Drukuj Powrót do artykułu

Szokujące dane o indyjskich matkach zastępczych

07 maja 2015 | 08:09 | (KAI/RV) / br Ⓒ Ⓟ

Skandaliczny proceder matek do wynajęcia okazuje się być nowym sposobem wyzysku krajów trzeciego świata i wykorzystywania biednych przez bogatych. Taki wniosek nasuwa się po ukazaniu się nakładem wydawnictwa Harper Collins Publishers książki „Producentki dzieci – indyjskie matki zastępcze” (Baby Makers. A Story of Indian Surrogacy).

Jej autor – indyjski dziennikarz Gita Aravamudan – oparł się na świadectwach kobiet, które za pieniądze zgodziły się rodzić dzieci z zarodków wyprodukowanych techniką in vitro.

Oto kilka najbardziej wstrząsających przykładów. Pewna para zamówiła dwóch chłopców, a ponieważ dzieci okazały się dziewczynkami, więc rodzice genetyczni odmówili ich odbioru i opłaty kosztów tzw. „wynajęcia macicy”. Para homoseksualistów zamówiła równocześnie dwoje dzieci, ponieważ każdemu z nich spodobała się inna matka zastępcza, której zdecydowali się przekazać swoją spermę.

Kiedy indziej para rozeszła się przed narodzeniem dziecka i rozpoczęła się walka w sądzie o to, by prawo do dziecka miała babcia ze strony genetycznego ojca. W innym przypadku lekarz przeprowadził aborcję jednego z trzech embrionów, ponieważ zamawiające małżeństwo chciało mieć tylko dwoje dzieci.

Książka opisuje też historię młodej wdowy, która będąc bez środków do życia, najpierw sprzedawała swoje komórki jajowe, a potem wynajęła swoją macicę, by wyżywić własne dzieci i leczyć rodziców.

Mimo rozpowszechnianej w mediach opinii matki zastępcze nie są w stanie zachować obojętność wobec urodzonych przez siebie dzieci i rozstaniu z nimi zazwyczaj towarzyszy morze łez. Autor książki podkreśla ponadto, że pary zamawiające dzieci zupełnie nie interesują się matkami zastępczymi, nie chcą się z nimi spotykać i traktują je jako „maszyny do rodzenia”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.