościołów jest podobna. Jeśli chodzi o Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskwy to wydał on oświadczenie nawiązujące do zgody i porozumienia, które miało być odczytane we wszystkich cerkwiach. Podkreśla się w nim, że wszelkie podziały i konfrontacją są złe dla Ukrainy. Ponadto nie wspierają i nie potępiają działań demonstrujących.

Natomiast Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego aktywnie włączył się w obronę protestujących. Gdy została zaatakowana młodzież na Majdanie, to duża część znalazła schronienie w Klasztorze Michajłowskim. Dzięki temu nie zostali pobici i wywiezieni poza Kijów. Nadal nie jest wyjaśniona sytuacja siedmiu protestujących, których los jest nieznany.

Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego Filaret również zaapelował do duchownych, aby udzielali wszelkiego wsparcia protestującym.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.